O węgierskiej rewolucji nie zapomnimy! 57. rocznica powstania węgierskiego 1956 r.

0
0
0
/

Najpierw był poznański czerwiec 1956 roku. Szybko potem aspiracje niepodległościowe dotarły do Budapesztu. Uczestnicy kilkusettysięcznej październikowej manifestacji na Węgrzech domagali się wcielenia w życie 16 swoich postulatów. Nie dostali niczego, ale odważyli się pokazać siłę narodu.

 

Węgrzy, podobnie jak Polacy liczyli, że odzyskają wolność, demokrację parlamentarną oraz niepodległość. Dążenia te nasilały się jeszcze bardziej ze względu na powiększającą się biedę oraz zapaść ekonomiczną. W trudnej sytuacji byli także dziennikarze. Niezadowoleni z warunków pracy postanowili przyłączyć się do protestów. Rewolucja rozpoczęła się w rzeczywistości już 22 października, gdy studenci z różnych węgierskich uczelni wypracowali 16 postulatów kierowanych pod adresem władz państwowych.

Domagano się m. in. natychmiastowego wycofania z kraju wojsk sowieckich, powołania nowego rządu na którego czele stanąłby Imre Nagy, usunięty ze stanowiska po rozpoczęciu prowadzenia reform. Ponadto chciano także rozpisania prawdziwie wolnych wyborów i wprowadzenia systemu wielopartyjnego. Studenci postanowili jednocześnie przyłączyć się do wiecu poparcia dla polskich przemian, jaki Węgierski Związek Pisarzy zwołał na następny dzień pod pomnikiem Józefa Bema w Budapeszcie.

Swoje postulaty zamierzali przedstawić w państwowym radiu. 23 października rozpoczął się przemarsz w kierunku siedziby rozgłośni. Demonstranci posiadali broń wcześniej zdobytą z koszar oraz zabierając ją żołnierzom, którzy ochraniali gmach radia. Rozpoczęli oblężenie. Pierwsze strzały padły, gdy funkcjonariusze tajnej policji politycznej AVH użyli przeciw nim broni. Protestującym udało się także zniszczyć pomnik Stalina znajdujący się w centralnym punkcie stolicy Węgier – Placu Bohaterów. Jak można było się spodziewać, w przemówieniu radiowym Pierwszy Sekretarz Partii, Ernoe Geroe – zresztą nominowany na polecenie Moskwy – potępił żądania studentów i pisarzy, określając je jako wystąpienia reakcyjne. Wezwał także na pomoc wojska sowieckie.

Następnego dnia po wkroczeniu do miasta czołgów z czerwoną gwiazdą, ogłoszono stan wyjątkowy.  Ernoe Geroe ustąpił jednak ze stanowiska, a na jego miejsce został powołany  Imre Nagy. Ten zadeklarował, że w zamian za odstąpienie od przemocy, rozpocznie przeprowadzanie wcześniejszych reform. 27 października w przemówieniu radiowym Imre Nagy zaakceptował rewolucję, nazywając ją „szerokim demokratycznym ruchem masowym”. Wypuszczono więźniów politycznych. Zaczęły się też tworzyć nowe ugrupowania polityczne.

31 października nowy szef rządu ogłosił, że rozpoczęły się rozmowy w sprawie wystąpienia Węgier z Układu Warszawskiego, co zaowocowało pojawieniem się jeszcze większych oddziałów wojsk sowieckich z Rumunii i Ukrainy. Jednak informację o planowanej interwencji w rozmowie z węgierskim premierem zataił sowiecki ambasador Jurij Andropow oraz jego inni współpracownicy. Atak rozpoczął się 4 listopada. Sowieci zajęli parlament.

W czasie sowieckiej interwencji w miejscowości Szolnok utworzono promoskiewski „Węgierski Rewolucyjny Rząd Robotniczo-Chłopski”, na którego czele stanął Janos Kadar, wicepremier w rządzie Imre Nagye'go. 7 listopada przybył on wraz z rządem do Budapesztu i objął władzę.

Niestety, do tej pory nie udało się określić, ile dokładnie osób zginęło w zamieszkach na ulicach węgierskich miast. Tajny raport urzędu statystycznego z 1957 roku mówi o co najmniej 2,7 tysiącach zabitych po stronie węgierskiej i dziesięć razy większej liczbie rannych. Nie uwzględnia on jednak osób, które zostały pochowane w parkach i ogrodach. Jeszcze bardziej niedoszacowana jest liczba ofiar na wsi. Mówi się nawet o dwukrotnie ilości. Nie wolno zapominać także o tym, że tysiące uczestników rewolucji zostało aresztowanych i deportowanych do Związku Sowieckiego, a  26 tysięcy osób stanęło przed sądami na Węgrzech. Połowie z nich wymierzono kary więzienia, a blisko półtora tysiąca skazano na śmierć.

Wydarzenia na Węgrzech spotkały się z ogromnym oddźwiękiem w Polsce. Masowo zgłaszano się do punków krwiodawstwa, zaczęły powstawać społeczne komitety pomocy dla Węgier, obejmującej środki pierwszej potrzeby oraz leki. Taka pomoc materialna przysłana z Polski okazała się znacznie większa niż udzielona przez rząd Stanów Zjednoczonych.

Michał Polak

Na zdjęciu: Węgiercy cywile obserwują przewrócony pomnik Stalina w Budapeszcie, fot. The American Hungarian Federation

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną