Jeśli tacy ludzie rządzą koleją, to nic dziwnego, że pociągi są byle jakie! Nowym prezesem Kolei Śląskich został Piotr Bramorski, który w latach 2008-2012 kierował m.in. Bytomskim Przedsiębiorstwem Komunalnym, spółką komunalną Bytomia.

O sposobie na zarabiane nowego szefa Kolei Śląskich informuje portal nakolei.pl. Z kolei jak podaje portal bytomski.pl Piotr Bramorski przez ostatnie 300 dni przebywał poza firmą, głównie na zwolnieniu lekarskim, co skutecznie uniemożliwiało... zwolnienie go z pracy. Był przy tym sowicie wynagradzany zasiłkiem z ZUS (do czego każdy chory ma prawo).

Piotr Bramorski zastąpi na stanowisku dotychczasowego prezesa Kolei Śląskich Michała Borowskiego, który po zeszłorocznym chaosie pełnił funkcję prezesa do czasu rozpisanego konkursu. Warto podkreślić, że Piotr Bramorski został wybrany za drugim razem, gdyż pierwszy konkurs, który jak podaje portal bytomski.pl wygrał Daniel Dygudaj - dyrektor Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK w Sosnowcu został unieważniony bez podania przyczyny.

Piotr Bramorski kojarzony z odwołanym prezydentem Bytomia Piotrem Kojem został powołany na stanowisko prezesa Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego jeszcze w okresie rządów Platformy Obywatelskiej.

Dwa tygodnie po wyborze Damiana Bartyly na prezydenta Bytomia udał się na zwolnienie lekarskie. 31 sierpnia br. po blisko roku od referendum dobiegł końca okres jego wypowiedzenia i formalnie przestał pracować w Bytomskim Przedsiębiorstwie Komunalnym. W ciągu tego okresu pobierał pensję, bądź zasiłek chorobowy. Kwota wypłaty wynosiła 5,5 krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.

Jak widać, nowym szefem borykającej się z niezliczonymi kłopotami (finansowymi i jakościowymi) spółki kolejowej w jednym z najliczniejszych województw w Polsce został człowiek, który chyba nie przebiera w środkach, by pozyskać sympatię swoich znajomych urzędników.

Michał Polak

za: nakolei.pl