Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow oświadczył w poniedziałek na forum Rady ds Praw Człowieka ONZ, że decyzja o rozlokowaniu wojsk na terenie Ukrainy nie stanowi aktu agresji, ale środek mający zapewnić przestrzeganie praw człowieka oraz bezpieczeństwo mieszkającym w tym kraju Rosjanom.

Szef rosyjskiego MSZ stwierdził, że jedynie interwencja wojskowa doprowadzi do normalizacji politycznej sytuacji na Ukrainie i okiełzna radykałów, jak określił grupę, która przejęła w Kijowie władzę. - Chronimy najbardziej fundamentalne prawo człowieka – prawo do życia – i nic ponadto – przekonywał.

Co ciekawe nikt z audytorium nie zadał pytania, jak owe piękne deklaracje mają się do odbywających się na Morzu Bałtyckim i w Obwodzie Kaliningradzkim rosyjskich manewrów wojskowych – symulowano podczas nich starcia z użyciem m.in. czołgów, floty powietrznej i łodzi podwodnych.

Dzień wcześniej z Siergiejem Ławrowem rozmawiał Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-Moon – obydwaj politycy rozważali znaczenie powstrzymania eskalacji przemocy poprzez zaangażowanie w konstruktywny i wiele znaczący dialog. Spotkanie to odbyło się na marginesie otwarcia 25 sesji Rady ds Praw Człowieka, zwołanej ze względu na rosnące napięcie na Ukrainie, w szczególności zaś na zamieszkałym głównie przez Rosjan Krymie.

Nie sposób, iż ów „pacyfizm” prezydenta Władimira Putina oraz rosyjskich władz doprowadzi jeszcze do niejednej tragedii.

Anna Wiejak
fot. kremlin.ru