Napastliwy syjonizm z Tel Aviwu

0
0
0
/

Co należy powiedzieć o tym, że Izrael który czuje się krajem z zachodnią kulturą polityczną nie pozwala Międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi na udzielenie pomocy humanitarnej poszkodowanym w wyniku działań zbrojnych Palestyńczykom?

 

Jak donoszą media na Bliskim Wschodzie trwa konflikt zbrojny pomiędzy Izraelem a Autonomią Palestyńską. Żadna to nowość zważywszy, że początek sporu datuje się na rok 1948 i stworzenie państwa żydowskiego na terenach rdzennie arabskich. Żydzi kreujący się na gospodarzy i włodarzy swoich państwowych ziem wciąż podsycają konflikt zbrojny. Bo trudno inaczej nazwać wysyłanie regularniej, wyposażonej za amerykańskie pieniądze armii do wywłaszczania ubogich Palestyńczyków z ich domostw.


W oficjalniej propagandzie armia izraelska walczy z bojówkami Hamasu. Tylko, że dzieje się to kosztem niewinnych ludzkich istnień. Próbuje się wysiedlić ludność rdzennie zamieszkującą te tereny.


Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że Hamas to organizacja zbrodnicza. Obie strony nie szczędzą stosowania wobec siebie broni rakietowej, której dostawy sowicie opłacają protektorzy każdej ze stron. Hamas wspierany przez kraje arabskie stara się realizować swój „statutowy cel” a więc stworzenie niepodległego państwa palestyńskiego. Izrael zaś dąży, choć wydaje się że w sposób dosyć zakamuflowany, do historycznej realizacji haseł Erec Israel.


Tutaj jednak pojawia się pewna niedogodność. Precyzyjne określenie co kryją pod swym znaczeniem słowa „Ziemi Izraela” zależy od tego kto te słowa wypowiada. Radykalne nurty na izraelskiej scenie politycznej wprost wysuwają roszczenia zbierania całości ziem historycznie żydowskich.


Z drugiej jednak strony czyż w roku 1948 Wielka Brytania nie została zobowiązana do przekazania Mandatu Palestyny we władanie Komisji Narodów Zjednoczonych ds. Palestyny? Owa komisja miała występować jako Tymczasowy Rząd Palestyny mający w przyszłości przekazać ziemie powstałym państwom izraelskim i arabskim. Tak stanowiła rezolucja ONZ nr 181. Niestety kwestie te nie zostały spełnione. Jak wiemy arabska część ziem palestyńskich nie wybiła się na niepodległość zaś Izrael zagarnął we władanie administracyjne całość tych ziem.


Szok budzi zupełny brak reakcji Zachodu na zbrodnicze działania armii izraelskiej wobec Palestyńczyków. Warto podkreślić że społeczność międzynarodowa potraktowała Palestyńczyków okrutnie zostawiając ich bytowanie na pastwę losu izraelskich mocodawców. Zachód mieni się obrońcą praw człowieka i humanitarnego traktowania osób żyjących na terenach działań wojennych.


Co więc należy powiedzieć o tym, że Izrael który czuje się krajem z zachodnią kulturą polityczną nie pozwala Międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi na udzielenie pomocy humanitarnej poszkodowanym w wyniku działań zbrojnych Palestyńczykom? Dlaczego Zachód nie oburza się, że prawa człowieka są łamane? Można domniemywać że lobby proizraelskie może wiele? Ale czy może zagłuszać i relatywizować podstawowe przesłanki demokracji?


Przy zapewnieniu odpowiednich warunków politycznych konflikt można rozwiązać pokojowo. Wystarczyłaby presja mocarstw a napastliwe apetyty izraelskich polityków zostałyby zahamowane zaś zbrodnicza działalność Hamasu przerwana. Problemem jest jednak brak zainteresowania mocarstw. Głównie ze względu na to, że tereny te nie zawierają żadnych surowców gospodarczych a więc na polityce ekonomicznej nikt się tutaj nie wzbogaci.


Jednocześnie wiele się mówi, że konflikt na Bliskim Wschodzie może być przyczyną kolejnej wojny światowej. Tak dla kontrastu warto podać fakt że obydwie wojny światowe miały swój początek w Europie.


Zdaje się więc że nie należy podsycać faktu, że to konflikt który sam się ureguluje lecz użyć presji mocarstw by doprowadzić do zaprzestania walk i jednocześnie uczynić zadość obietnicom ONZ wobec Palestyńczyków z końca lat 40 XX wieku.


Roman Andrzej Stańczyk

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną