Profesor Chodakiewicz – Amerykańskie uniwersytety są sterroryzowane przez lewice. By do tego nie dopuścić w Polsce, należy wyrzucić z uniwersytetów zwolenników gender

0
0
0
/

W swoim artykule „Uniwersytecki chaos" opublikowanym na stronie „Tygodnika Solidarność" profesor Marek Chodakiewicz opisał terror lewicy na amerykańskich uniwersytetach, w tym prześladowanie zwolenników definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, jakie mają miejsce na jezuickim uniwersytecie Georgetown, który pogrąża się w „herezji marksizmu-lesbianizmu".   Według profesora Chodakiewicza dziś na amerykańskich uniwersytetach 60% wykładowców utożsamia się z lewicą, a tylko 11% z republikanami. Aż 97,5% datków zebranych w czasie wyborów wśród amerykańskich profesorów 100 najlepszych uniwersytetów zasiliło konto Partii Demokratycznej.   Zdaniem profesora Chodakiewicza trumf lewicy na amerykańskich uniwersytetach zaczął się od tego, „że liberałowie oraz inni postępowcy w imieniu „wolności słowa" i anty-anty-komunizmu sekowali konserwatystów i antykomunistów. Anty-anty-komunizm miał być ideologią taką jak „antyfaszyzm". Bowiem antykomunizm rzekomo to faszyzm. I przed tym strzegli liberałowie".   W opinii profesora Chodakiewicza ważną role w promocji komunizmu, ateizmu i nienawiści do Ameryki, odegrały na amerykańskich uniwersytetach środowiska homoseksualne. Profesor w swym artykule przypomniał też, że wielu amerykańskich lewicowych intelektualistów stało się sowieckimi agentami.   Niezwykle istotna w komunistycznej rewolucji na amerykańskich uniwersytetach była, zdaniem profesora Chodakiewicza, w latach 60 „rewolucja kontrkulturowa, zamieszki rasowe, protest przeciwko wojnie w Wietnamie. Przywódcami tej rewolucji było następne pokolenie postępowców, dzieci stalinistów i trockistów".   Według profesora Chodakiewicza błędem było to, że „gdy spacyfikowano rewolucję, postanowiono przekupić jej liderów. Uważano, że dobra pensja i dobra synekurka rewolucyjnych przeciętniaków zneutralizuje. A wyszło zupełnie inaczej. Podtatusiali rewolucjoniści dostali środki na to, by prać mózgi naszym dzieciom. I wszystko w imię równości i wolności. W ten sposób rewolucjoniści z 1968 r. stopniowo wprowadzili w życie swoje hasło: nie ma wolności dla wrogów wolności. I zdefiniowali, kto jest wrogiem: ci, którzy nie identyfikują się z fanaberiami i szaleństwem, to naturalnie podli faszyści, rasiści i nienawistnicy".   Przerażające na amerykańskich uniwersytetach jest to, że „młody asystent w dziedzinie nauk humanistycznych będący sceptycznym wobec tych generalnie zaakceptowanych poglądów ma bardzo niewielką szansę na dostanie jakiejkolwiek pracy, jeśli ujawni swoje poglądy i będzie interpretować dzieła literackie w świetle swoich przekonań".   Zdaniem profesora Chodakiewicza „Polska miała szczęście w nieszczęściu, że komunę narzuciła jej Moskwa. Siła obca. Teraz bolszewizm kulturowy narzuca Bruksela, Berlin i George Soros. Też nie nasi, chociaż znaleźli naturalnie kolaborantów. W Polsce nadal uniwersytety są niezdekomunizowane, a byli adepci marksizmu-leninizmu przekabacili się szybciutko na gender i queer studies. I tych się trzeba pozbyć"   Opracował Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną