To nie żart, ale nowy pomysł Donalda Tuska i spółki - w nowym roku szkolnym pierwszoklasiści uczyć się będą czytania w oparciu treści zadań matematycznych. Przyrodę poznawać będą w domu, oglądając Animal Planet, natomiast ich edukacja społeczna ograniczy się do przyswojenia "jedynie właściwej" ideologii.

Już od września pierwszoklasiści uczyć się będą wszystkich przedmiotów z jednego podręcznika – pinformowało Ministerstwo Edukacji Narodowej. - W kolejnych latach jeden elementarz do wszystkich głównych przedmiotów zostanie wprowadzony także w drugich i trzecich klasach szkół podstawowych. Nowy podręcznik służył będzie do nauki języka polskiego, matematyki, przyrody i edukacji społecznej. Jego przygotowanie zleci i sfinansuje MEN.

- Naszą troską jest ograniczenie kosztów rodziców– powiedział Premier Donald Tusk. – Koszt produkcji podręcznika dla 1-klasistów (550 tysięcy dzieci w 2014 r.) nie powinien przekroczyć 10 mln zł. Dzisiaj rodzice wydają blisko 140 mln zł. Nie można dłużej tolerować tego mechanizmu. Nie ma żadnych potrzeb merytorycznych i dydaktycznych, aby ten system musiał być kontynuowany – przekonywał.

Podręczniki będą wprawdzie własnością szkoły (organu prowadzącego szkoły podstawowe), jednakże nie należy liczyć na to, że ich wypożyczenie będzie darmowe. - Zasady wypożyczania podręczników uczniom określał będzie dyrektor placówki – informuje MEN, dopuszczając najwyraźniej wprowadzenie „symbolicznej” opłaty „na remont szkoły”, albo „zakup nowych”, gdyż te „już się zniszczyły”.

Nie wiadomo jeszcze, jakie wydawnictwo uzyska prawo druku tych podręczników i czy będzie miało na to monopol. Wprawdzie premier twierdzi, że naraża się wielkim koncernom wydawniczym, ale jakoś trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę „odwagę” i „poświęcenie”, z jakimi to czynił dotychczas. Nie sposób natomiast nie odnieść wrażenia, że ta propozycja to próba dokonania kolejnego przekrętu, przy jednoczesnym obniżeniu w sposób znaczący poziomu nauczania.

Julia Nowicka

fot. MEN

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.

Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.