MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 17 czerwca 2016 r.

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_wiara_ewangeliaPiątek - Mt 6, 19-23.

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.

Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność».

Oto słowo Pańskie.

Jeśli Jezus Chrystus mówi nam wyraźnie, że mamy gromadzić sobie skarby w niebie, a mówi to do nas, żyjących jeszcze wciąż na ziemi, to znaczy że jest możliwe dla człowieka gromadzenie czegokolwiek w świecie nadprzyrodzonym za życia. I to w dodatku nie mówi abyśmy gromadzili cokolwiek dla Boga Ojca, bo cóż my możemy Mu dodać? Ale wyraźnie Jezus Chrystus mówi nam, że mamy gromadzić SOBIE skarby!

O co więc chodzi? Co to znaczy gromadzić cokolwiek w niebie?

To, co jest w niebie, jest niezniszczalne. A niezniszczalna jest Miłość! Po prostu! Ona albo jest i jeśli naprawdę już jest, to nie można jej zniszczyć. Albo jej po prostu nie ma.

Niebo to obecność Boga, który jest zawsze przy człowieku. Jednak od człowiek zależy, czy chce wyrazić zgodę na przyjmowanie tej obecności. Jeśli przyjmujemy niebo, to możemy żyć w tym świecie i jednocześnie w nim już nie żyć. Wtedy każdy ból i cierpienie pochodzące z tego świata, odczuwane normalnie, jak to się je zwykle odczuwa, staje się czystą Miłością, w której jest zanurzone nasze serce już tu, podczas jeszcze trwającego ziemskiego życia.

Nie oznacza to odrealnienia, jakiegoś poetyckiego trwania w melancholijnym zachwycie nad ideą Miłości! Wręcz przeciwnie! Jest to do końca właśnie realne kochanie drugiej osoby, z całą konsekwencją trudów i zranień, jakie niesie za sobą relacja międzyludzka.

Tak właśnie przenika się realny świat ziemski z nieskończenie realnym światem nadprzyrodzonym, to znaczy z Niebem.

Jeśli jednak karmimy swój umysł treściami, które oddalają nas od Nieba, to znaczy zakłócają w nas naturalne poczucie obecności Boga przy nas, jeśli obserwujemy i pochłaniamy mnóstwo niekończących się bodźców, które sprawiają, że zapominamy o Bogu z dnia na dzień coraz bardziej, to jakaż wielka jest w nas… ciemność?

Na co więc pozwalam sobie najczęściej patrzeć i co z nami dokonuje obiekt, który najczęściej obserwuję moim okiem? Poznaję moim rozumem i wyobraźnią? Jakim obiektom pozwalam siebie samego zmieniać? Czy widzę światło? Kogo pragnę poznawać?

Bo jeśli pragnę poznawać Boga, to moje oko, umysł i każda inna władza poznawcza we mnie, choćby wcześniej skalane, będą oświetlały mnie całego. Dosłownie.

Fot. www.parafia.chrobierz.info

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną