Podstawieni ludzie bronią ks. Lemańskiego. Mistyfikacja? [ZDJĘCIA]

0
0
0
/

Ten protest wygląda na dobrze spreparowany. Darmowe autokary zabierały młodzież pod katedrę warszawsko-praską, by domagała się przywrócenia na stanowisko proboszcza parafii w Jasienicy ks. Wojciecha Lemańskiego.

 

Przed siedzibą kurii warszawsko-praskiej, w Wielki Czwartek, w czasie mszy krzyżma świętego odprawianej pod przewodnictwem ks. arcybiskupa Henryka Hosera SAC, odbyła się demonstracja zwolenników negującego nauczanie katolickie księdza Lemańskiego.

 

 

 

Z

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Facebookowego profilu „O prawo do głosu ks. Lemańskiego” można było się dowiedzieć, że „dzięki wsparciu sponsora przejazd autokarem dla młodzieży niepracującej jest bezpłatny”. Nie napisano jednak kim jest hojny sponsor.

 

Przed kurią kilkadziesiąt osób miało profesjonalnie wydrukowane transparenty. Głosiły one „oddajcie nam kościół i ks. Lemańskiego”, „Jasienica wybacza abp. Hoserowi. Dziękujemy za radosne święta”, „w obronie czci i godności ks Lemańskiego”, „oddajcie nam naszego ks. Lemańskiego”. Jeden własnoręczny transparent oddawał ducha zgromadzenia - „pedofilów chronicie, dobrych księży niszczycie”.

 

- Dowiedziawszy się o demonstracji zwolenników promowanego przez anty katolickie media Lemańskiego postanowiłem publicznie zadeklarować poparcie dla ks. abp. Hosera. Z tablicą „abp Hoser jest OK” usiadłem na schodach kurii. Od razu wypatrzył mnie organizator protestu, który bardzo profesjonalnie zaczął mnie zasłaniać by dziennikarze nie mogli udokumentować mojego stanowiska. Odszedłem więc w stronę katedry. Na jej tle udzieliłem wywiadu kilkunastu dziennikarzom. Oświadczyłem, że całkowicie popieram działania ordynariusza warszawsko-praskiego. Stwierdziłem, że obowiązkiem biskupa jest obrona wiernych przed herezjami i fałszywymi prorokami. Zadeklarowałem, że chce trwać w kościele katolickim, żyć zgodnie z niezmiennym od 2000 lat nauczaniem kościoła, i nie interesują mnie żadne modernistyczne herezje – relacjonuje Jan Bodakowski, publicysta prawy.pl.

 

- Moją rozmowę z dziennikarzami usiłowała przerwać emerytowana zwolenniczka ks. Lemańskiego wyrażając swoje oburzenie, że bronie „skostniałego i zhierarchizowanego kościoła”. Potwierdziłem jej opinie, stwierdzając, że podoba mi się katolicyzm i nie chce by zmieniano moją wiarę w duchu posoborowych herezji i wypaczeń. Poczucie bezpieczeństwa w obliczu pełnych nienawiści zwolenników Lemańskiego zapewniało mi kilku młodych narodowców którzy incognito lustrowali zgromadzenie by nie dopuścić do ataków na arcybiskupa - kontynuuje Bodakowski.

 

- Po udzieleniu wywiadów udałem się przed katedrę. Pod pomnikiem księdza Skorupki swoją solidarność z arcybiskupem zadeklarował wybitny pisarz Lech Jęczmyk i publicystka Frondy Maria Patynowska. Z agresją na mój plakat zareagował przechodzący emeryt, który bluzgał pod adresem arcybiskupa. Po jednym moim pytaniu zamilkł, popatrzył na mnie z nienawiścią i szybko odszedł. Zapytałem się tylko „w którym departamencie pracował za młodu” - zakończył publicysta prawy.pl

 

Jan Bodakowski

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU i ZDJĘĆ ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną