Znana aktorka po zamachach w Anglii dokonanych przez islamskich terrorystów skupiła się na fanatykach polskich. Jej zdaniem terroryzm nad Wisłą kiełkuje po stronie środowisk antyislamskich, które ostatnio protestowały przeciwko sztuce „Klątwa” wystawianej w Teatrze Powszechnym. Dla przypomnienia, „Klątwa” to spektakl, gdzie w wolność wyrazu artystycznego próbuje się wpisać np. seks oralny z udziałem figury Jana Pawła II… Przeciwko m.in. takim dewiacjom i bluźnierstwu (dla katolików Jan Paweł II to osoba kanonizowana i symboliczna, na stałe wpisana w historię Polski) przed budynkiem teatru protestował m.in. Obóz Narodowo Radykalny. To na nim zawiesiła się Ostaszewska. - Mamy ataki terrorystyczne na świecie, które są nieporównywalnie groźniejsze, bo giną ludzie, ale warto takie rzeczy wyłapywać już u zarania, przy pierwszych objawach tej choroby. Ich hasła niosą nienawiść i wykluczenie, jeszcze nikt nie ginie, ale ma to znamiona terroryzmu – powiedziała w rozmowie z Onet.pl Maja Ostaszewska wypowiadając się o członkach ONR pod Teatrem Powszechnym. Ostaszewska jest doskonałą aktorką (świetnie wcieliła się w rolę „Wandy” w pierwszym sezonie patriotycznego serialu „Czas Honoru”, co sprawia czasami problem jej prawicowym adwersarzom). Prywatnie jest buddystką i wegetarianką, zwolenniczką zliberalizowania prawa aborcyjnego oraz aktywistką KOD. Robert Wyrostkiewicz Fot. za filmem "Czas honoru"