E. Kopacz premierem? Tusk ma trzy rozwiązania sprawy podsłuchów...

0
0
0
/

Premier, jako szef rządu może dziś próbować sprawę zamieść pod dywan, może wymienić dwóch czy trzech ministrów albo podać cały rząd do dymisji. Z którego rozwiązania skorzysta?

 

Jeśli potwierdzą się ujawnione w sobotę nagrania, z których wynika, że na najwyższych szczeblach w Państwie dyskutuje się o „załatwieniu deficytu” budżetowego poprzez rozgrywki partyjne, najwyżsi rangą ministrowie, posługując się rynsztokowym językiem tłumaczą, że „państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie” - światło dzienne ujrzy największa afera, jaka prawdopodobnie nigdy nie miała miejsca w Polsce.

 

To, co zostanie opublikowane w tygodniku „Wprost”, o ile rzeczywiście jest autentyczne, nie tylko podważa, ale przede wszystkim uznaje jako nieistniejący majestat Państwa Polskiego, za które odpowiedzialność wyłącznie ponosi Donald Tusk.

 

Jako szef rządu, powinien z oczywistych powodów podać się - wraz z całym gabinetem - do dymisji i zarządzić  przedterminowe wybory parlamentarne. Najlepszą okazją do ich przeprowadzenia byłby termin jesiennych wyborów samorządowych w listopadzie. To byłoby najuczciwsze rozwiązanie. Znając praktykę, trudno spodziewać się takiego kroku. A zatem zastanówmy się, co może w tej sytuacji - z dużym prawdopodobieństwem - zrobić premier.

 

Może oczywiście podać rząd do dymisji, ale na premiera wyznaczyć kogoś „zaufanego” z obecnej ekipy. Taką osobą z pewnością jest Ewa Kopacz, obecna Marszałek Sejmu. Zawsze to jakaś odmiana, ale tylko kosmetyczna... Daje jednak szansę na zarządzanie Polską do czasu wyborów parlamentarnych zapowiedzianych na przyszły rok. To będzie doskonały czas dla ekipy rządzącej, aby mogła zabrać wszystkie srebra rodowe z tonącego statku.

 

Premier jednak zapewne sięgnie po aparat propagandy. Wiadomo, że usłużne mu media zrobią wszystko, aby sprawę odkręcić. TVN, Gazeta Wyborcza i inne podobne redakcje na razie milczą. Do czasu, gdy odpowiedni urzędnik państwowy nie wyda odpowiedniej decyzji oraz - zapewne także - finansowego wsparcia konkretnej redakcji, i dziennikarzy nic istotnego się nie ukaże.

 

Swoją drogą, „Wprost” jeszcze nie opublikowało najważniejszych nagrań. Dlatego jest możliwe, że pojawią się naciski, aby zaniechać ich publikacji.

 

Jeszcze jednym rozwiązaniem jest dymisja jednego czy dwóch urzędników i udawanie, że sprawa rozchodzi się po kościach. Tyle tylko, że Naród już na pewno tego nie kupi. Nie raz dymisjonowani byli ministrowie rządu Donalda Tuska i zawsze kończyło tak samo – na zmianie wizerunkowej na krótką metę.

 

Pozostaje mieć nadzieję, że premier zdecyduje się podjąć możliwie szybko konkretne działania, tak, aby jak najmniej ucierpiał wizerunek Państwa w Polsce i za granicą. Każda minuta zwłoki w działaniu naraża Polskę na konsekwencje gospodarcze, polityczne i wizerunkowe na szczeblu międzynarodowym.

 

Michał Polak

fot. sxc.hu

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną