Polskie rzeki nie dla armatorów

0
0
0
/

Raporty NIK od wielu lat przynoszą podobne wnioski – żegluga śródlądowa traci na znaczeniu ze względu na zły stan techniczny dróg wodnych oraz systematyczne starzenie się floty. Armatorzy obawiają się zainwestować w nowe barki czy statki w sytuacji, kiedy przyszłość sektora stoi pod znakiem zapytania.

 

 

Urzędnicy odpowiedzialni za utrzymanie dróg wodnych w należytym stanie nie uczynili w tym kierunku dosłownie niczego, pozwalając na zamulenie szlaków, a co za tym idzie – zwijanie się tej gałęzi transportu. Podczas gdy inne kraje europejskie z powodzeniem i dużym zyskiem finansowym wykorzystują rzeki, dbając o ich spławność, na polskich trudno znaleźć chociaż jedną pogłębiarkę.
 

Przez wieloletnie zaniedbania doprowadzono do sytuacji, w której aby przywrócić drogom wodnym ich właściwe parametry potrzeba ok. 14 mld zł, tymczasem – jak wynika z raportu NIK - w 2012 r. wydatki na ten cel wyniosły zaledwie 160 mln złotych. Samorządy, rozwijając infrastrukturę, w tym przede wszystkim budując mosty, wielokrotnie w ogóle nie biorą pod uwagę potrzeb żeglugowych, co uniemożliwia jej prawidłowe funkcjonowanie.
 

W ocenie NIK istnieje duże prawdopodobieństwo, że jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy jest przekazanie sektora w zarząd dwóm podejmującym (a raczej lekceważącym sobie podjęcie) jakiekolwiek działania ministrom: ministrowi ds. transportu oraz ministrowi ds. gospodarki wodnej. Skutek tego jest taki, że ani jeden, ani drugi nie wywiązuje się z nałożonych obowiązków
 

Julia Nowicka

 

Fot. szczecinbiznes.pl


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną