Ubodzy Polacy opłacą niemieckich krezusów

0
0
0
/

15 mln euro czyli bagatela 20 mln dolarów zapłacą banki za nadzór Europejskiego Banku Centralnego. Po wejściu w życie unii bankowej w 2015 r. kwota ta wzrośnie do 260 mln euro [!!!]. Pieniądze te będą pochodziły między innymi z kredytów tudzież innych usług bankowych, udzielanych pod coraz trudniejszymi do sprostania warunkami.

 

Już w tej chwili jawny bandytyzm – nie bójmy się tego słowa – banków powoduje, że miesięcznie tracimy nawet do kilkuset złotych, w zależności, na jakie usługi się zdecydujemy. Płacimy zatem za obsługę konta co oznacza, że dodatkowo płacimy bankowi za to, że zarabia, obracając naszymi pieniędzmi. W drugą stronę działa to zupełnie inaczej – jeżeli my pożyczamy z banku pieniądze, a nie odwrotnie, to musimy liczyć się z wysokimi odsetkami, prowizjami i – w zależności od tego, jakiego typu kredyt zamierzamy zaciągnąć – licznym wachlarzem opłat dodatkowych.

 

Od 2015 r. czyli od wejścia tzw. SSM, czyli mechanizmu nadzoru finansowego, który w zasadzie podporządkuje 130 największych instytucji finansowych Europejskiemu Bankowi Centralnemu, należy zatem spodziewać się gwałtownych wzrostów cen i tak już dostępnych dla nielicznych usług bankowych. Jedynie 5800 małych i w zasadzie nie liczących się na rynku banków pozostanie pod kontrolą władz narodowych, a więc będzie zwolnionych z haraczu na rzecz europejskich krezusów.

 

Ze wspomnianych 260 mln euro 60 proc. zostanie przeznaczonych na utrzymanie personelu, 10 proc. na koszty związane z promesą, natomiast pozostałe 30 proc. - na wydatki „operacyjne” czyli podróże, konsultacje oraz usługi IT. W związku ze zmianami, jakie wchodzą w życie, EBC zamierza zatrudnić dodatkowo tysiąc osób, które będą pracowały w siedzibie EBC we Frankfurcie. Krótko mówiąc, cała Europa poniesie koszty zwiększenia zatrudnienia w Niemczech o tysiąc osób, nie licząc tych pracujących obecnie nad budową nowego, specjalnie wzniesionego w tym celu wieżowca, który powoli wspina się w górę we wschodniej części miasta.

 

W dzisiejszych czasach trudno nie mieć konta bankowego – wymagają go pracodawcy, a nawet instytucje pokroju Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Nie ma konta – nie ma emerytury i nikt nie usiłuje nawet się zastanowić, jaki procent z tych skromnych w większości świadczeń zasili przepastne kieszenie światowych krezusów.

 

Julia Nowicka

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną