Jak imigracja służy Rosji do umieszczania swojej agentury w Polsce

0
0
0
/

Czas-nielegalow-okladka-360x512W niezwykle ciekawej pracy Piotra Wrońskiego „Czas nielegałów. Krótki kurs kontrwywiadu dla amatorów" (wydanej przez Frondę) jednym z wielu interesujących zagadnień jest analiza rozlokowywania w Polsce agentów przez Rosję. Autor książki bardzo szczegółowo na kartach swoje pracy opisuje jak taki proces nabywania nowej polskiej tożsamości wyglądał, i jak był akceptowany przez władze III RP. Proces transformacji ustrojowej w PRL był realizowany z polecenia władz Rosji sowieckiej. Ustrój komunistyczny okazał się nieefektywny ekonomicznie i komuniści, by zachować swoją pozycję, władzę i ekonomiczne uprzywilejowanie musieli przeprowadzić transformacje ustrojową, z marksistów przeobrazić się w oligarchów. W ramach transformacji ustrojowej, jeszcze przed spektaklem rozmów Kiszczaka z swoimi konfidentami, w PRL rozpoczęto tworzenie firm polonijnych. Zdaniem autora książki z czasem w firmach tych zatrudniano Rosjan, którzy specjalizowali się w handlu walutą i złotem. Rosjanie dzięki pracy w firmach polonijnych dostawali wizy do państw zachodnich. Przybywający do Polski Rosjanie dysponowali gigantycznymi jak na te czasu dla obywateli Rosji sumami w wysokości do kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Za pieniądze te tworzyli firmy polonijne z kapitałem zachodnim. Partnerzy biznesowi Rosjan na kontaktach z nimi zarabiali gigantyczne pieniądze. Rosjanie do takich interesów wybierali osoby młode, na dorobku i często związane z środowiskami politycznymi. Według Piotra Wrońskiego pracujący w Polsce Rosjanie występowali o karty stałego pobytu. Po pięcioletnim albo i trzyletnim pobycie na takiej karcie dostawali polskie obywatelstwa. By zacierać swoje rosyjskie pochodzenie przyjmowali nazwiska żon Polek. By proces zacierania był skuteczniejszy rozwodzili się i pobierali kilkukrotnie z Polkami. Polki wychodzące za Rosjan były zazwyczaj albo młodymi ubogimi i niewykształconymi dziewczynami ze wsi, albo ubogimi i niewykształconymi emerytkami. Za śluby z Rosjanami Polki dostawały pieniądze. Tymczasem Rosjanie już jako polscy obywatele emigrowali na Zachód. Zdaniem Piotra Wrońskiego choć nie mieli polskich korzeni, to przybywający do Polski Rosjanie znali zadziwiająco dobrze polski język. Zazwyczaj pochodzili z takich regionów Rosji, w których nie było jak zweryfikować opowieści Rosjan (Syberii, Kaukazu, miast zamkniętych). Często przyznawali się sporadycznych kontaktów z służbami rosyjskimi w Rosji. W Polsce unikali kontaktów z rosyjską dyplomacją i skupiskami Rosjan. Nawiązywali bliskie i szerokie kontakty gospodarcze, kontaktom z politykami nadawali charakter przypadkowy. Z książki czytelnicy dowiedzą się, że Rosjanie świetnie rozpracowali nasz system prawny i wszelkie jego niedoskonałości, łącznie z ''psychologią systemu''. Mieli swoich prawników, poruszających się świetnie w prawie międzynarodowym. Istniały liczne kancelarie prawne do obsługi tylko Rosjan (prowadzili je postkomuniści). Piotr Wroński na kartach swojej pracy twierdzi, że Rosjanie tworzyli liczne restauracje etniczne, które często odwiedzali podobnie jak lokale typu fitness, czy ośrodki spa w okolicach Królewca (takie miejsca są idealnymi punktami kontaktowymi dla utrzymania łączności z przełożonymi). Rosjanie nie korzystali z usług polskich banków tylko z banków w rajach podatkowych. Tworzyli w III RP spółki ochroniarskie firmowane przez polskie „słupy”.  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną