Tusk jednak zdekarbonizuje polską gospodarkę

0
0
0
/

Przedstawiciele rządu Donalda Tuska, którzy często mówili w Polsce o konieczności utrzymania energetyki węglowej, nagle wśród zagranicznych partnerów zmienili zdanie. Jednym z wiodących tematów odbywającego się w Berlinie w dn. 14-15 lipca  Petersberg Climate Dialogue była planowana dekarbonizacja, do czego zobowiązały się wszystkie uczestniczące w konferencji kraje o gospodarce opartej na węglu, w tym także Polska.

 

Reprezentujący nasz kraj wiceminister Marcin Korolec, pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej nie widział również większego problemu w dodatkowym zaostrzeniu i tak już represyjnej polityki klimatycznej. Jakby tego było mało, Polska zobowiązała się do płacenia kontrybucji z przeznaczeniem na obniżenie ocieplania się klimatu do 2, a nawet 1,5 stopnia Celsjusza, jakby te pieniądze miały na to jakikolwiek wpływ. Wprawdzie kwota, jaką zostaniemy obciążeni nie jest jeszcze znana, jednakże nie sposób odnieść wrażenia, że zdecydowanie tańszym rozwiązaniem byłoby uruchomienie w Arktyce potężnych agregatów i schładzanie nimi powietrza - byłaby to dokładnie taka sama bzdura, jaką wciskają nam klimatyczni doktrynerzy, ale jest szansa, że kosztowałaby zdecydowanie mniej.

 

Odnosząc się do nowej umowy klimatycznej, minister Marcin Korolec stwierdził, iż "powinna ona zawierać zachęty do odważnych i innowacyjnych działań na rzecz ochrony klimatu, zapewniając jednocześnie wzrost gospodarczy oraz tworzenie miejsc pracy". 

 

Problem w tym - czego podsekretarz stanu ds. klimatu najwyraźniej nie rozumie - że wdrażanie obecnej wersji klimatycznych rozwiązań owszem da miejsca pracy, ale nie Polakom. Zarobią dokładnie ci, od których zakupimy "zielone" technologie i nikt się nie będzie zastanawiał, ile miejsc pracy w Polsce pochłonie planowana dekarbonizacja. Tymczasem lekko licząc, będą ich tysiące.

 

- Polityka klimatyczna musi być strategią rozwoju, a nie narzędziem narzucania ograniczeń. Konieczne jest uzyskanie akceptacji opinii publicznej dla proponowanych rozwiązań - oświadczył Korolec, jakby kiedykolwiek z głosem owej opinii publicznej się liczył. - W 2050 r. będziemy mieli 9 mld mieszkańców Ziemi, polityka klimatyczna powinna zapewnić im możliwość rozwoju i godnego życia - podkreślał, nie precyzując jednak, co jedno ma wspólnego z drugim.

 

Tematem rozmów była również kwestia zamknięcia luki emisyjnej i zwiększenie ambicji przed 2020 r., powiązana z tym kwestia ratyfikacji poprawki z Doha do Protokołu Kioto, ustanawiająca drugi okres rozliczeniowy (2012 – 2020). Obrady zamknięto dyskusją na temat 20. Konferencji Stron UNFCCC w Limie, Peru, w grudniu tego roku.
Ministrowie podkreślili pilność podjęcia działań zarówno przez poszczególne kraje, jak i grupy państw. Uczestnicy spotkania opowiedzieli się za podjęciem ambitnych i zdecydowanych kroków w zakresie redukcji emisji, działań adaptacyjnych oraz wzmocnieniem zrównoważonego rozwoju, czyli lewackiej koncepcji kształtowania rzeczywistości, która dla ludzi może mieć skutki nie do przewidzenia.

 

Anna Wiejak


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną