Bartosz Jóźwiak (UPR): Nawołuję do konserwatorskiej kontrrewolucji!

0
0
0
/

- Dla wygody samorządowych baronów minister kultury z PO wydaje rozporządzenie pozwalające de facto na niszczenie obiektów powstałych po 1939 r. Czy obok kamienicy w Warszawie, zniszczymy też kiedyś Międzyrzecki Rejon Umocniony? Wizja PO zdaje się zakładać, że „po nas już nic” – mówi dr Bartosz Jóźwiak, archeolog, prezes UPR w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem.

 


- W Warszawie zniknie kolejny historyczny budynek. Tym razem chodzi o kamienicę przy placu Zamkowym na Podwale 1.


- Jeśli inwestor przy aprobacie władz miasta i zgodzie organów konserwatorskich zamierza wyburzyć kamienicę przy ul. Podwale 1 w Warszawie, stawiając na jej miejsce nowy budynek lub też w sposób znaczący zaingerować architektonicznie w jego bryłę, zmieniając ją diametralnie (co ciekawe, pozwolenie zdaje się zawierać zgodę jedynie na przebudowę; i tu jej zakres staje się niezwykle istotnym zagadnieniem), to jest to wzorcowy przykład dla pewnej formy patologii, do jakiej doprowadzono w dziedzinie ochrony zabytków.


- Argumentacja jest taka, że to nie zabytek…


- Niezniszczoną, komponującą się z całością zabudowy tego miejsca kamienicę można wyburzyć bądź drastycznie zmienić jej wygląd albowiem okazuje się, że nie jest zabytkiem, gdyż nie widnieje w rejestrze zabytków. Przypomnijmy, że widnieje w nim np. koszmarny relikt stalinizmu, Pałac Kultury i Nauki, ale i kompletnie rujnujący urbanistyczne założenie poznańskiego Starego Rynku, socjalistyczny budynek BWA. Ba, w to miejsce można postawić średnio dopasowany, sztampowy obiekt po nowoczesnej myśli pseudo architektonicznej. Sytuacja ta pokazuje dramat polskich zabytków.


- Skoro kamienicy nie wpisano do rejestru to może nie jest zabytkiem…


- Zgodnie z zaszczepioną w socjalizmie, biurokratyczną zasadą, o zabytkowości obiektu w oczach urzędników, ale i niekiedy usłużnych im konserwatorów, decyduje już nie wiek (np. ponad 50 lat), faktyczny charakter obiektu, jego związanie z konkretnym wydarzeniem czy łączność z całościową wizją architektoniczną mającą na celu choćby w niewielkim tylko stopniu nawiązanie do zniszczonych przez zawieruchy wojenne miejsc, ale wpis do rejestru zabytków. To zaś powoduje, że utraciliśmy już bezpowrotnie wiele zabytków (tych faktycznych, a nie jedynie rejestrowych) w postaci doprowadzanych do ruiny lub burzonych dworków, obiektów architektury przemysłowej itp. Warszawa sama zna wiele przykładów takiej nonszalancji i konserwatorskiego „zapominalstwa” (w cudzysłowie, bo moim zdaniem trzeba być naprawdę naiwnym, aby wierzyć, że dzieje się to przypadkowo). Nie wspominam tu już o celowo rujnowanych lub palonych dworkach widniejących we wspomnianym rejestrze, tak aby nie stanowiły problemu dla nabywcy gruntu, na którym stały (jakże często biznesmena zaprzyjaźnionego z układem władzy).


- A nie chodzi tu po prostu o styk urzędników i polityków ze światem zamożnych deweloperów?


- W sytuacji rosnących w szalonym tempie cen gruntów w centrach miast i ogromnej presji deweloperskiej na te rejony, urzędnicy są gotowi z premedytacją szukać takich właśnie obiektów (np. niewpisanych w rejestr), które za ogromne pieniądze można odsprzedać w formie palcu budowy dla nowego biurowca. I takie biurokratyczne pojmowanie zabytku jest tu idealnym elementem pozwalającym na powstawanie wzajemnych interesów na linii urzędnik – inwestor. Zawsze ze szkodą dla zabytku.


- Kto więc powinien chronić takie zabytki jak wspomniana kamienica? Przecież chyba od tego są wojewódzcy i stołeczny konserwator zabytków.


- Konserwatorzy, często kompletnie nieprzygotowani do pełnienia swoich funkcji (brak doświadczenia zawodowego, wiedzy itp.; wszak w konkursach coraz częściej najważniejsze argumenty to doświadczenie na kierowniczym stanowisku w zakresie kultury i oczywiście absorpcji unijnych „srebrników”) sami nie umieją się zdecydować czy stanowią formę służby mającej na celu chronić dziedzictwo historyczne (w tym także przez włączenie myślenia oraz dostrzeganie szerszej perspektywy swych decyzji i działań: posiadania pewnej wizji) czy też są zwykłymi urzędnikami, dla których pieczątka na „bumadze” jest niczym nieodwołalny wyrok dla danego budynku, zabytku itp. Niejasność oraz sprzeczność ustaw i rozporządzeń dodatkowo im w tym nie pomaga.


- Czyli nie ratują bo się nie znają?


- Nie zawsze. Często jest tak, że konserwatorzy są więźniami układów politycznych. Mianowani przez wojewodów lub w przypadku powiatów przez starostów, są ich pracownikami najemnymi. W tej sytuacji nader często stają się sędziami we własnej sprawie. Nie tak dawno np. w Gnieźnie zniszczono szczelinę przeciwlotniczą z II Wojny Światowej, albowiem miasto chciało tam zbudować targowisko. I nie problem w tym, że to targowisko miało powstać, ale w tym, że już na etapie planowania nawet nie rozważono możliwości wkomponowania omawianego obiektu z całość inwestycji, dając np. ludziom możliwość obcowania z żywą historią (kupując przysłowiową pietruszkę mogliby zwiedzić darmowo bunkier z wystawą choćby na temat: Gniezno w latach okupacji). Nie liczono kosztów, nic nie zrobiono. Od razu założono zniszczenie bunkra i konserwator musiał to zaakceptować. Co miał zrobić, skoro z jednej strony pensję płaci mu ten, kto chciał obiekt zniszczyć, a z drugiej skoro dla wygody samorządowych baronów minister kultury z PO wydaje rozporządzenie pozwalające de facto na niszczenie obiektów powstałych po 1939 r. Czy obok kamienicy w Warszawie, zniszczymy też kiedyś Międzyrzecki Rejon Umocniony? Wizja PO zdaje się zakładać, że „po nas już nic”. Dodatkowo, w wyniku tych uwikłań konserwatorzy raz wydają decyzje nadgorliwie (na zasadzie lepiej za dużo niż za mało) nakazując ponosić inwestorom kompletnie nieuzasadnione koszty w obszarach bezwartościowych historycznie, a raz „przymykają oko” na niszczenie konkretnego zabytku. I niestety wielu dobrych konserwatorów jest też bezsilnych w zastanej sytuacji.


- Nie ma jakiejś jednej koncepcji czy programu rządowego odnoście urbanistyki i zabytków?


- Chociażby na tym przykładzie z kamienicą przy Podwale 1 w Warszawie po raz kolejny ujawnia się kompletny brak jakiejś dalekosiężnej myśli urbanistycznej, planu architektonicznego dla miast polskich. Wszystko jest tu, niczym w jakimś afrykańskim bantustanie, elementem doraźnej gry, za którą kryją się szemrane interesy, jakie duży biznes ubija z władzą na wszystkich poziomach. W efekcie nie liczy się już wizerunek naszych miast, ulic, wsi, ale chwilowy interes danego układu. Jeśli można ubić dobry interes, to się to robi, radośnie podpierając się bezduszną papierologią, w dziedzinie, w której, jak ochrona zabytków oraz ocena ich wartości (nie ceny!), działać musi poparta wiedzą i wizją estetyka.


- Co więc robić kiedy np. za chwilę mają rozebrać kamienicę przy Podwale 1, bo mają ku temu prawo „bo to nie zabytek”. Nie ma wyjścia z tej sytuacji?


- Przypadek kamienicy na ul. Podwale 1 może stać się więc klasycznym przykładem wszystkich wspomnianych patologii. I kompletnie bzdurnym jest w tym miejscu tłumaczenie, że powstał on po 1945 r., że nie jest budynkiem oryginalnym, że nie jest w rejestrze zabytków. Bo tak myśląc można zburzyć cała warszawską starówkę, albowiem nic nie jest tu oryginalne (zresztą różne „rycia w ziemi” na tym obszarze, kulturowi i estetyczni Hunowie Pani Prezydent już czynili mimo protestów środowisk naukowych oraz miłośników historii). Budynek, o którym mowa, to kropla w morzu takich praktyk. W całej Polsce od lat niszczy się resztki architektonicznej przeszłości i to w momencie, kiedy cały świat dawno już uznał, że miast budowania szklano-stalowych koszmarków bardziej opłaca się wkomponowywać obiekty historyczne i dawać im nowe funkcje. W Polsce też znamy przykłady pozytywne. Ale Warszawa jak widać nadal jest niczym „kawał czerwonego sukna”, z którego każdy z urzędników-rozbójników chce urwać jak najwięcej dla siebie. Moim zdaniem ten, może mało znaczący w skali problemu, budynek powinien stać się ogniskiem zapalnym dla architektonicznej i konserwatorskiej kontrrewolucji Do walki o estetykę, myślenie i odbiurokratyzowanie tej sfery.


Rozmawiał Robert Wit Wyrostkiewicz.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną