Cienka czerwona linia

0
0
0
/

Na linii Warszawa-Waszyngton trwają intensywne rozmowy dotyczące sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej. Do Polski przyleciał Andrew A. Michta, wybitny ekspert ds bezpieczeństwa, którego można z powodzeniem nazwać szarą eminencją Departamentu Obrony USA. Trudno uwierzyć w tłumaczenie, że znalazł się w Polsce tylko po to, by wziąć udział w debacie.

 

 

Wprawdzie Andrew A. Michta zasiada w radzie Instytutu Wolności, organizatora wspomnianej debaty „Strategia obronna Polski po aneksji Krymu przez Rosję”, niemniej jednak kiedy ten człowiek zabiera głos, musi być tego naprawdę poważna przyczyna.
 

I niewątpliwie jest, zresztą nie jedna. Dokonana przez Rosję aneksja Krymu wyzwoliła widoczne od wielu lat czynniki odśrodkowe w strukturach Sojuszu. W tej chwili trwa walka nie tyle o sam Krym tudzież niepodległość Ukrainy, ile o zachowanie integralności Paktu Północnoatlantyckiego.
 

Sytuacja jest o tyle poważna, że ani Niemcy, ani Francuzi, ani tym bardziej Brytyjczycy, wbrew oficjalnym deklaracjom, nie uznają autorytetu Stanów Zjednoczonych jako hegemona zdolnego mieć jakikolwiek wpływ na to, co się dzieje w Europie. Nie zamierzają też bronić wschodnich rubieży Sojuszu w sytuacji rosyjskiej agresji. Bardzo wyraźnie widać to w wypowiedziach polityków.
 

Jako ostatni burzę wywołał szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który oświadczył w Weimarze, że nie widzi możliwości przyjęcia Ukrainy do NATO. Wprawdzie – jak podkreślał - rząd w Berlinie nie przyjął jeszcze ostatecznego stanowiska w sprawie ewentualnej perspektywy członkostwa Ukrainy w Sojuszu, niemniej jednak sprawa wydaje się przesądzona.
 

- Wejście Ukrainy do Sojuszu powinno być kwestią otwartą, jednak to zależy od tego czy i jaki utworzy się rząd – stwierdził Andrew A. Michta, podkreślając niestabilność obecnej sytuacji. Jednocześnie uspakajał, że „ze strony USA nastąpiło przewartościowanie spojrzenia na to, co dzieje się w Europie Środkowej oraz stosunku do Rosji”. - W Waszyngtonie po raz pierwszy od sześciu lat trwają poważne rozmowy, czy Rosja jest w ogóle partnerem – uświadamiał.
 

Wiele wyjaśni się na zaplanowanym na wrzesień szczycie Paktu Północnoatlantyckiego, na którym – jak poinformował minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak – zapadnie decyzja, czy NATO będzie obecne w Europie Środkowo-Wschodniej.
 

Sytuacja jest niezwykle dynamiczna i trudno przewidzieć, w którym kierunku się rozwinie. Może się okazać, że Rosja i USA podzielą między sobą strefy wpływów, przy czym nawet jeżeli Polska nie zostanie po raz kolejny krajem satelickim moskiewskiego imperium i pozostanie w NATO, to „gwarantem” jej bezpieczeństwa z ramienia tak Rosji, jak i Stanów Zjednoczonych mogą przejąć Niemcy, a taka sytuacja stanowiłaby bezpośrednie zagrożenie dla naszej suwerenności.
 

Tekst i fot. Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną