Afera podsłuchowa z inspiracji B. Komorowskiego i WSI? Ciekawa opinia...

0
0
0
/

Tak twierdzą b. działacze Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. Na blogu „wzzw” pojawiła się śmiała hipoteza, świadcząca o tym, że prezydent B. Komorowski jest jedną z osób zainteresowanych "efektami" afery podsłuchowej.

 

To hipoteza – zaznacza Autor wpisu „jazgdyni”. „Jednakże cholernie prawdopodobna. Cała ta afera jest taka „polska” i tak pachnie onucami naszych służb specjalnych” - twierdzi internauta. I tłumaczy, że „hipoteza jest spójna, logiczna i sensowna” ponieważ „tłuką się służby”.

 

Autor przestawia kilka możliwych scenariuszy, które pisane są przede wszystkim pod zbliżające się wybory prezydenckie. „Prezydent Komorowski bardzo chce zostać na drugą kadencję (polubił żyrandole). Poza tym zdaje sobie sprawę, że niewybranie na drugą kadencję skazuje go na polityczny niebyt” - czytamy na blogu wzzw. Jego rywalem mógłby zostać Donald Tusk, który miałby większe szanse na wygraną - tłumaczy blogger.

 

„Tusk zamierza zostać po wyborach w przyszłym roku prezydentem!” - analizuje Autor wpisu. Jest możliwe tym bardziej dlatego, że obecny premier nie ma co liczyć na stanowiska w Unii Europejskiej po przegranych wyborach. „Europejskie wysokie stanowiska są, jak się o tym już przekonali i Kwaśniewski i Sikorski, patykiem na wodzie pisane. Tusk, to chłopak do poklepywania po plecach dla Merkel, czy Barroso, a nie kandydat na jakieś poważne stanowisko”.

 

Autor wytyka także Bronisławowi Komorowskiemu, że przez pięć lat nie udało mu zbudować politycznego zaplecza, co zapewne chciałby wykorzystać Donald Tusk. „Tusk ma za sobą całą Platformę, rzeszę lemingów i wszystkie „zaprzyjaźnione” media” - dodaje.

 

Z tego powodu, walkę z „przyszłym” przeciwnikiem na drodze o fotel prezydencki podjął właśnie Bronisław Komorowski. „Prezydent Komorowski ma świetne układy ze służbami specjalnymi. Zwłaszcza w tak zwanej „wojskówce”. Nie zapominajmy, że Komorowski był jedynym posłem, który głosował przeciwko rozwiązaniu WSI. Sporo agentów, bez mrugnięcia okiem, gotowych jest pracować dla prezydenta i pomóc mu przedłużyć kadencję. Tusk takiego oparcia w służbach nie ma, ani cywilnych, ani wojskowych. Zawsze tak się ustawiał, żeby go bezpośrednio z nimi za wiele nie łączyło” - dodaje blogger.

 

Sukces przeprowadzenia operacji Bronisław Komorowski „zawdzięcza” kłopotom z „dogadaniem się” służb wojskowych i cywilnych. „Służby wojskowe, w szczególności byłe WSI, jak zwykle mają sporo na pieńku w rywalizacji ze służbami cywilnymi. I tutaj ciekawostka, wszyscy podsłuchiwani, za wyjątkiem Nowaka, ale to leszcz, są mocno powiązani ze służbami. Więc była dodatkowa motywacja, żeby im dokopać. W rezultacie, oprócz tych, którzy już odeszli w niebyt, wkrótce odejdą również Belka, Cytrycki i Sienkiewicz” - czytamy.

 

Dodatkowo, takim zagraniem, Bronisław Komorowski rozbił układ medialny, popdporządkowany Tuskowi. „Świetnym zagraniem inspiratorów afery podsłuchowej było zaaranżowanie awantury w redakcji tygodnika Wprost. Parogodzinnymi przepychankami prokuratury, ABW i policji z dziennikarzami, praktycznie pozbawiono Tuska całego zaplecza medialnego, co było najsilniejszym elementem władzy Tuska”.

 

„Zostali mu (D. Tuskowi – przyp. red.) się tylko najbardziej wierni i tępogłowi żurnaliści, jak Żakowski, Blumsztajn, czy Wołek” - pisze blogger.

 

 

Michał Polak

fot. flikcr.com

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną