Republikanie w cieniu Elbląga

0
0
0
/

Na tydzień przed krajowymi konwencjami PO i PiS, będących starciem dwóch gigantów, polityczny weekend przebiega pod dyktando dwóch wydarzeń mniejszego kalibru.

 

W Elblągu odbywają się wybory na prezydenta i do rady miejskiej, będące skutkiem odwołania w kwietniowym referendum dotychczasowych, związanych z PO, władz tego 110-cio tysięcznego miasta.

 

O schedę po Grzegorzu Nowaczyku ubiega się dziesięciu kandydatów, reprezentujących liczące się partie polityczne oraz lokalne stowarzyszenia i ruchy samorządowe. Podobna sytuacja ma miejsce w wyborach do 25-cio osobowej rady miasta.


Na decyzję elblążan czeka cała Polska. Bowiem wybory w tym mieście, poprzedzone olbrzymim uderzeniem w kampanii „warszawskich polityków”, będą sprawdzianem sympatii dla sił uplasowanych od lewicy do prawicy.


Platforma będzie chciała ograniczyć do minimum spadek wpływów w tym mieście. PIS gra o dobry wynik, o który właśnie w Elblągu dla centroprawicy zawsze było trudno. SLD chce pokazać, że jego trzecia pozycja w sondażach ogólnopolskich i znaczny przyrost głosów od 2011 roku nie jest tylko chwilowym trendem.


Najbardziej aktywne w Elblągu Ruch Palikota z Europą Plus rzuciły na Elbląg wszystkie siły. Walczą o życie, a właściwie o przeżycie. Podobnie jest z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry, która w przypadku marnego wyniku w Elblągu potwierdzi, że nie jest w najmniejszym stopniu alternatywą dla dominującego na centroprawicy Prawa i Sprawiedliwości.


Swoje pięć groszy chcą też ugrać mniejsze formacje prawicowe – KNP i PJN, które w Elblągu idą razem, poszerzone o … Stronnictwo Demokratyczne. Udział tego ostatniego właśnie w takiej konfiguracji dowodzi, że problem „dawania na lewo i na prawo” nie dotyka tylko dawnego ZSL, a obecnie PSL, ale także drugiego dawnego współpartnera PZPR, czyli właśnie SD.  


W poniedziałkowy poranek przekonamy się na ile skuteczny w oddziaływaniu na elblążan okazał się festiwal przedwyborczych obietnic wszystkich bez wyjątku. Od lewicy do prawicy, czyli tych, którzy zdążyli w ciągu kilkunastu dni zadeklarować mieszkańcom Elbląga „przekopanie, obniżenie, naprawienie, zrobienie, zbudowanie” i wiele innych, wziętych z księżyca, pomysłów.


Niejako w cieniu medialnego zainteresowania elbląskim testem, w sobotę odbyła się konwencja Republikanów. Nowej inicjatywy wokół byłego posła PiS Przemysława Wiplera. To on wraz ze swoim młodym i pełnym zapału zespołem postanowił wypełnić lukę na konserwatywno-liberalnej centroprawicy. Tam, gdzie jeszcze w 2001 roku zdawała się sytuować Platforma Obywatelska, ale to już zamierzchła przeszłość. A równocześnie miejsca, w którym przy obecnych zasobach kadrowych i przywódczej geriatrii, największa partia opozycyjna nie ma szans na zaistnienie.


Jak powiedział gość specjalny konwencji, znany muzyk Paweł Kukiz, budzi się pokolenie młodych ludzi. Tych, którzy pojmują nowocześnie patriotyzm i chcą pracować dla Polski. Niewykluczone, że zgromadzony wokół Kukiza Ruch JOW, połączy siły w niedalekiej przyszłości z Republikanami. Naturalnymi sprzymierzeńcami mogą być też konserwatyści PO wokół Gowina, czy PJN Pawła Kowala.


Taki kwartet mógłby, wobec słabości PO i ograniczonych możliwości zwiększania poparcia przez PiS, być narastającą alternatywą dla coraz większej grupy, niezbałamuconych przez „Konopiarzy i Filipińczyków”, a poszukujących „nowego” wyborców. Zagrożeniem jest wszechdominująca na prawicy pycha, przekonanie o własnej nieomylności i poczucie misji dziejowej.

 

Jeśli Wipler, Kukiz, Gowin, czy Kowal będą, wzorem starszych kolegów z pierwszej połowy lat 90., szli „razem, ale oddzielnie”, w obecnym bezproduktywnym uścisku dwóch gigantów, przyjdzie nam żyć jeszcze bardzo długo.


Antoni Krawczykiewicz

fot. wipler.pl/Jakub Szymczuk

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną