Dotknął piekła, by trafić do nieba i... powrócić na ziemię

0
0
0
/

duffek_andrzejFilm „Siła modlitwy” w reżyserii Jarosława Mańki to świadectwo Andrzeja Duffeka, który po wypadku trafia w zaświaty, by później, dzięki gorącym modlitwom przyjaciół i bliskich, powrócić do życia. Andrzej Duffek to gdański przedsiębiorca, opozycjonista działający w latach osiemdziesiątych w Federacji Młodzieży Walczącej i oddany kibic Lechii Gdańsk. W 2003 roku uległ poważnemu wypadkowi, po którym – mimo wysiłków ratowników i lekarzy – na blisko dwa miesiące zapadł w śpiączkę. W tym czasie, kiedy sztucznie podtrzymywano jego funkcje życiowe, on odbywał podróż, która diametralnie zmieniła jego życie, spojrzenie na ludzi, świat i... śmierć. Duffek w sposób niezwykle precyzyjny a zarazem przejmujący opisuje radość nieba, ale także potworność mąk piekielnych, których dane mu było doświadczyć. Tłumaczy, że decydujące znaczenie dla naszej wieczności mają nasze intencje, wybory i czyny, z których zostaniemy osądzeni. To film o wielkiej sile modlitwy, którą – wznoszoną do Pana Boga – słyszą także zmarli, stający przed Bożym obliczem. Oprócz świadectwa samego Andrzeja Duffeka, swoimi przeżyciami związanymi z jego wypadkiem i walką tego człowieka o powrót do życia dzielą się też jego najbliżsi - żona Andrzeja, jego siostra, przyjaciel oraz ks. Jarosław Wąsowicz, duszpasterz kibiców, wraz z którym Andrzej zrealizował wielkie marzenie i duchowy testament jego brata, Tadeusza - coroczną pielgrzymkę kibiców na Jasną Górę. Reżyser Jarosław Mańka o Andrzeju Duffeku dowiedział się od znajomego, który ma wydawnictwo katolickie, Andrzeja Mardyli, który kilka lat temu widząc w Krakowie ogłoszenie o pielgrzymce salezjańskiej do Ostrej Bramy poczuł, że musi na nią iść. Kiedy ostatniego dnia pielgrzymki usłyszał świadectwo Andrzeja, wiedział wówczas skąd wyszedł ten impuls i zaproponował Andrzejowi nagranie świadectwa. Problemem było jedynie, kto to zrobi... - Od razu chciałem go zrealizować. To miały być trzy tygodnie pracy dla Pana Boga, a zeszło mi trzy lata – mówił o filmie Jarosław Mańka w rozmowie z portalem Prawy.pl. Zapytany o przemyślenia związane z filmem odpowiedział z humorem: „Mamy bardziej przerąbane ci, którzy obejrzą ten film, bo my już wiemy i nie ma wytłumaczenia”. Zapytany o osobiste wnioski, Jarosław Mańka uśmiecha się lekko. - Proście a będzie wam dane – stwierdza, zwracając uwagę na siłę szturmu do nieba. Jeden z kibiców występujących w filmie się nawrócił. Czy tylko on jeden? Nie wiadomo, jednakże na owoce tego świadectwa czekać zbyt długo raczej nie będziemy tym bardziej, że w środowisku kibicowskim są one już aż nadto widoczne, jako że wiara kibiców Lechii Gdańsk jest żywa, natomiast testament duchowy brata Andrzeja Duffeka, Tadeusza, w postaci kibicowskiej pielgrzymki do Częstochowy na stałe wpisał się w kalendarz pielgrzymkowy. - Piszą do mnie ludzie, którzy mieli podobne przeżycia. Przekazuję to albo Andrzejowi albo duchownym – mówi Jarosław Mańka. Ciekawostkę stanowi fakt, iż rodzina Duffeków musiała uciekać przed mordami UPA z Wołynia – osiedlili się w pobliżu Wolbromia i Olkusza. Część rodziny pozostała w Małopolsce, część zaś przeprowadziła się do Gdańska.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną