Dlaczego moja mama ma na imię Robert? Francuzi się nie poddają!

0
0
0
/

“Dlaczego moja mama ma na imię Robert?” – to jedno z haseł - pytań jakie zadawali Francuzi rządzącym w czasie kolejnej, wielkiej manifestacji przeciwko tzw. „małżeństwom dla wszystkich”. Według organizatorów w niedzielę na ulice Paryża, w obronie tradycyjnej rodziny, wyszło ponad pół miliona osób!

 

Francuzi nie ustają protestować wobec rewolucyjnych zmian jakie serwuje im demokratycznie wybrana władza. Od ośmiu dni w kraju obowiązuje ustawa o „małżeństwie dla wszystkich”, jej zapisy dopuszczają m.in. „małżeństwa” osób tej samej płci i adopcję przez nie dzieci.


Niedzielna manifestacja rozpoczęła się podobnie jak poprzednie. Cztery pochody wyruszyły z różnych części Paryża po czym wszyscy uczestnicy demonstracji spotkali się na esplanadzie Inwalidów. Dzięki takiemu rozwiązaniu manifestacja znacznie nasiliła swój zasięg.


Manifestującym towarzyszyły różne hasła, m.in.: “Ostatni Dzień Matki przed likwidacją”, “Dlaczego moja mama ma na imię Robert?”.


Według policji demonstrantów było tylko 150 tys. „Policzcie nas!” - krzyczeli protestujący na widok osób filmujących ich przemarsz z ostatnich pięter Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
 

- Skończył się czas manifestacji - oświadczyła Frigide Barjot, rzeczniczka organizującego je kolektywu „La Manif pour Tous” w telewizji BFM.


Zdaniem kobiety obecnie trzeba przejść do „polityki kontestacji”, ponieważ ustawa wprowadza zmianę cywilizacyjną. Barjot nie brała udziału w manifestacji, gdyż otrzymała pogróżki.


- Następne spotkanie powinno odbyć się przy urnach wyborczych podczas wyborów samorządowych - powiedział dziennikarzom Jean - François Copé, kierujący opozycyjną Unią na rzecz Ruchu Ludowego.
 

- La Manif Pour Tous będzie kontynuował swą walkę – z kolei zapowiedziała przewodnicząca kolektywu Ludivine de la Rochère, przemawiając z trybuny ustawionej na esplanadzie Inwalidów. Zamierza on m.in. przeciwstawiać się upowszechnianiu ideologii gender w szkołach.
 

Inni manifestanci podkreślali, że „gdy ma się przekonania, trzeba ich bronić aż do końca” i że „nasz ruch daje do myślenia”.


- Mam teraz więcej odwagi, by modlić się z Kościołem - dodał 32-letni Étienne Bernard, prowadzący badania z dziedziny matematyki.


Przebieg manifestacji był w miarę spokojny. Wbrew apelom ministra spraw wewnętrznych na uczestnictwo w marszach zdecydowało się wiele rodzin z dziećmi. Władze boją się radykalnych reakcji na arogancję rządu, który unikał jakiejkolwiek debaty społecznej na temat homo - małżeństw.


Manifestacje przeciw pseudo – małżeństwom w całej Francji trwają od kilku tygodni. Równocześnie na całym świecie gromadzą się grupy osób przed francuskimi ambasadami, gdzie organizują czuwania w intencji rodziny.


tekst i fot.: Agata Bruchwald
Źródło: pch24.pl, pl.radiovaticana.va

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną