Roman A. Stańczyk: Antyserbska propaganda

0
0
0
/

- W laicyzowanym świecie, wyzbytym coraz bardziej z kultury chrześcijańskiej Serbia jest dla państw arabskich państwem nad wyraz niewygodnym. Islam uznający Bośnię i Hercegowinę za wygodny przyczółek do rozszerzani swoich wpływów na Europę Południową nie składa broni. Prowadzi szeroko zakrojoną działalność propagandową. Dzięki niej to właśnie Serbia uważana jest za prowodyra wojny na Półwyspie Bałkańskim - pisze Roman A. Stańczyk.


Wspominając o wojnie w byłej Jugosławii większość z nas ma na myśli masakry na muzułmanach dokonywane przez Serbów. W połowie lat 90. media szeroko komentowały rzekome barbarzyństwo Belgradu i gloryfikowały muzułmanów będących ponoć wyłącznie biednymi ofiarami nie potrafiącymi się przeciwstawić machinie zabijania i pokornie udającymi się na rzeź.


Jak kłamliwy jest to obraz wykazać można bardzo łatwo opierając się na źródłach. Związane zaś z tymi wydarzeniami określanie wyłącznie Serbów mianem zbrodniarzy jest dużym przejaskrawieniem, a nawet kłamstwem. Rzec można elementem mającym zgnębić i upodlić opinię Serbii w świecie polityki międzynarodowej.


Rząd w Sarajewie nie ogranicza się w żaden sposób w podawaniu liczby poniesionych ofiar. Robi wszystko by ukazać światu, że właśnie Bośnia i Hercegowina jest tylko i wyłącznie ofiarą serbskiego nacjonalizmu i jego morderczych instynktów. Zdanie to popularyzują niedokształceni dziennikarze, którzy w swoim lekceważeniu nie chcą i nie potrafią zebrać obiektywnych informacji. W sposób bezceremonialny pomijane są uwagi żołnierzy, którzy w trakcie wojny w byłej Jugosławii przebywali tam przez dłuższy czas i dostrzegli, że wszystkie strony konfliktu charakteryzowały się porównywalnym okrucieństwem podczas działań zbrojnych.


Tymczasem muzułmańska propaganda finansowana m.in. z Arabii Saudyjskiej i innych państw arabskich wciąż udowadnia światowej opinii rzecz zgoła odmienną. Zakłamaniu uwierzyło też wiele państw europejskich. Mimo braku jednoznacznej decyzji na temat interwencji w wojnie Niemcy śmiało zaangażowały się po stronie Chorwacji. Państwa UE z zasady neutralne grały własnymi interesami kosztem pozbawionej wsparcia Serbii. Można postawić tutaj pytanie czy nie była to próba pokazania Rosji, że nikt nie obawia się jej wpływów na Bałkanach.


W laicyzowanym świecie, wyzbytym coraz bardziej z kultury chrześcijańskiej Serbia jest dla państw arabskich państwem nad wyraz niewygodnym. Islam uznający Bośnię i Hercegowinę za wygodny przyczółek do rozszerzani swoich wpływów na Europę Południową nie składa broni. Prowadzi szeroko zakrojoną działalność propagandową. Dzięki niej to właśnie Serbia uważana jest za prowodyra wojny na Półwyspie Bałkańskim.


Zobacz jak bośniaccy muzułmanie profanują prawosławną Cerkiew i strzelają do krzyża:


 


Serbii zarzucanej jest ludobójstwo. Co ciekawe zarzut ten nigdy nie został tak naprawdę właściwe uzasadniony, gdyż pojęcie ludobójstwa ma w definicji ONZ znaczenie pokrętne i niezbyt wyraźne. Zresztą jak już to było wspomniane masowa skala zbrodni wojennych nie była w tej wojnie domeną wyłącznie Serbów. Prawdą jest natomiast, że Belgrad został uznany za jedynego jej winowajcę. Jest wiele relacji na podstawie których można określić, że zbrodnie zarzucane Serbom były o wiele mniej liczne niż podają statystyki.


Odnośnie ofiar masakry w Srebrnicy nie ma na przykład pewności czy w odkrywanych grobach są wyłącznie ciała osób zamordowanych czy też osób które straciły życie w czasie wojennej zawieruchy w walkach toczonych wcześniej. Stwierdzić więc należy, że część rzekomych dowodów jest nadinterpretowana. Sama Srebrnica była strefą zdemilitaryzowaną a mimo to obecne wcześniej w mieście oddziały muzułmańskie podejmowały prowokacyjne wyprawy przeciwko Serbom. O tym się oczywiście w mediach nie mówi (a warto wspomnieć że np. w 1992 roku oddziały te dokonały w gminach Srebrnica i Bratunac masakry 1200-1500 osób, spłonęło 50 serbskich wsi).

 

Podobnie oblężone Sarajewo wbrew rozpowszechnionym kłamstwom wcale nie głodowało. Poza tym w mieście pozostającym pod kontrolą muzułmanów przebywało niepewnych o swoje życie kilkadziesiąt tysięcy Serbów.


Politycy zachodni tkwiący w objęciach pacyfizmu do tej pory nie potrafią wyrazić obiektywnie własnego zdania ulegając wpływom muzułmańskiej propagandy. Można by rzec propagandy pokazującej że chrześcijańscy Serbowie z premedytacją mordowali muzułmanów. Pokusić się można o stwierdzenie, że w ten sposób próbuje się ukryć ekspansywny charakter islamu i pokazać że to chrześcijanie są tymi złymi i agresywnymi. Mimo to należy uczynić wszystko by prawda historyczna zwyciężyła.


Roman A. Stańczyk
Autor jest członkiem Klubu Młodych Solidarnej Polski w Warszawie.

Na zdjęciu: Manifestacja w Polsca za serbskim Kosowem, fot. Prawy.pl/J.Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną