MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 15 czerwca 2017 r.

0
0
0
/

Czwartek, (J 6,51-58)   Jezus powiedział do Żydów: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Mamy wolny wybór. Możemy żyć życiem żywym, a możemy też żyć życiem martwym. To są nasze decyzje. Jeśli jednak decydujemy się na którykolwiek z kierunków, to musimy zobaczyć jak daleko sięgają one we wszystkich konsekwencjach. Zarówno pierwszy jak i drugi wybór ma wpływ dokładnie na każdego spotykanego przez nas człowieka! Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Każdy na swoją miarę jest winny Męki i śmierci Jezusa Chrystusa. Na swoją miarę to znaczy … najbardziej. Jakikolwiek grzech byśmy nie popełnili, jest on w naszej historii życia czymś zawsze… najbardziej trudnym. Popełniając grzechy, jesteśmy winni śmierci Jezusa Chrystusa. Różnica między spożywającymi z wiarą Eucharystię, a niespożywającymi i nieuznającymi Cielesności Boga w Eucharystii jest taka, że spożywający Ciało Chrystusa z wiarą, żyją żywym życiem. Co to znaczy? To znaczy, że mają świadomość tego, że ich grzechy odkupił Jezus Chrystus. Dlatego grzechy nie są ich niewolą, bo choć popełniane i trudne do opanowania przez człowieka, są jednak oddawane Chrystusowi, który wyzwala z uwikłań, zniewoleń… Jeśli jednak odmawiamy Jezusowi Chrystusowi trwania w nas, nie spożywamy Jego Ciała z wiarą, wszystko postrzegamy na sposób ziemski, czyli skończony. Wiele spraw tłumaczymy w skończony sposób, to znaczy w logice śmierci. Takie patrzenie jest kłamstwem, które zapętla nas samych w ten sposób, że poddajemy się ziemskim bodźcom, aby poczuć radość, ale one zawsze przestają działać, bo nie mogą dać pełni szczęścia. Możemy więc szukać bodźców jeszcze silniejszych, aż ostatecznie zniewolimy się czymś ziemskim, co i tak nas nie uszczęśliwi. Możemy jednak się zatrzymać w tej pułapce i… po prostu porozmawiać o tym wszystkim z Jezusem. Zacząć dialog i wypowiedzieć przed Nim dokładnie to wszystko, czego nie rozumiemy, co nas męczy. On odpowie. I naprawdę odpowie. Wtedy zaczyna się życie żywym życiem, którego przedsmak nie raz już odczuliśmy, w każdej szczerej relacji, w każdej doświadczanej miłości. Pragnienie przyjmowania Ciała i Krwi Chrystusa jest szczerym pragnieniem nędzników. Nędznik kocha nędzę, którą jest, bo Jezus Chrystus pierwszy ją pokochał w każdym z nas. I tak bardzo ja ukochał, że zechciał w tę naszą nędzę wejść nie tylko duchowo, ale i fizycznie. Z naszej nędzy powstaje świętość. Sprawia to Ciało Boga.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną