W Londynie "biali stali się czarni"

0
0
0
/

Brytyjscy intelektualiści prowadzą ożywioną debatę nad przyczynami wybuchu zamieszek w londyńskich dzielnicach. Co ciekawe, zarówno ci reprezentujący konserwatywny światopogląd, jak i liberałowie, dochodzą do podobnych wniosków.


Wielkie kontrowersje i komentarze w angielskich mediach wywołała opinia historyka Davida Starkeya.

- Biali stali się czarnymi. Modny stał się szczególny, nihilistyczny, destrukcyjny rodzaj przemocy, oparty na kulturze gangsterskiej - twierdzi historyk. Jego zdaniem młodzi chłopcy i dziewczyny z Londynu, mimo różnic etnicznych, porozumiewają się tym samym językiem importowanym z obcych kultur, dlatego rdzenni mieszkańcy Wysp Brytyjskich, czują się często obco, nawet w najbliższej okolicy swoich domostw.

Wypowiedziane przez Davida Starkeya na antenie BBC słowa, spowodowały falę krytyki i oskarżenia o rasizm. Odpiera on jednak te ataki przypominając, że nie wini poszczególnych grup o zaistniałą sytuację, ale wzorce kulturowe, z których czerpią młodzi ludzie.

Podobną diagnozę sformułował na łamach „The Independent”, aktywista społeczny John Bird. Podkreśla powszechność uczestnictwa w rozróbach młodzieży, bez względu na kolor skóry, pochodzenie etniczne czy status majątkowy. Zwraca uwagę na przyłączenie się do zamieszek dzieci pochodzących z tzw. "dobrych domów", mających wysoko sytuowanych rodziców.

Działacz wini za taki stan rzeczy, panującą modę i styl uliczny. Wlicza w to muzykę i sposób ubierania się charakterystyczny dla mieszkańców ubogich przemieści, którym fascynują się także, i przejmują go, osoby z bogatszych dzielnic. Dlatego roszczeniowy i konfrontacyjny przekaz płynie do wszystkich i trafia na podatny grunt wśród młodych ludzi szukających autorytetów.

Kuba Klimkowicz
Na podstawie: telegraph.co.uk i independent.co.uk
fot. sxc.hu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną