Brunon K. oskarżony o nowe zbrodnie

0
0
0
/

- W wypowiedzi dla Wirtualnej Polski były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski stwierdził, że osoby uczestniczące w szkoleniach Brunona K. były prawdopodobnie tajnymi agentami ABW. Wskazywać na to miałby fakt nie postawienia im zarzutów - przypomina Jan Bodakowski.

 

Walka ze zbrodnicza "hydrą faszyzmu" jest stałym motywem na polskiej scenie politycznej. W kolejnym akcie dramatu o Brunonie K. oskarżono go o kolejne zbrodnie. Zdobycie nowych dowodów zajęło prokuraturze... 9 miesięcy, które oskarżony spędził w areszcie.


Chemik terrorysta miał podżegać do zamachów terrorystycznych. Dodatkowo zamach na rządzących miał mieć charakter terrorystyczny. Innymi zbrodniami krakowskiego wykładowcy miał być nielegalny handel i posiadanie broni. W związku z nowymi zarzutami Brunonowi K. przedłużono areszt. Wskutek nowych oskarżeń bohater dramatu może być skazany nawet na 15 lat więzienia. Do prokuratury nie dotarła jeszcze opinia biegłych psychiatrów o oskarżonym.


Zarzuty handlu bronią postawiono też dwóm innym osobom, które są objęte śledztwem. W trakcie przeszukań, znaleziono u niego materiały pirotechniczne i broń palną. Zdjęcia materiałów skonfiskowanych terroryście można obejrzeć na stronie dziennika.pl:


http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/galeria/411160,1,zobacz-co-znalezli-przy-brunonie-k-galeria-zdjec.html


Brunon K. miał planować spektakularny atak na parlament w czasie głosowania nad ustawą budżetową, gdy na wiejskiej miał być prezydent, premier i wszyscy parlamentarzyści (w tym i opozycyjni). Zamach planował przeprowadzić za pomocą samochodu wypełnionego czterema tonami materiałów wybuchowych.


W czasie przesłuchań chemik przyznał się do konstruowania materiałów wybuchowych, które detonował w opuszczonych miejscach poza Krakowem. Odrzucił jednak oskarżenia prokuratury o to, że przygotowywał zamach. W sprawie można odnieść wrażenie, że według oskarżonego - do zamachu zachęcali go funkcjonariusze służb w ramach prowokacji.


Zastanawiający jest fakt, że trzy miesiące po aresztowaniu Brunona K. zidentyfikowano zwłoki zaginionej teściowej chemika z Krakowa. Kobieta zaginęła już po aresztowaniu oskarżonego.


Brunon K. był wykładowcą na Wydziale Rolniczo-Ekonomicznym Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie. Był ceniony przez swoich studentów. Zdaniem prokuratury miał prawicowe poglądy, ale nie był członkiem żadnej partii.


Służby obserwowały oskarżonego przez ponad rok przed jego aresztowaniem. Wzbudził on czujność funkcjonariuszy oferując w internecie szkolenia z zakresu dywersji i konstruowania bomb. Uznano, że jest niebezpieczny z racji swoich naukowych badań nad materiałami wybuchowymi. Ustalono, że chemik umie budować bomby i zdalnie je detonować.


W wypowiedzi dla Wirtualnej Polski były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski stwierdził, że osoby uczestniczące w szkoleniach Brunona K. były prawdopodobnie tajnymi agentami ABW. Wskazywać na to miałby fakt nie postawienia im zarzutów.


Jeżeli wobec Brunona K miała miejsce prowokacja, podżeganie go lub wywieranie na nim presji by dokonał zamachu, to działania funkcjonariuszy obrona oskarżonego uzna za przestępstwo. Polskie przepisy nie przewidują by funkcjonariusze mogli posługiwać się tymi metodami – tak jak to ma miejsce w USA czy Izraelu. Na możliwość prowokacji ma wskazywać to, że oskarżony nie usłyszał zarzutu usiłowania przeprowadzenia zamachu, za który grozi kara do 25 lat więzienia. Dodatkowo ponad roczna obserwacja świadczy, że oskarżony nie stanowił realnego zagrożenia.


Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną