Dlaczego nikt nie pyta o francuskiego samobójcę?

0
0
0
/

Mężczyzna, który strzelił sobie w twarz na oczach pielgrzymów w paryskiej katedrze Notre Dame to ma być temat przemilczany, lub najwyżej potraktowany po macoszemu – z takiego założenia najwyraźniej wyszli szefowie mediów w Polsce. Dlaczego? Bo to temat niewygodny.

 

W miniony wtorek w najważniejszej katedrze Europy, w Paryżu doszło do spektakularnej – o ile można tak powiedzieć – profanacji. Mężczyzna, 78-letni Dominik Venner, francuski pisarz, na oczach pielgrzymów popełnił samobójstwo. Chciał w ten sposób zwrócić uwagę francuzów na złe prawo – które dopuszcza zawieranie formalnych związków przez pary tej samej płci i adopcję przez nie dzieci.

 

Dominik Venner, popełniając samobójstwo w miejscu kultu religijnego, dopuścił się śmiertelnego grzechu – tak należy to nazwać. Wiadomo jednak, że ostatecznie z tego występku rozsądza Bóg. Zgodnie z nauką Kościoła, cel nie uświęca środków, i w związku tym na pewno trudno oczekiwać uznania go za np. męczennika za wiarę. Niemniej jednak, jak sam uzasadnił w liście pożegnalnym (na blogu), do tego kroku zmusiła go sytuacja prawna jego ojczyzny. Otóż we Francji można w świetle prawa zawierać związki homoseksualne, a te mogę adoptować dzieci. To, jak wiadomo, nie tylko przeczy porządkowi naturalnemu ale także budzi odrazę wielu osób w tym katolików. Urażony tym stanem prawnym najwyraźniej poczuł się także Dominik Venner i postanowił spektakularnie zamanifestować swoje stanowisko w tej kwestii. 

 

Nie oznacza to jednak, że jest już po sprawie. Problem wciąż złości miliony francuzów. Ale nie tylko. Przeciw związkom przedstawicieli tej samej płci opowiadają się miliony osób na całym świecie, jednak najwyraźniej zupełnie nie mają pomysłu, jak przeciwstawić się narzuconym odgórnie, bez pytania – rozwiązaniom prawnym. 

 

Pytanie tylko, dlaczego o tym skandalicznym występku mało kto mówi w Polsce. Media teraz skupiają się raczej na ataku terrorystycznym na Wyspach Brytyjskich, do którego doszło niemal w tym samym czasie. Choć w obu przypadkach mamy do czynienia z tragedią ludzką, to jednak o tym pierwszym, chyba ze względu na podwójny problem moralny niewiele się mówi. Gdyby jednak w Katedrze Notre Dame, albo w innym tego typu miejscu ktoś dopuścił się podobnego występku, ale podając inny powód – np. to, że na autostradach tworzą się wielokilometrowe uciążliwe korki, albo, że ceny gazu są zbyt wysokie - pewnie większość mediów rozdmuchałaby temat na wszystkie strony. W dyskusję włączyliby się politycy różnych opcji, raz po raz podając recepty na rozwiązanie problemu. 

 

Tymczasem w naszym przypadku chodzi jednak o związki partnerskie, które uderzają w sedno – czyli w wartości. I pewnie dlatego nikt tego zbytnio nie nagłaśnia. Nie oznacza to jednak, że należy hołdować postępowaniu samobójcy z Paryża, niemniej jednak warto już teraz zastanowić się nad ogromem problemu, na który ów samobójca chciał uwrażliwić Europę – bądź co bądź – katoliki kontynent.

 

Katolicki, ale czy rządzony przez polityków o odpowiedniej wrażliwości moralnej? To pytanie na razie bez odpowiedzi, ale pewnie prędzej czy później, będzie trzeba na nie odpowiedzieć. 

 

Michał Polak

fot. katedra Notre Dame w Paryżu, wikimediacommons

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną