Eksperci: Co dalej z budową elektrowni jądrowej, skoro z budową bloków elektrowni węglowych nie można sobie poradzić?

0
0
0
/

Podczas środowego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii posłowie wysłuchali informacji Ministerstwa Energii na temat stanu polskiej energetyki jądrowej oraz wykładu w tym temacie, który dla programu okazał się być druzgocący. Co dalej z budową elektrowni jądrowej, skoro z budową bloków elektrowni węglowych, dużo mniej skomplikowanych nie można sobie poradzić? - jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie udzielił nikt. - Pojawiające się w prasie informacje o śmierci polskiej energetyki jądrowej zwyczajnie nie są prawdą. Program w żaden sposób nie został zatrzymany. Program nie został przerwany. Program jest jak najbardziej kontynuowany. Jedyne, co zostało wstrzymane, to przygotowany wcześniej przetarg na dostawcę technologii w systemie zintegrowanym i to wszystko – mówił podczas środowego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii dr Józef Sobolewski, dyrektor Departamentu Energetyki Jądrowej w Ministerstwie Energii. Dodał, że prawdą jest, iż nie ma jeszcze ostatecznej decyzji politycznej. W jego ocenie nic nie stoi na przeszkodzie, aby Polska zainwestowała w energetykę jądrową, skoro elektrownie atomowe są umiejscowione wokół naszych granic. - Te wszystkie rzeczy pod tytułem bezpieczeństwo... No przepraszam, ale jeżeli tak jest, to powinniśmy przede wszystkim sąsiadów zacząć tarmosić o to, żeby nie uprawiali energetyki jądrowej. Jeśli to nam się nie udaje, to róbmy to sami, bo inaczej będziemy w którymś momencie od tej energetyki od nich zależni, jeżeli czegoś nie podejmiemy w dalszej perspektywie, a mówię tu o perspektywie kilkudziesięciu lat, a nie kilku najbliższych - przekonywał. Przypomniał, że program polskiej energetyki jądrowej został przyjęty w 2014 roku, natomiast Rada Ministrów zdecydowała o aktualizacji tego programu do końca tego roku. - Do końca tego kwartału ma zostać przedstawiony nowy model biznesowy, polegający na rozbiciu przetargu zintegrowanego. Model biznesowy będzie opierał się w znacznej części na własnych zasobach finansowych. Aktualizacja harmonogramu będzie wynikać przede wszystkim ze zmiany trybu postępowania, przy czym ten ostatni będzie trybem wyboru dostawcy technologii, a nie wielkiego, kompleksowego przetargu zintegrowanego - referował. Zwrócił uwagę, że za paręnaście lat składowisko odpadów nisko- i średnioradioaktywnych w Różanie zostanie przepełnione i potrzebne jest kolejne. W grę wchodzą cztery potencjalne lokalizacje, ale nie chciał podać, które. Przysłowiowej suchej nitki na programie polskiej energetyki jądrowej nie pozostawił prof. Konrad Świrski (Politechnika Warszawska, Instytut Techniki Cieplnej), koordynator ds. energetyki jądrowej Tłumaczył on, że jeśli chcemy wypełnić zobowiązania pakietu klimatyczno-energetycznego (a ich niewypełnienie drogo kosztuje), to musimy albo wprowadzić 10 proc. energii jądrowej do miksu energetycznego, albo będziemy musieli generować więcej energii z gazu i rozwiązać problem zwiększenia zależności od importu gazu. - Nie widzę obecnie możliwości sfinansowania takiej inwestycji, biorąc pod uwagę kondycję sektora oraz na europejskie regulacje dotyczące energetyki. Nie uważam, że obecny rynek jest sensowny. Uważam, że zmierzamy ku katastrofie jeśli chodzi o całą Europę i robimy sobie źle gospodarczo i z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, ale w takim systemie żyjemy – podsumował, odnosząc się do zabójczego wyścigu krajów unijnych w ograniczaniu w atmosferze ilości dwutlenku węgla, co w sposób bezpośredni uderza w gospodarki wszystkich krajów członkowskich, których energetyka oparta jest na węglu. Jednocześnie zwrócił uwagę na to, że w Polsce są trudności ze wzniesieniem bloków energetycznych dla elektrowni węglowych, w czym są poważne i kosztowne opóźnienia, zatem łatwo sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby ruszyła budowa elektrowni jądrowej. - Dlaczego gorzej budujemy bloki niż 20 lat temu? - pytał prof. Świrski, odnosząc się do bloków węglowych, w których opóźnienia są od pół roku do dwóch lat. - To nie jest polska choroba. Wszędzie duże inwestycje łapią opóźnienia. Musimy się z tym liczyć. Problemem jest, że budujemy inaczej, natomiast inżynierów mamy prawników i finansistów. Kiedyś dokumentacja była duża, a kontrakt był mały. W chwili obecnej dokumentacja techniczna nie istnieje, natomiast sam kontrakt i uwarunkowania prawne są wyższe niż mogą te stoły udźwignąć – nie ukrywał. - Wszystkie budowy grzęzną w kłótniach podwykonawców i w problemach technicznych. Nie można ich rozwiązać bez sporów prawnych, co powoduje, że opóźnienia są bardzo duże - tłumaczył. - Mówimy to o blokach, które są dziesięciokrotnie mniej skomplikowane niż energetyka jądrowa – zauważył. - Mimo wszystko uważam, że program energetyki jądrowej idzie w kierunku eleganckiego zatrzymania – skonstatował. Co dalej z polskim programem energetyki jądrowej? Nie wiadomo. Czekamy na decyzję rządu w tej sprawie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną