"Niewypał” minister Kudryckiej

0
0
0
/

To miała być rewolucja w systemie kształcenia wyższego w Polsce. Wprowadzenie „kierunków zamawianych” okazało się jedną wielką porażką. Po trzech latach zamiast „rzeszy”, jest zaledwie garstka absolwentów.


Kierunki zamawiane Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wprowadziło po to, by wesprzeć gospodarkę młodą, świetnie wykształconą kadrą. Pilotażowy program, który zainicjowała szefowa resortu Barbara Kudrycka kończy się jednak fiaskiem. Skończył je zaledwie co piąty żak, marnując przy tym ogromne środki finansowe z Unii Europejskiej. Zgodnie z założeniami, w 2013 roku kierunki zamawiane powinno z sukcesem ukończyć 18 tysięcy absolwentów. Już dziś wiadomo, że osiągnięcie takiego wyniku będzie raczej niemożliwe.

Jak wylicza jedna z gazet, dotowane przez UE studia licencjackie rozpoczęło w 2008 roku 714 osób, a do lipca ukończyło je 148, a więc jedna piąta. To właśnie oni weszli na rynek pracy, ale program pochłonął ogromne środki. Chodzi o 53 mln złotych.

Ale to dopiero wierzchołek góry lodowej. Oprócz studiów licencjackich, kierunki zamawiane objęły przede wszystkim uczelnie techniczne. Efekty kształcenia poznamy zimą, czyli po siódmym semestrze. Pierwsze prognozy są jednak niepokojące.

Jak się okazuje, wielu żaków nie sprostało wymaganiom stawianym przez normy kształcenia – musieli więc zrezygnować, albo najzwyczajniej „odpaść” z powodu niezdanych egzaminów. Organizowano zajęcia wyrównawcze z przedmiotów ścisłych, motywowano wysokimi stypendiami, ale i to nie przyniosło spodziewanych rezultatów.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że jedną z pierwszych decyzji minister Barbary Kudryckiej na przełomie 2007 i 2008 roku było skreślenie z tzw. listy indykatywnej w sumie trzydziestu projektów. Były to między innymi propozycje rozwoju uczelni prywatnych, często renomowanych, o poziomie kształcenia przewyższającym niekiedy uczelnie państwowe.

Pieniądze z Unii Europejskiej przekazano tylko nielicznym placówkom. Jednym z beneficjentów okazał się Uniwersytet Łódzki, który otrzymał 46 mln zł na projekt badania „testów in vitro w praktyce farmaceutycznej i klinicznej”.

Pieniądze – 80 mln zł trafiły także na konto prywatnej spółki „Miasteczko Multimedialne”, której prezesem jest Krzysztof Pawłowski, będący w 2005 roku członkiem komitetu poparcia Donalda Tuska.

Michał Polak
fot. sxc.hu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną