TYLKO U NAS: Posłowie i struktury Solidarnej Polski w okienku transferowym. Niebawem partia może przestać istnieć

0
0
0
/

Doniesienia mediów o szantażowanym pośle Solidarnej Polski, który miał korzystać z usług prostytutki i nie zapłacił, przychodzą w najgorszym dla partii Ziobry momencie.

 

Cała strategia Solidarnej Polski od początku jej powstania, oparta była na próbie zagospodarowania prawicowych wyborców niechętnych Jarosławowi Kaczyńskiemu. Przy socjalnym profilu tego ugrupowania nie było to zadanie łatwe. Bowiem znacznie więcej na centroprawicy jest tych, którzy poszukują alternatywy dla PiS, a mają wolnorynkowe poglądy na gospodarkę i opowiadają się za „państwem minimum”.

 

Partii Zbigniewa Ziobry nie udało się w ciągu trzech lat trwale zagościć powyżej pięcioprocentowego progu wyborczego. W ubiegłym roku swoich sił próbowała w wyborach uzupełniających. W Elblągu, pomimo najazdu polityków tej partii i najbardziej intensywnej kampanii spośród wszystkich startujących podmiotów, komitet nie wprowadził żadnego przedstawiciela do Rady Miejskiej. Nieco lepiej było w jesiennych wyborach na Podkarpaciu, choć apetyty liderów tej formacji były znacznie większe.

 

Sytuacja pogorszyła się późną jesienią, kiedy na wyraźne prowadzenie w ogólnopolskich sondażach wysunęło się Prawo i Sprawiedliwość. Solidarna Polska, notowana do tej pory w przedziale 3-5 proc., zaczęła tracić. Dodatkowe osłabienie przyszło wraz ze startem nowej inicjatywy Jarosława Gowina. Wynik Polski Razem między 5 a 7 proc. i uplasowanie nad progiem odbyło się kosztem innych formacji na centroprawicy. Nieznacznie straciło PiS. Ale porównywalna w punktach strata sprawiła SP, że sympatia ta partia zeszła do przedziału 1-3 proc.

 

Plan Ziobry i współpracowników na 2014 rok zakładał sukces w eurowyborach. Trzy mandaty dla obecnych posłów w PE. Dokonano nawet cwaniackiego przesunięcia „jedynek”. W dotychczasowych okręgach niedających szans na reelekcję Cymańskiemu i Kurskiemu (pomorskie i warmińsko-mazursko-podlaskie), ten pierwszy ma być liderem listy na Śląsku, drugi w Warszawie. Bez zmian ma pozostać przewodzenie liście SP przez Ziobrę w okręgu małopolsko-świętokrzyskim.

 

Drugi punkt agendy 2014 to przeczołganie się przez wybory samorządowe, w tym start w różnych wariantach koalicyjnych. Do najważniejszego wydarzenia, z którym Solidarna Polska wiązała i wciąż wiąże największe nadzieje – wyborami prezydenckimi. Tu notowania Ziobry są lepsze niż samej partii, co uznano – i słusznie – za dobre wsparcie dla sejmowych list partii do Sejmu jesienią 2015 roku. Wszystko miałoby odbyć się pod warunkiem niezbyt widocznego wzmocnienia PiS oraz braku konkurencji na centroprawicy. A tymczasem partia Jarosława Kaczyńskiego może odnieść, ważny dla niej psychologicznie, sukces w majowych eurowyborach. I udowodnić, że wielki prawicowo-socjalny podmiot jest tylko jeden. Do tego oprócz Solidarnej Polski swoje listy wystawi silniejsza w sondażach Polska Razem oraz inny obierający partii Ziobry podmiot – Ruch Narodowy.

 

Ta znaczna komplikacja scenariusza, widzianego w różowych okularach przez aktywistów Solidarnej Polski. Jak powiedział w rozmowie „offem” jeden z posłów Solidarnej Polski sytuacja w klubie i na linii władze centralne-regiony jest bardzo napięta. Podstawowym pytaniem nie jest czy rozpadnie się klub sejmowy, a wyłącznie, kiedy się to stanie. Po doniesieniach o ewentualnych „burdelowych przygodach” posła Piotra Szeligi rośnie prawdopodobieństwo negatywnego dla Ziobry scenariusza destrukcji.

 

Wyjście rozważa nie tylko 2-3 posłów, którzy w ten sposób zdegradowaliby polityczną reprezentacją Solidarnej Polski na Wiejskiej do koła poselskiego. Okienko transferowe – jak mówi nam nasz informator – jest w fazie uruchamiania. Chętnych do odejścia jest znacznie więcej. Część widzi swoje miejsce ponownie w barwach Prawa i Sprawiedliwości. Inni gotowi są przejść do Polski Razem i współtworzyć powstające koło z Gowinem, Godsonem, Żalkiem i Wiplerem.

 

Do tego dochodzą sygnały o buncie na regionalnym pokładzie Solidarnej Polski. W grę wchodzą takie województwa jak: wielkopolskie, kujawsko-pomorskie, dolnośląskie, opolskie, mazowieckie, lubelskie i podkarpackie. Wielu lokalnych działaczy jest już „po słowie” z PiS i Polską Razem. Czekają na styczniowe sondaże. Jeśli potwierdzi się wynik między 1 a 3 proc. – odejdą. Ale – jak mówi nam poseł z południowej Polski - w sondażach prezentowanych publicznie, a nie jednej z pracowni, realizującej wewnętrzne pomiary dla Ziobry, Kurskiego i Dorna. Bo „w te cyferki nikt nie wierzy”.

 

A porzucenie partii przez zorganizowane grupy oznaczać będzie jeszcze większe kłopoty Ziobry. Jak mówi nasz rozmówca – obecna struktura nie gwarantuje do końca efektywnego zebrania podpisów pod listami kandydatów do PE. Po odejściu „wszystko się posypie”. Partia zarejestruje się w 8, maksymalnie w 9 okręgach. W kampanii odejdą kolejni. Rozgardiasz wykorzystają inni – Kongres Nowej Prawicy, Polska Razem Gowina, a najbardziej Ruch Narodowy. To tam przepłynąć może najwięcej wyborców. Wszystko może skończyć się na 1 – 2 proc.

 

Być może na naszych oczach obserwujemy punkt zwrotny w krótkim żywocie Solidarnej Polski. Doniesienia o ewentualnych wybrykach posła Piotra Szeligi mogą lada moment uruchomić procesy rozkładowe. A potem to już – jak mówi nasz rozmówca – efekt domina.

 

„Zbyszek jest bardzo nerwowy. Od kilku tygodni trudno się z nim porozumieć. Jeszcze gorzej jest z Jackiem Kurskim”. Po chwili dodaje: „Ta maszynka do robienia pieniędzy bardzo ich zepsuła. Szansa na kolejne pięć lat bogacenia się bez wysiłku bardzo im się oddala. Stąd ta wściekłość. Ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że my się już z tego nie wygrzebiemy. Kaczyński i Gowin mogą zacierać ręce”.

 

Wanda Grudzień

fot. wikimediacommons,     

Bartosz Staszewski, bartStaszewski.com

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną