Tusk w dyplomacji „lepszy niż Chuck Norris” -- zawstydził nawet „Czarną Żmiję” i cały „Gang Olsena”

0
0
0
/

Polska może ponieść naprawdę wysoką cenę za frywolne podejście Donalda Tuska do istotnych spraw dotyczących tej części Europy. Zupełnie prawdopodobne jest zerwanie stosunków dyplomatycznych Ukrainy z Polską, dążenie neobanderowskiej ludności ukraińskiej w Polsce do przyłączenia części ziem polskich do państwa ukraińskiego, co natychmiast poskutkuje analogicznymi żądaniami Ruchu Autonomii Śląska, oraz ogólne zamieszanie wynikłe z prowadzonej przez szefa rządzącej w Polsce ekipy dezinformacji.

 

 

 

Przeświadczenie o możliwym zerwaniu relacji dyplomatycznych między Polską a Ukrainą towarzyszy mi od momentu zakończenia rozmów telefonicznych między premierem Donaldem Tuskiem a przedstawicielami ukraińskiej tzw. opozycji. Tak intensywnej i bezpardonowej ingerencji w sprawy wewnętrzne Ukrainy nie obserwowaliśmy chyba nawet w okresie tzw. pomarańczowej rewolucji. Nie do końca rozumiem, w co gra szef rządu, wiem natomiast, że ta rozgrywka – w przeciwieństwie do rządowego meczu piłki nożnej – nie skończy się zwycięstwem którejkolwiek ze stron.

 

Wbijanie tak potężnego klina między wybrany bądź co bądź w wyborach powszechnych rząd Ukrainy, a banderowską opozycję nie może doczekać się szczęśliwego dla Polski finału, a już tym bardziej wartościowanie na „zły” rząd w Kijowie i „dobrych” ultranacjonalistów, których z niewiadomych przyczyn strona polska przedstawia na Zachodzie jako wielkich demokratów. Byłoby to może i zabawne z punktu widzenia obserwatora, takiego chociażby jak starożytny historyk-plotkarz Swetoniusz, którego dzieła, obok wartości literackiej, później zaś historycznej stanowiły odpowiednik współczesnego „pudelka”, tyle że dla wykształconych Rzymian, ale dla przyszłości Polski w regionie wróży delikatnie mówiąc nienajlepiej.

 

- Przedstawiłem rekomendacje i oceny wynikające ze spotkań, wyraziłem solidarność w imieniu Polaków z tymi, którzy są represjonowani i pokrzywdzeni - powiedział premier, który oficjalnie stwierdził, że szczególna odpowiedzialność za akty zorganizowanej przemocy spada na władze Ukrainy. Jakim prawem Donald Tusk wyraża tego typu sądy wobec władz państwa ościennego? Czy wynika to z euforii związanej z igrzyskami, celowego działania, czy zwykłej niekompetencji? Czy premier zdaje sobie sprawę, na jakie niebezpieczeństwa naraża w ten sposób nasz kraj?

 

Po pierwsze - konflikt dyplomatyczny z Ukrainą, niezależnie od charakteru i cech obecnego rządu tego państwa nie leży w polskim interesie. Trudno mi zatem zrozumieć, dlaczego z tak wielką determinacją prze do niego Donald Tusk.

 

Po drugie - tak otwarte wspieranie banderowców, gdyż oni stanowią trzon tzw. opozycji, nie tylko w poważnym stopniu szkodzi wewnętrzym sprawom państwa polskiego, dając mieszkającej w naszym kraju ukraińskiej mniejszości narodowej, która w zdecydowanej większości jest banderowskiej proweniencji, zachętę do intensyfikacji swoich dotychczasowych działań, lecz również przyczynia się do obniżenia świadomości historycznej Polaków. Działania te z powodzeniem możemy zdefiniować jako czynnik odśrodkowy, mający na celu możliwie silne osłabienie państwa polskiego.

 

Po trzecie – stwarza coś więcej niż wrażenie, że Polska przyjmuje wersję wydarzeń na Wołyniu serwowaną przez środowiska OUN-UPA, o czym świadczą zresztą również banderowskie okrzyki elyty większości polskiej sceny politycznej. Donald Tusk kilkoma słowami niweczy całą ciężką, mozolną pracę wykonaną przez środowiska kresowe, uświadamiającą światu, czym jest ideologia OUN-UPA i jej spadkobierców.

 

Po czwarte – w tej sytuacji należy spodziewać się ożywienia działalności Ruchu Autonomii Śląska, który dzięki staraniom Ukraińców będzie miał argumenty do poszerzenia zakresu swoich przywilejów. Może się zatem okazać, że rewolucja neobanderowska – gdyż tak ją należy nazwać – na Ukrainie spowoduje efekt domina, który zaskoczy niejednego analityka.

 

Szef rządu uspokaja, że dziś opozycja na Ukrainie nie jest radykalna, zachowuje się odpowiedzialnie. - Polityczne postulaty dotyczące m.in. pracy nad powrotem konstytucji z 2004 r., dyskusja nad kształtem komisji wyborczej, amnestia, wcześniejsze wybory prezydenckie, to są postulaty mieszczące się w granicach odpowiedzialności i powściągliwości – podkreślił. Donald Tusk nie podjął jednak we wspomnianych rozmowach kwestii rosnącego w siłę i finansowanego z zagranicy banderyzmu, którego tak bardzo obawiają się Polacy z południowo-wschodniej części Polski.

 

Nie poruszył też sprawy pojawiających się coraz natarczywiej żądań przyłączenia Przemyśla i znajdujących się wokół ziem do Ukrainy. Nie zadał pytania o bezpieczeństwo Polaków, ani plany wobec nich, kiedy tzw. demokratyczna opozycja obejmie władzę. Żadna z powyższych kwestii premiera rządu Polski nie zainteresowała.

 

Jedyne, na czym zależało szefowi obecnie rządzącej Polską ekipy, to na nakreśleniu sytuacji w Kijowie widzianej z punktu widzenia tzw. opozycji. Interesujące, że nie zwrócił się z wnioskiem o rzetelną analizę do polskich słuźb wywiadowczych, do czego przecież zostały powołane. Piękne i górnolotne stwierdzenia o poprawkach do konstytucji oraz przeprowadzeniu uczciwych wyborów na Ukrainie Donald Tusk przyjął jako stan faktyczny i nawet nie starał się wnikać w to, jakie naprawdę plany mają protestujący z Majdanu, a raczej ich mocodawcy.

 

A może powodem tych zupełnie niezrozumiałych ruchów jest zwykła próżność Donalda Tuska, który, aby poczuć się ważnym i chociaż na chwilę zabłysnąć na europejskich salonach, postanowił mianować się pośrednikiem między UE, której na Ukrainie wcale nie zależy oraz Ukrainą, której nie zależy na unii? Jeżeli tak jest w rzeczywistości, to czeka nas nie tylko wielka kompromitacja, lecz również, a może nawet przede wszystkim uwikłanie się w konflikt, za który wcześniej czy później w taki, czy inny sposób będziemy musieli zapłacić, bez osiągnięcia żadnego żywotnego interesu. Można by powiedzieć – mentalność bohaterów „Gangu Olsena” i „Czarnej Żmiji” – oni też mieli szczwane plany, za co płacili albo głową, albo niewolą.

 

Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.

Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną