Pozostać w służbie za wszelką cenę

0
0
0
/

Z informacji uzyskanych przez portal Prawy.pl wynika, że żołnierze Wojska Polskiego starają się ukrywać swoje dolegliwości z obawy przed odesłaniem do cywila, stratą pracy i utratą wojskowej emerytury. Resort obrony narodowej zaprzecza.

 

 

Problem dotyczy przede wszystkim weteranów misji zagranicznych, którzy, gdyby znaleźli się poza wojskiem, pozostaliby w zasadzie bez środków do życia. Nie chcą występować pod nazwiskami, gdyż – jak tłumaczyli - „wojsko nie zapomina”.

 

Nie wszyscy mają też chęci składać wnioski do prokuratury i wytaczać Ministerstwu Obrony Narodowej procesy, jak uczynił to st.plut. Mariusz Saczek. Trudno jest wycenić trwałe kalectwo, rozpacz rodziny, napady agresji, których nie sposób powstrzymać, podobnie zresztą jak i liczyć, iż sąd zasądzi dostateczne odszkodowanie.

 

Przed misją wszystko wyglądało inaczej. Wiedzieli, że nie będzie łatwo, ale na taką traumę nikt ich nie przygotował, nic w tym zresztą dziwnego, gdyż nawet przy mnóstwie dobrych chęci nie byłoby to chyba możliwe.

 

Często pozostawieni z przewyższającymi ich możliwości problemami, weterani oraz ich rodziny, owdowiałe żony, czy osierocone dzieci, zmierzyć się muszą nie tylko z brutalną rzeczywistością, lecz również z własnymi lękami.

 

- Państwo uczyniło z nas ....najemników. Tak nas ludzie, naród postrzega i wcale nie jest dumny z polskich chłopców na misjach. Z armii narodowej utworzonej dla obrony granic państwa polskiego, staliśmy się korpusem ekspedycyjnym niskopłatnych żołnierzy i to nawet nie w polskim interesie. Dopiero ranny żołnierz, często inwalida dowiaduje się, jakiemu państwu służy, jak ono serdecznie go pozdrawia. Jeszcze wyższa cena jest dla rodzin poległych. Dla przypomnienia, specjalnie aby odebrać nam prawo decyzji, zmieniono ustawę pragmatyczną - nie ma już ochotników na misje lecz każdy wyznaczony musi jechać – skarżył się żołnierz na jednym z wojskowych forów internetowych, oczywiście anonimowo.

 

MON twierdzi, że przymusu nie ma, jednak z opowiadań – również pragnących zachować anonimowość mundurowych – udało mi się dowiedzieć, że rekrutacja na zagraniczną misję wygląda następująco: dowódca wzywa na przysłowiowy dywanik, informuje, że za pół roku kończy się kontrakt, a dopiero potem pyta, czy nie zechciałby jego podwładny udać się na misję do Afganistanu.

 

- Nie ma chyba żołnierza, który by w tej sytuacji odmówił, w szczególności jeżeli ma zaciągnięty kredyt na mieszkanie – stwierdził w nieoficjalnej rozmowie ów wojskowy. - Tak obchodzi się w Polsce prawo – dodał.

 

Gdyby zestawić wszystkie wypowiedzi przedstawicieli MON, okazałoby się, że Wojsko Polskie to oaza szczęśliwości. Sprawowana jest wieloaspektowa opieka zarówno nad weteranami jaki i ich rodzinami, m.in. z zakresu pomocy zdrowotnej, mieszkaniowej czy edukacyjnej. Członkowie rodzin, którzy są do tego uprawnieni, a którzy stracili bliskich na misjach, otrzymują renty rodzinne. Wszystkie podejmowane przez MON aktywności skierowane do weteranów, mają na celu poprawę warunków życia, czemu służy także m.in realizowanie zagwarantowanego przez ustawę z dnia 19 sierpnia 2011 r. o weteranach działań poza granicami państwa pierwszeństwa w zatrudnieniu w jednostkach MON" - poinformował nas resort.

 

Na pytanie o wysokość owych rent oraz liczbę zatrudnionych w MON weteranów w stosunku do wszystkich powracających z misji resort Tomasza Siemoniaka nie odpowiedział.

 

Co jakiś czas do opinii publicznej przedostają się łzawe historyjki o żołnierzach, którzy powrócili z misji i są naprawdę szczęśliwi. Żaden z żołnierzy, z którymi rozmawiałam nie był szczęśliwy, czy można bowiem nazwać szczęściem ból zadawany rodzinie tylko dlatego, że samemu nie jest się w stanie wytrzymać tego, co w środku, czy brak środków materialnych i własną bezsilność w tej kwestii?

 

Julia Nowicka

fot. sxc.hu

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.

Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną