Niemieckie czołgi z demobilu mają wady. Ale Polacy je kupili

0
0
0
/

Zakupione z niemieckiego demobilu czołgi Leopard 2 mimo, że nie brały udziału w żadnej wojnie, są uważane za najlepsze czołgi świata. Tymczasem należy przypuszczać, iż Niemcy zdecydowali się na ich sprzedaż ze względu na poważne wady konstrukcyjne: kształt umożliwiający bardzo łatwe trafienie, słaba integralność opancerzenia, celownik wrażliwy na trafienia w przód wieży, brak zabezpieczenia załogi w sytuacji, kiedy po trafieniu nastąpi zapłon amunicji.

 

- 119 zakupionych w Niemczech używanych czołgów Leopard trafi do 34 Brygady Kawalerii Pancernej w Żaganiu w Lubuskiem - poinformował podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Zielonej Górze minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.


Dodał, że tym sposobem wojsko stworzy od 2 do 2,5 tys. nowych etatów, natomiast liczba czołgów Leopard wzrośnie do prawie 250 sztuk. Umowa, podpisana 22 listopada 2013 r. pomiędzy ministrami obrony Polski i Niemiec – Tomaszem Siemoniakiem i Thomasem de Maizière, dotyczy 119 czołgów Leopard, w tym 105 w wersji 2A5 oraz 14 w wersji 2A4, a także ok. 200 sztuk sprzętu wsparcia i zabezpieczenia. Kontrakt wart jest ok. 180 milionów euro.


Co ciekawe ani resort obrony narodowej, ani co poniektórzy specjaliści wad czołgu Leopard 2 zdają się zupełnie nie dostrzegać, natomiast media od kilku miesięcy tworzą peany na temat sprzętu, który w polskim wojsku znaleźć się nie powinien.


- Kolejne Leopardy dla polskiej armii to nowoczesna, światowa górna półka. To korzystna oferta dla Polski negocjowana przez ostatni czas ze stroną niemiecką – podkreślił minister Tomasz Siemoniak. To ostatnia taka partia, tak duża ilość dostępna w takim trybie do zakupu. Takiej oferty już nie ma. Bardzo mocno o nią zabiegaliśmy – dodał. - Wersja, którą kupimy pozwoli na eksploatację przez wiele lat bez konieczności modernizacji. To nowoczesny sprzęt. Chcemy, aby w przyszłości Leopardy były podstawowym czołgiem na wyposażeniu naszego wojska – wyrażał swój zachwyt minister.


Ciekawe, że ani on ani jego doradcy nie zadali sobie pytania, dlaczego Niemcy pozbywają się czołgów wyeksploatowanych zaledwie w 30 procentach. Na dodatek sprzedają je krajowi, który przez tysiąc lat w ten czy inny sposób atakowali.


Zastanawia mnie, jak długo będziemy prowadzić tą samobójczą politykę i kupować sprzęt nadający się jedynie do prowadzenia manewrów, ewentualnie prezentowania na paradach, gdyż w rzeczywistym starciu jego szanse będą niewielkie?

 

Anna Wiejak
fot. Flickr.com/Bundeswehr-Fotos


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną