Prof. Wojciech Polak: Putin czuje się bezkarny

0
0
0
/

O polityce Rosjan wobec Ukrainy, możliwej w przyszłości destabilizacji Europy Środkowej z prof. dr hab. Wojciechem Polakiem, historykiem, wykładowcą UMK i WSKSiM rozmawia Elżbieta Belkius.


 

Elżbieta Belkius: Czy przy aktualnym rozwoju wydarzeń na Ukrainie jest szansa na to, że rosyjskie władze bez stawiania żadnych warunków podejmą decyzję o wycofaniu swoich sił zbrojnych z Krymu?


Prof. dr hab. Wojciech Polak: Nie sądzę, żeby Putin zdecydował się w obecnej sytuacji na zaniechanie agresji i wycofanie się z Krymu. Nie po to dokonał owej „pełzającej agresji”, aby się teraz wycofać. Wszystko wskazuje na to, że po zarządzonym na 16 marca referendum na Krymie zostanie ogłoszona inkorporacja półwyspu do Rosji. Nikt na świecie jej nie uzna, ale Putina to nie obchodzi. Prowadzi on politykę skrajnie cyniczną, nie licząc się zupełnie z opinią światową. Owo udawanie, że agresji na Krymie dokonują nie siły rosyjskie, ale jakieś tajemnicze umundurowane oddziały jest żałosne. Ale równocześnie skuteczne. Putin może bowiem cynicznie i bezczelnie twierdzić na arenie międzynarodowej, że to są jakieś wewnętrzne starcia na Krymie. Prezydent Rosji doskonale wie, że USA, NATO i Unia Europejska nie zareagują zbrojnie. Wie też, że sankcje antyrosyjskie będą symboliczne. Na zredukowanie wymiany handlowej z Rosją nie zgodzą się przede wszystkim Niemcy, których koniunktura gospodarcza opiera się głównie na ogromnym eksporcie do tego kraju. Putin czuje się bezkarny. Oczywiście, Rosja ponosi i będzie ponosiła duże straty natury prestiżowej. Już została uznana za kraj nieobliczalny i to będzie miało swoje konsekwencje. Ale tę cenę Putin jest gotów zapłacić. Ceną za agresję na Krym jest też utrata uzyskanej poprawy wizerunku Rosji po igrzyskach w Soczi. Igrzyska te kosztowały 50 miliardów dolarów, a uzyskane korzyści wizerunkowe zostały zaprzepaszczone po kilku dniach poprzez agresję na Ukrainę.


Co należy myśleć na temat krążącej w sieci petycji Walentiny Czurbarow, Rosjanki która zawiera między innymi apel do Rosjan, aby nie ulegali rządowej propagandzie i nakazom wypełniania „przestępczych rozkazów”?


W Rosji żyją także ludzie mądrzy i myślący, którzy odrzucają propagandę sączącą się w tym kraju ze środków masowego przekazu. Budujący jest też fakt, że Rosjanie organizowali w ostatnich dniach wiece antywojenne w Moskwie, brutalnie rozpędzane przez putinowską policję. Trzeba mieć nadzieję, że sprzeciw wobec dyktatury wewnętrznej i agresywnej imperialistycznej polityki będzie w Rosji narastał. Czynnikiem potęgującym ten sprzeciw może być panująca tam bieda (z jej skali Polacy nie zdają sobie sprawy), korupcja, masowe łamanie podstawowych praw człowieka.


W związku z faktem, iż Ukraina stała się przedmiotem agresji ze strony Federacji Rosyjskiej możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości destabilizacji całej Europy Środkowej?


Po Ukrainie Putin może jako przedmiot swojej agresji wybrać inne państwa. Np. na Łotwie mieszka 47% Rosjan. Putin może więc kreując się na obrońcę rzekomo zagrożonych interesów miejscowych Rosjan dokonać inwazji podobnej do tej na Ukrainę. Wprawdzie Łotwa jest członkiem Unii Europejskiej i NATO, ale zatrważająca bierność tych struktur w przypadku Ukrainy, może źle rokować także na przyszłość. W podobny sposób Putin może zaatakować Estonię, Litwę, Białoruś, Mołdawię, ale także np. Polskę lub Słowację. Czy tak się stanie? Dużo zależy od samych krajów Europy Środkowej, które powinny zacieśniać swoją współpracę militarną i solidarność gospodarczą. Trzeba też dążyć do jak największej obecności wojskowej USA w Polsce. Działania Putina na Ukrainie mogą spowodować przekierowanie strategicznych zainteresowań USA na Europę Środkową. Może Obama wreszcie zrozumie, że to właśnie tam zaczęły się dwie wojny światowe.


Co to oznacza dla Polski? Czyżby słowa Śp. Lecha Kaczyńskiego z roku 2008 wypowiedziane w Tbilisi: „Wiemy świetnie, że dziś Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę” okazały się być zapowiedzią złowrogich wydarzeń w kraju?


Musimy być czujni. Musimy skończyć z samozadowoleniem lansowanym przez obecny rząd, który wmawiał nam, że żyjemy w komfortowych warunkach bezpieczeństwa, a wszelkie ostrzeżenia przed imperializmem rosyjskim są „pisowskim straszeniem”. Potrzebne są szybkie i stanowcze działania: zabezpieczenie w pełni alternatywnych źródeł dostarczania do Polski gazu, wzmocnienie naszej armii poprzez m.in. zakupy (najlepiej na rynku krajowym) porządnego uzbrojenia, wznowienie z USA rozmów na temat tarczy antyrakietowej i rozmieszczenia w Polsce rakiet typu Patriot, podjęcie sensownych działań w celu wzmocnienia demograficznego naszego kraju. Musimy też dać wyraźnie Putinowi do zrozumienia, że naszym przypadku żadne „pełzające scenariusze” nie przejdą.


Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Elżbieta Belkius.

fot. vimeo/com/pomniksmolenski.pl

    

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną