Nowe feministyczne baby w rządzie Tuska

0
0
0
/

- Kluzik-Rostkowska, zaraz po zapowiedzi nominacji, potwierdziła przynależność do lewackiego stadka. Jej zdecydowane „nie” dla stopni z religii na świadectwie uświadomiło wszystkim rodzicom, pragnącym normalnej, polskiej szkoły, że „wpadli z deszczu pod rynnę” - pisze Wanda Grudzień.

 

 

Większość środowisk konserwatywnych przyjęła z ulgą odwołanie przez premiera Krystyny Szumilas – Minister Edukacji Narodowej. Ale sytuacja powstała w wyniku resortowej roszady „na górze” może okazać się jeszcze mniej przyjemna dla milionów rodziców, pragnących normalnej, polskiej szkoły dla swoich pociech.
Bo oto w miejsce uparcie broniącej obligatoryjnego uczęszczania 6-latków do szkoły i zezwalającej na genderowe eksperymenty minister Szumilas, ma pojawić się „partyjny-wędrownik” Joanna Kluzik-Rostkowska.


To spośród wszystkich parlamentarzystów na Wiejskiej, rekordzistka pod względem zmiany barw partyjnych. Jeszcze dwa lata temu była bardzo blisko PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Po ostatniej kampanii prezydenckiej trzasnęła drzwiami i – prowadzona przed Adama Bielana i Michała Kamińskiego – została umieszczona na funkcji szefowej PJN.


Gdy okazało się, że nowy projekt polityczny ma niewielkie szanse na powodzenie, w krótkim czasie opuściła partyjne koleżanki i kolegów i uciekła do Platformy Obywatelskiej. Została wybrana posłanką ze Śląska. Przez dwa lata krzątała się po Wiejskiej. W reszcie pierwszy strażak „układu zamkniętego” premier Tusk dostrzegł jej „kompetencje” i w ramach przesuwania partii na lewo – postawił na katolicką feministkę.


Kluzik-Rostkowska, zaraz po zapowiedzi nominacji, potwierdziła przynależność do lewackiego stadka. Jej zdecydowane „nie” dla stopni z religii na świadectwie uświadomiło wszystkim rodzicom, pragnącym normalnej, polskiej szkoły, że „wpadli z deszczu pod rynnę”.


Już wkrótce może się okazać, że przy wojującej „Kluzicy”, jej poprzedniczka Krystyna Szumilas, będzie wspominana jako umiarkowana konserwatystka. Ta, która – owszem – błądziła. Ale jednocześnie nie okryła edukacji dzieci i młodzieży „tęczowo-genderowskim” płaszczem.


A ci, którzy znają chorobliwą ambicję Kluzik-Rostkowskiej oraz jej nadzwyczajną otwartość na lewackie trendy dezintegrujące rodzinę, wiedzą, co oznacza dla Polski i Polaków nowa lokatorka na Szucha.


Wraz z nową szefową Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, córką komunisty i bojownika o "republikańską" Hiszpanię – Leną Kolarską-Bobińską, salonowym socjologiem mającą kłopoty z sensownym skleceniem kilka zdań po polski, a zarazem politycznym odkryciem Janusza Palikota, szykuje nam się niezły lewacko-feministyczny zaprzęg Donalda Tuska.


Wanda Grudzień
Na zdjęciu: Joanna Kluzik-Rostkowska, fot. premier.gov.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną