Ciąg dalszy bajek Janusza Korwin-Mikke

0
0
0
/

Nadciąga czteropak wyborczy, więc do rywalizacji o głosy zaczynają włączać się mniejsze formacje. Licząc, że wczesny start ułatwi im nierówną rywalizację o głosy wyborców.

 

Janusz Korwin-Mikke ogłosił właśnie w „NCz”, że „liczy na 12 proc. w wyborach do Parlamentu Europejskiego”. Ta powtarzana od lat deklaracja oczekiwań lidera KNP, a wcześniej UPR, jest dla mnie sygnałem, że właśnie rozpoczęła się kampania wyborcza. JKM nie zawiódł. A gdyby nie wypowiedział swojej ogranej już formułki „8, 10, 12 proc.”, byłabym mocno zawiedziona. Paradoksalnie jej brak dawałby cień szansy na jego powrót na Wiejską. A tak wszystko będzie po staremu.


Od dwudziestu lat sekwencja zdarzeń z udziałem polityka i celebryty w jednej osobie – Janusza Korwina-Mikke - jest mniej więcej taka sama. Dla wesołej gromady sieciowych wielbicieli prezesa, w większości z legitymacją szkolną w plecaku, kierowany jest sygnał „ruszania do boju”. Zwykle matematyczne wyliczenia JKM, dają na starcie każdej kampanii poparcie dla niego, bądź jego formacji, wokół 10 proc. Ale skoro „korwinowe wzorce frekwencyjne” nie działają od dwóch dekad, to, czemu tym razem, z czysto statystycznego punktu widzenia, ta sytuacja miałaby ulec zmianie „na plus”?


Każdorazowo w przeszłości wzrost UPR, czy KNP prowadził do zwiększenia aktywności medialnej Korwina-Mikke. I tym razem JKM nie zawodzi w aktywności medialno-sieciowej. Ale w takim momencie zawsze zaczynał się problem. Przy wielu słusznych postulatach, które mogłyby zgromadzić więcej sympatyków niż standardowe 1-2,5 proc., każdorazowo mieliśmy słowne „kwiatki” Pana Janusza. Wymieniać by ich można wiele, a niektóre z nich zniweczyły w ostatnim czasie szansę na pokonanie przez JKM i spółkę, chociażby progu subwencyjnego.


Przed JKM kolejna przegrana kampania. Z deklarowanych 12 proc. zrobi się ostatecznie może 2,5 proc., może 3,5 proc. I znowu usłyszymy kolejne zapowiedzi zdobycia przyczółku, który da potem marsz po całkowitą władzę. Efekt będzie jednak taki, jak w minionych dwóch dekadach. Może lekkie poprawienie kondycji finansowej JKM, jako publicysty, żyjącego z wierszówek. Może nieznaczny wzrost nakładu „Najwyższego Czasu”, zwiększona sprzedaż koszulek, nalepek, czapek z wolnorynkowym przesłaniem.


Czy przyszłość należeć będzie w związku z powyższym do gospodarczych etatystów i społecznych progresistów? Nie jestem aż taką pesymistką. Idee konserwatywno-liberalne będą miały wzięcie, a jednym z czynników, który okaże się w tym pomocny, będzie ostateczna, polityczna emerytura Janusza Korwin-Mikke. Kiedy uświadomi on sobie, że znacznie lepiej radzi sobie od ćwierć wieku w pogoni za celebrycką popularnością, niż w polityce realnej. Ale to nie nastąpi wcześniej niż za kilka lat.


Wanda Grudzień

fot. Jan Bodakowski/prawy.pl

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną