Rzeź wołyńska w kontekście pamięci narodowej

0
0
0
/

We współczesnym świecie martyrologia, pamięć historyczna stały się elementem manipulacji. Od zarania republiki okrągłego stołu (czytaj III RP) światowe środowiska żydowskie domagają się od Polski wypłat ogromnych sum za mienie ofiar masowej eksterminacji dokonanej na tej społeczności przez Niemców.

 

Paradoksalnie ci ostatni stają się powoli w swojej pamięci historycznej ofiarami nazizmu, podobnie jak narody, które miały zostać zniszczone w imię doktryny narodowego socjalizmu. Niemieckie ziomkostwa wprost domagają się zwrotu ziem „zagrabionych” przez Polskę w wyniku klęski III Rzeszy w drugiej wojnie światowej. Odbywa się to bez dezaprobaty ze strony oficjalnych czynników żydowskich, czy niemieckich.
    

Pamięć historyczna jest jednym z determinantów umacniających poczucie wspólnoty narodowej. Jedności jej losów i trudnych momentów. Celebrowanie pamięci bohaterów, ale również ofiar okrutnych zakrętów historii świadczy o dojrzałości danej zbiorowości. Co można jednak napisać w momencie, kiedy jedna z największych martyrologii narodu polskiego jest notorycznie przemilczana przez władze?

 

Bowiem rzeź wołyńska przemija jakby bez echa w środkach masowego przekazu, nie ma oficjalnych uroczystości upamiętniających ofiary zwierzęcego nacjonalizmu ukraińskiego. Nota bene pogrobowcy banderowców znajdują polityczne poparcie polskich „elit”.

 

Na uwagę natomiast ich zdaniem zasługuje przecież jakaś podejrzana historia stodoły w Jedwabnem. Żydzi potrafili nagłośnić tą rocznicę w światowych środkach masowego przekazu. Ma to być dowodem polskiego nieśmiertelnego antysemityzmu.
    

Tymczasem poziom polskiej klasy politycznej obnaża afera taśmowa. To jest obecnie najważniejszy temat dla środków masowego przekazu. Jak można zmienić taki stan rzeczy, kiedy musimy walczyć o pamięć kilkuset tysięcy, bardzo często anonimowych grobów polskich ofiar.

 

Nienormalną jest bowiem sytuacja, kiedy młode pokolenie Polaków ma świadomość czym była stodoła w Jedwabnem, a pojęci rzezi wołyńskiej jest jakimś abstrakcyjnym pojęciem wyczytanym gdzieś przez przypadek na portalach narodowych. Czyż nie jest to dowód, że tracimy własną tożsamość?

 

Praca u podstaw już się rozpoczęła na wielu polach. I jest to dowód na powstawanie nowej elity, która nie będzie milczeć w imię dobrych stosunków z narodem ukraińskim, tworem którego jeszcze w XIX wieku nie było, a poczucie swojej tożsamości zbudował na krwi i zbrodniach dokonanych na setkach tysięcy Polaków.

 

Witold Stefanowicz

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną