Abchazja bez prezydenta i premiera

0
0
0
/

Ustąpienie dwóch najważniejszych osób w każdym państwie zawsze oznacza poważny kryzys polityczny. Sposób jego rozwiązania pokazuje jednak dojrzałość polityczną małego kaukaskiego narodu w nieuznawanym przez większość świata państwie.

 

Scenę polityczną Abchazji dzieli silny konflikt. Odbywa się ona za pośrednictwem partii politycznych i organizacji społecznych, choć przed wszystkim jest starciem wyrazistych osobowości ich liderów i stojących za nimi klanów. W zeszłym tygodniu eksplodował on ulicznymi wystąpieniami. 27 maja w abchaskiej stolicy Suchumi wyległ kilkutysięczny tłum. Jak na nieco ponad dwustutysięczne społeczeństwo i nieco ponad czterdziestotysięczną stolicę, była to poważna liczba.

 

Demonstranci maszerujący pod kierownictwem liderów opozycji wprost zażądali natychmiastowego ustąpienia prezydenta Aleksandra Ankwaba. Późnym wieczorem, około godziny 21 czasu miejscowego grupa manifestujących wyważyła drzwi do urzędu administracji prezydenta i bez większych przeszkód zajęła go. Gospodarza gmachu nie było już w Suchumi gdyż udał się wcześniej do miasta Gudata gdzie przewagę mają jego zwolennicy. Potem zaś – według lidera opozycji Raula Chadżimby – miał schronić się w rosyjskiej bazie wojskowej pod Suchumi.

 

Opozycjoniści nieugięcie domagali się ustąpienia Ankwaba. Nie widzieli pola dla kompromisu mimo przybycia 28 maja delegacji polityków rosyjskich, na czele z samym Władisławem Surkowem – bliskim współpracownikiem Władimira Putina. Nie wydaje się także, żeby Moskwa zbytnio naciskała w obronie Ankwaba, z pewnością jednak zależało jej na stabilizacji sytuacji w republice, której suwerenność gwarantuje.

 

Obalony za korupcję

 

Ankwab to weteran abchaskiej polityki. W czasie wojny z Gruzinami, która przyniosła Abchazom faktyczną niepodległość, był on ministrem spraw wewnętrznych i członkiem Komitetu Obrony Państwa, bliskim współpracownikiem ojca abchaskiej niepodległości, nieżyjącego już Władisława Ardzinby. W latach 1994-2000 wyjechał do Moskwy, gdzie zajmował się biznesem cały czas jednak trzymając rękę na pulsie abchaskiej polityki. W 2000 powrócił, stworzył własną partię – „Ajtaria” (Odrodzenie). Nie mógł wystartować w wyborach prezydenckich w 2004 r., ze względu na długi okres pobytu na obczyźnie, ale już rok później został premierem.

 

W 2009 roku Ankwab został powołany przez Siergieja Bagapsza na stanowisko wiceprezydenta, a w marcu roku 2011 decyzją parlamentu przejął jego obowiązki, ze względu na ciężką, jak się okazało śmiertelną chorobę ówczesnego prezydenta Abchazji. W sierpniu tego roku Ankwab wygrał przedterminowe wybory już w pierwszej turze zdobywając 54% głosów, zdecydowanie dystansując swoich dwóch kontrkandydatów. Nie było to niespodzianką gdyż zdołał on sobie zapewnić poparcie wielu organizacji społecznych, w tym wpływowego Ruchu Weteranów Wojny 1992-1993 „Amcachara”.

 

Po zwycięstwie Ankwab natychmiast wziął całą stawkę nominując na premiera szefa swojej kampanii wyborczej Leonida Lakerbiję. Ludzie prezydenta zaczęli obsadzać wszelkie możliwe placówki. Nie zrobiono nic dla walki ze zmorą nieuznawanej republiki – korupcją. Nie poprawiła się także sytuacja ekonomiczna Abchazji, gdzie Produkt Krajowy Brutto per capita sięga ledwie 3000 dolarów. Dlatego też młodzi chętnie wsparli opozycję choć jej lider to również polityczny weteran.

 

Raul Chadżimba ma 56 lat i doświadczenie pracy w KGB w latach osiemdziesiątych. Gdy Abchazowie zbuntowali się przeciw Gruzinom Chadżimba został szefem wywiadu i kontrwywiadu na głównym froncie walki. W nowoproklamowanym, nieuznawanym wówczas przez nikogo państwie, był w latach 1993-1995 szefem Służby Bezpieczeństwa Państwowego. Sprawował to stanowisko ponownie w latach 199-2001 kiedy to był jednocześnie wicepremierem. Był jeszcze ministrem obrony (2002-2003), premierem (2003) i wiceprezydentem (2005-2009). Dwukrotnie startował w wyborach prezydenckich i dwukrotnie przegrywał z Siergiejem Bagapszem. Trzeci raz wystartował w 2011 r. stając przeciw Ankwabowi. Zajął dopiero trzecie miejsce uzyskując 19,8% głosów.

 

Dziś jest pierwszoplanową postacią opozycji. Stał za proklamowaniem przez nią Tymczasowej Rady Narodowej jaka ostatecznie chyba przekonała Ankwaba że to nie przelewki. Chadżimba najpewniej wystartuje w przedterminowych wyborach rozpisanych już na 24 sierpnia. Bowiem dotychczasowy prezydent w orędziu wygłoszonym wieczorem 1 czerwca poinformował o swojej rezygnacji. Dzień później w jego ślady podążył premier Lakerbija. Obowiązki głowy państwa do czasu wyboru następcy Ankwaba przejął przewodniczący parlamentu Walerij Bramba a obowiązki premiera minister finansów Władimir Dienba. Chadżimba ma duże szanse, zdołał zbudować sobie szerokie zaplecze między innymi przeciągnąć na swoją stronę Ruch Weteranów.

 

Naród mały ale dojrzały

 

Abchazowie to stary kaukaski naród. Jeszcze w 780 r. ich książę Leon II proklamował Carstwo Abchazji i rozszerzył jego obszar na zachodnią Gruzję. Po jego upadku Abchazja do czasu podboju tureckiego była częścią Gruzji, zachowując jednak w jej ramach daleko idącą autonomię. W czasach panowania tureckiego pewna część Abchazów przeszła na islam – w 2003 roku jako sunniccy muzułmanie deklarowało się 16% mieszkańców Abchazji.

 

W 1810 r. Abchazja weszła w skład Rosji. Gdy car zniósł księstwo, a więc autonomię jaką posiadało, w 1866 wybuchło krwawo tłumione  powstanie narodowe. Spowodowało ono znaczne wychodźstwo Abchazów do Turcji i poważne konsekwencje demograficzne. Jeszcze w 1886 r. Abchazowie stanowili 86% ludności dawnego księstwa, zaś w 1897 r. już tylko 55%. Na obszar ten napływała znaczna liczba Gruzinów co zaciążyło na późniejszych dziejach regionu.

 

Gdy Gruzini w 1918 r. proklamowali swoje państwo nie wyobrażali sobie by Abchazja mogła znaleźć się poza nim. Jednak niepodległa Gruzja przetrwała tylko do marca 1921 r. kiedy to została zajęta przez bolszewików.

 

Czerwona Moskwa, w myśl wskazówki Lenina o budowie ustroju „narodowego w formie i socjalistycznego w  treści” wydzieliła początkowo Abchazom osobną narodową republikę. Jednak względną podmiotowością cieszyli się oni niezbyt długo gdyż już w 1931 r. Abchazka SRR została włączona w skład republiki gruzińskiej na prawach autonomii. Ten formalny status nie na wiele się zdał.

 

Wraz ze stalinowską centralizacją, kolektywizacją rolnictwa i industrializacją następowało osadnictwo gruzińskie, a władze republikańskie z poparciem Stalina i Ławrentija Berii (którzy jak widać zachowali pewien sentyment dla własnej grupy narodowej) aktywnie zwalczały przejawy abchaskiego życia kulturalnego. Szkoły średnie i wyższe funkcjonowały wyłącznie w języku gruzińskim, język abchazki zapisywano wyłącznie gruzińskim alfabetem (do 1954 r.)

 

W poststalinowskim Związku Radzieckim Abchazowie kilkukrotnie pozwalali sobie na wystąpienia na rzecz przywrócenia odrębnej republiki w ramach formalnie federacyjnego państwa. Do ulicznych demonstracji dochodziło w 1957, 1967 i 1978 r. Jednak emancypacja była możliwa dopiero w warunkach murszenia systemu pod koniec lat osiemdziesiątych. 18 marca 1989 r. w mieście Lichny – pradawnej stolicy abchazkich królów odbył się 30-tysięczny wiec domagający się wyprowadzenia Abchazji z Gruzińskiej SRR. W czerwcu doszło do krwawych zamieszek między przedstawicielami obu narodowości w Suchumi (17 ofiar).

 

W reakcji na niepodległościowe kroki Gruzinów również Abchazowie 25 sierpnia 1990 proklamowali suwerenność własnej republiki. Poważnym problemem był fakt, że po latach funkcjonowania w ramach gruzińskiej republiki w 1989 roku Abchazowie stali się mniejszością na własnej ziemi. Choć w referendum w marcu 1991 Abchazowie, a przynajmniej niemała ich część. również poparli niepodległość Gruzji (za było 60% ludność abchaskiej autonomii, Gruzini stanowili w niej 45%), Gruzini odwdzięczyli się w lutym 1992 r. likwidacją autonomii Abchazji.

 

Wywołało to poważne napięcia. W styczniu 1992 między samymi Gruzinami doszło do walk co 14 sierpnia spowodowało wkroczenie gruzińskiej Gwardii Narodowej do Abchazji w pościgu za zwolennikami obalonego prezydenta Gruzji Zwiada Gamsachurdii. Abchazowie uznali to za pretekst. Wybuchła wojna. Miała on krwawy charakter. Zginęło ponad 30 tys. ludzi, głównie cywilów. Abchazowie dopiero we wrześniu 1993 r. odbili Suchumi.

 

Wykorzystali wojnę do usunięcia z terytorium proklamowanej republiki większości ludności gruzińskiej (ponad 250 tys.) co OBWE uznała za czystkę etniczną. Abchazów materiałowo i wywiadowczo wspierała armia rosyjska, także poprzez epizodyczne naloty na pozycje gruzińskie. Ale też to właśnie Rosja wymusiła zawieszenie broni w maju 1994 r. Paradoksalnie, biorąc pod uwagę późniejszą historię, Abchazów poparła także Konfederacja Górskich Narodów Kaukazu, a szczególnie Czeczeni pod dowództwem Szamila Basajewa.

 

Przez lata faktycznym gwarantem niezależności Suchumi stała się Rosja, której żołnierze jako Siły Pokojowe WNP stacjonują w Abchazji od 1994 r. Wojna gruzińsko-rosyjska z 2008 r. otworzyła zresztą nowy etap jej historii. Abchazowie skorzystali z okazji i zajęli obszary na północ od Wąwozu Kodori wchodzące w 1921 w skład abchaskiej republiki. Co ważniejsze po tej wojnie Rosjanie uznali państwowość Abchazji, a za nią Wenezuela, Nikaragua oraz wyspiarskie Nauru.

 

Swoje uznanie niedawno cofnęły jej inne pacyficzne państewka Wanuatu i Tuwalu. Abchazja jest również uznawana przez Naddniestrze i ormiańską Republikę Górskiego Karabachu (brak międzynarodowego uznania) oraz Osetię Południową (uznawana prze te same cztery państwa co Abchazja).

 

Nadzwyczaj spokojny kryzys

 

Patrząc na historię Abchazji, jej międzynarodową sytuację, czy obserwując w tych dniach krwawy przebieg kryzysu ukraińskiego, który wszak rozpoczął się od demonstracji opozycji wobec ukraińskiego prezydenta, zadziwia że Abchazom udało się nie dopuścić do eskalacji. Mimo ostrych sprzeczności politycznych prezydent ustąpił pod naciskiem obywatelskich demonstracji wzywając do nowych wyborów.

 

Mało tego, lider opozycji Raul Chadżimba stwierdził wczoraj, że nie widzi przeszkód aby swoich sił w przedterminowych wyborach nie spróbował… właśnie ustępujący Ankwab. Bez względu na międzynarodowe uznanie Abchazowie dali dowód dojrzałości politycznej właściwej narodom z długą państwową tradycją.

 

Karol Kaźmierczak

foto: free-time.md

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną