Męczennik jest dobry na wszystko

0
0
0
/

W przemyśle samochodowym stosowane są tzw. „próby niszczące”, które polegają na robieniu z samochodem tego, czego nigdy nie powinno się robić. Oczywiście przy takich próbach samochód ulega zniszczeniu, ale dzięki temu inżynierowie dowiadują się, ile taki samochód może wytrzymać.


Takim próbom niszczącym był przez ostatnie 70 lat nasz mniej wartościowy naród tubylczy, więc w końcu musiało stać się to, co się stało: jednolity przedtem naród rozłamał się na dwa narody.

Pierwszy, odwołuje się do tysiącletniej tradycji, w której w zasadzie wszystko mu się podoba, a nawet jest przedmiotem dumy i drugi, którego członkowie za wszelką cenę chcieliby zostać jak nie folksdojczami, to „ludźmi sowieckimi”, albo znowu – europejsami, a nawet – Żydami, co widać zwłaszcza teraz, gdy bezcenny Izrael wraz z organizacjami przemysłu holokaustu prowadzi operację „odzyskiwania mienia żydowskiego w Europie Środkowej” i jest nadzieja na okruszki ze stołu pańskiego.

Te dwa narody próbują realizować zasadę apartheidu, czyli oddzielnego rozwoju. Nie byłoby w tym może nic złego, gdyby nie pewien problem; naród europejsów nie ma właściwie żadnej tradycji, do której mógłby nawiązywać i rozpaczliwie próbuje imitować to, co akurat wymyślą jacyś etranżerowie. Tymczasem bez tradycji bardzo trudno, o czym przekonali się już „ludzie sowieccy” powołując przy KC PZPR Wydział Ceremoniału i Obrzędowości Świeckiej, w którym rozmaici ubowniczkowie wymyślali ceremonie w rodzaju „nadania imienia”, albo „wręczenia dowodziku osobistego”, albo obrzęd okadzania I sekretarza, który akurat składał gospodarską wizytę krowom.

Dlatego też awangarda drugiego narodu w postaci Umiłowanych Przywódców i Salonu tak skwapliwie uchwyciła się Barbary Blidy i Andrzeja Leppera i próbuje wykreować ich na męczenników kaczystowskiego reżymu, którzy zapoczątkowaliby przynajmniej nową, świecką tradycję, a jeszcze lepiej – kult połączony z liturgią i obrzędowością.

Zauważyli bowiem, że strona przeciwna też taką tradycję tworzy, zaś towarzysząca jej liturgia i obrzędowość wywołuje pozytywny rezonans, który można wykorzystać politycznie, to znaczy – zapewnić sobie rozwiązanie własnych problemów socjalnych na koszt Rzeczypospolitej aż do emerytury.

Stanisław Michalkiewicz

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną