Włoskie cacko: Pędzi jak po linie, czyści buty i hula w necie...

0
0
0
/

Trudno w to uwierzyć, ale Pendolino w Polsce to przesada – przerost formy nad materią, ot co. Kolejowym pasażerom w Polsce do pełni szczęścia wystarczy, jeśli w zatłoczonym pociągu zaczną zamykać się drzwi, będzie papier i bieżąca woda w toalecie. - WiFi oraz czyścibuty sami sobie kupią.

 

Przez długie lata, jak oceniają kolejowi eksperci, będziemy czekali na dostosowanie naszej kolei przynajmniej do standardów Europy Zachodniej. Przy czym należy pamiętać, że nasza kolej dopiero wtedy osiągnie aktualny poziom rozwoju, zaś konkurencja za Odrą będzie wciąż w progresie.

 

Tymczasem na dobry początek tygodnia z ziemi włoskiej do Polski przybywa wypucowane cacko. PKP Intercity kupiło pociągi od koncernu Alstom w maju 2011 r. Kontrakt o wartości 665 mln euro obejmuje dostawę 20 pociągów, które mogą rozwijać prędkość do 250 km/godz., budowę zaplecza technicznego w Warszawie oraz koszty utrzymania technicznego pociągów przez 17 lat. Koszt samych pociągów to ok. 400 mln euro. Minister Sławomir Nowak zapewnia, że nie ma zagrożenia finansowego dla powodzenia inwestycji.

 

Jednak, gdyby Pendolino umiało mówić, zapewne nie kryłoby wstydu za starsze koleżanki i kolegów, czyli wysłużony tabor kolejowy. Niemal w przededniu przyjazdu nowego kolejowego cudeńka, Urząd Transportu Kolejowego ukarał konkurencję Inter City - Koleje Mazowieckie za... niezamknięte drzwi w pociągach. Urzędnicy doliczyli się takiej wpadki aż osiem razy, niekiedy nawet w czasie największego ruchu pasażerskiego, przy wypełnionych po brzegi składach. Przewoźnik zapowiedział odwołanie się od decyzji UTK, która wymierzyła prawie pół milionową karę.

 

Warto podkreślić, że Koleje Mazowieckie to odosobniony przypadek firmy kolejowej, która jest w stanie zarobić na pasażerach około 7 milionów złotych rocznie (zysk netto). Takiego komfortu nie ma ani IC ani Przewozy Regionalne. Szkoda, że zyski spółka wypracowuje kosztem bezpieczeństwa pasażerów....

 

Co w takiej sytuacji powinny robić inne spółki przewozowe w Polsce? Wiadomo przecież nie od dziś, że drzwi nie zamykają się w coraz większej ilości składów kolejowych przemieszczających się po polskich szynach.

 

Czy w związku z tym nie warto zastanowić się nad doinwestowaniem zakładów naprawiających tabor kolejowy, skrócić czasy realizacji przetargów na takie usługi i przynajmniej zagwarantować podstawowe standardy bezpieczeństwa kolejowego?

 

Tymczasem w Polsce po prostu nie ma gdzie serwisować składów kolejowych. W pewnym stopniu, jeszcze trzy lata temu taką misję pełniła Białostockie ZNTK, zlikwidowane za rządów koalicji PO-PSL. Dziś ci sami politycy prezentują nam Pendolino, które nie było i nie będzie dawało ani jednego nowego miejsca pracy na kolei, bowiem produkcję i serwis bierze na siebie zagraniczna firma Alstom. W Elblągu znajduje się fabryka turbin należąca tego koncernu.

 

Warto zwrócić też uwagę, że z podobną „pompą” świętowano start „polskich” dreamlinerów, które, jak się okazuje, szybko pogrążą finansowo Polskie Linie Lotnicze. Oby historia się nie powtórzyła...

 

Michał Polak

fot. wikimedia commons

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną