Po wyborach, czyli o Korwinie, Palikocie i dzieciach

0
0
0
/

Parę lat temu, gdy sukces w wyborach do sejmu odniósł Janusz Palikot i jego partia, to pełno było i samego Palikota i jego towarzyszy, towarzyszek i pośrednich stworów w telewizorze, gdzie wszyscy się tymi osobnikami zachwycali. Pewnie miała to być ta „nowa Polska”, którą  w swoim czasie delektował się redaktor Jonas mając na myśli aktyw zgromadzony na Krakowskim Przedmieściu i ich dokazywania.

 

 

A aktyw a to z puszek po piwie konstruował krzyż, krzyczał „pokaż cycki”, lał się wisząc na znakach drogowych itd., jednym słowem zachowywał się gorzej niż bydło.

 

Pewnie grupa trzymająca nad Polską władzę zakładała, że podczas wyborów do tzw. europarlamentu Polikot i jego towarzysze, towarzyszki i pośrednie stwory zgarną głosy młodych Polaków, bo przecież nie bez przyczyny zużywaliby kartę byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i, jak by to powiedział Stanisław Anioł, podwieszonych pod niego kreatur i to kreatur bardzo pazernych na forsę.

 

A tu figa. Partia Palikota, która ma tam jakąś nazwę, ale kto by ją spamiętał, nie wykonała zadania, przyciągnęła nie tak wielu młodych, nie przekroczyła progu wyborczego i nie otrzymała ani jednego miejsca przy korycie w tzw. parlamencie europejskim.

 

Największą niespodzianką wyborów był Kongres Nowej Prawicy. Ale jakoś Janusza Korwina-Mikke i ludzi z jego partii w telewizorze jest tyle co nic. W telewizorze po staremu, jak nie Oleksy (chyba specjalnie dla niego wymyślili program „Premierzy”, żeby i ów osobnik mógł się pokazać w telewizorze), to Pawlak i tak w kółko. Jednym słowem jak Palikot osiągnął przyzwoity wynik wyborczy, to dziennikarze dali mu możliwość głoszenia w telewizorze swoim poglądów, gdy wygrał JKM, to raczej jest skazany na przemilczenie lub wyśmianie.

 

Ciekawe, że partia, która zdobyła zaledwie trochę ponad 7 proc. głosów została zdefiniowana przez grupę trzymającą władzę jako zagrożenie. Pewnie uznali, że poglądy głoszone przez JKM są zagrożeniem dla obecnego systemu. Systemu, gdzie zabiera się wszystkim po to, aby dać niektórym, gdzie urzędnikom wszystko wolno, a zwykli ludzie mają tylko obowiązki, gdzie państwo zajmuje się podręcznikiem do nauki języka polskiego, a sądy, policja, wojsko są w rękach mafii. Oczywiście, poglądy głoszone przez tego czy innego człowieka nie są dla systemu zagrożeniem, ale gdy coraz więcej ludzi myśli nazwijmy to antysystemowo to już władzy nie jest tak wesoło, co widać po przemilczaniu i ośmieszaniu JKM.

 

Ale nadal może zaskakiwać, że jakaś partia jeden raz zdobyła 7 proc. głosów podczas wyborów i już została zdefiniowana jako zagrożenie. Pewnie jest tak dlatego, że młodzi ludzie, którzy według przewidywań grupy trzymającej władzę mieli głosować na Palikota, jego towarzyszy, towarzyszki i stwory pośrednie a w przyszłości delektować się zboczeniami, aborcją, eutanazją, wojującym ateizmem, zapładnianiem się in vitro, deprawowaniem dzieci od małego i pod przymusem i czort wie czym jeszcze, raczej zagłosowali na JKM, który mówi coś zupełni innego, a nie na Palikota.

 

Młodzi ludzie dość często byli solą w oku partii. A to w latach stalinowskich, gdy komuniści wybili i wyłapali prawie wszystkich żołnierzy wyklętych, tworzyli antykomunistyczną, niepodległościową tzw. konspirację szkolną. A to byli aktywni podczas polskich miesięcy, od Czerwca do Siepania. I wreszcie jedną z przesłanek, które skłoniły komunistów do manewru politycznego zwanego okrągłym stołem i „wyborami czerwcowymi”, było to, że nie panowali nad młodym pokoleniem. Starych działaczy Solidarności mieli pod kontrolą, ale nie kontrolowali młodzieży. A młodzież, łącznie z uczniami szkół podstawowych była nastawiona antykomunistycznie i nie działał już na nią straszak w postaci stanu wojennego, bo albo go ledwie pamiętali, albo się przyzwyczaili. Tak przynajmniej wynika z dokumentów na których oparł swą pracę Antoni Dudek, który to w „Reglamentowanej rewolucji” opisał „polską drogę do okrągłego stołu”. Podkreślam słowa „polska droga”, bo dociekania swe oparł głównie na dokumentach wytworzonych nad Wisłą, bo wiadomo, te z ZSRS są pod kluczem, podobnie jak i wiele dokumentów przechowywanych w Polsce. Ale mniejsza z tym.

 

Co prawda ci młodzi antykomuniści nie zrobili wówczas czerwonym kuku, ale jak na tamtych nie działał efekt czołgów na ulicach, tak na obecne młode pokolenie może już nie działać zapewnienie, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Przykładem potwierdzającym powyższe rozumowanie była wypowiedź Marii Sokołowskiej, uczennicy II LO, która w pytaniu zadanym panu premierowi Donaldowi Tuskowi określiła tegoż osobnika jako zdrajcę Polski i zauważyła, że pan premier udaje patriotę oraz propagandowy spektakl zorganizowany, aby rozgromić siedemnastolatkę (nie wmawiam licealistce takich czy innych poglądów, czy popieranie jakiejkolwiek partii, niech poglądy ma jakie chce i popiera bądź nie popiera partii jaką chce, wolno jej, chodzi tylko o bezkompromisową ocenę premiera i wytrwanie przy swoim stanowisku mimo nagonki i propagandowego wiecu w szkole z udziałem premiera). Swoją drogą Inka, sanitariuszka z oddziału Łupaszki  nie miała jeszcze 18 lat i została przez komunistów skazana na śmierć i rozstrzelana. Widać uznali, że była groźna dla systemu komunistycznego.

 

Wspomnieć też trzeba o antykomunistycznie i niepodległościowo nastawionych młodych ludziach należących bądź związanych z ruchem narodowym, kibicach i tych wszystkich, których nie ma w mediach, a z którymi można porozmawiać wychodząc z domu. I grupa trzymająca władze chciała (i pewnie chce nadal) skanalizować niezadowolenie młodego pokolenia przy pomocy Palikota, a tu, jak wspomniałem figa, młodzi raczej nie dali się na to naciągnąć, więcej głosów zdobył JKM niż zgraja zboczeńców.

 

Oczywiście, staram się odtworzyć tok rozumowania grupy trzymającej władzę, więc mogę się mylić, ale w przeciwieństwie do nagradzanych dziennikarzy, którzy pewnie na wypadek mobilizacji raz dwa wskoczyliby w wojskowe mundury i to od razu takie ze stopniami oficerskimi, starałem się dociekać prawdy. Jaki stąd wniosek? Starajmy się, aby władza miała jak najmniejszy wpływ na dzieci, bo wobec dzieci władza ma nikczemne zamiary.

 

Michał Pluta

(michalpluta.bloog.pl)

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną