Ministerstwo Zdrowia chce zatuszować afery szczepionkowe!?

0
0
0
/

My nie jesteśmy w stanie w tych 16 tys. aptek pilnować każdej lodówki, ponieważ musielibyśmy mieć większą liczbę kontrolerów. Natomiast kontrole są przeprowadzane systematycznie – poinformowali przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia podczas spotkania ze stroną społeczną w ramach nadzwyczajnego, zwołanego w trybie pilnym posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych. W ocenie resortu publikacja w Dzienniku Gazecie Prawnej, która miała miejsce w poniedziałek, doprowadziła do paniki rodziców i osób, które te szczepienia otrzymały. Minister zdrowia, który wcześniej składał wyjaśnienia na sali plenarnej Sejmu, powoływał się na raport WHO, w którym uwzględniono wyniki badań nad wrażliwości poszczególnych preparatów szczepiennych na temperatury. Przekonywał, że szczepionka po złamaniu łańcucha chłodniczego jest stabilna przez kilka miesięcy. - Czy jak dojdzie do wyłączenia prądu w lodówce, to państwo robią rewizję w lodówce i wyrzucają jogurty i sery? - pytał. - Jogurtów i serów się nie wstrzykuje – ripostowała przytomnie strona społeczna, która nie miała wątpliwości, że lekarze powinni byli zaczekać na decyzję wynikających z analiz, czy dane szczepionki były bezpieczne. - Informacje, że te szczepionki są niebezpieczne dla zdrowia i życia znajdziemy na stronach Ministerstwa Zdrowia – zauważył jeden z przedstawicieli strony społecznej. - Rodzice odbierają to, co się zdarzyło jako niemoralny proceder, który łamie prawa pacjenta, człowieka i konsumenta, bo temat dotyczy też szczepionek, za które rodzice zapłacili, nie tylko tych obowiązkowy. Szokujący jest brak informacji. Rodzice dzwonią do lokalnych stacji Sanepidu i nie uzyskują informacji, czy problem dotyczył ich przychodni – mówiła inna uczestniczka, nie mniej zaniepokojona działaniami tak resortu, jak i służby zdrowia. Stowarzyszenie StopNOP – jak poinformowali obecni na posiedzeniu jego przedstawiciele - od poniedziałku otrzymało 1000 wiadomości od rodziców, 100 zgłoszeń NOP, z czego 30 proc. to ciężkie odczyny poszczepienne po zaszczepieniu szczepionkami z tej serii. - W tej chwili żaden rodzic, który szczepi dziecko, nie może czuć się bezpiecznie w Polsce - stwierdzili. Stowarzyszenie StopNOP domaga się od resortu zdrowia przeprowadzenia szczegółowej i jawnej publicznie kontroli wszystkich podmiotów zajmujących się dystrybucją i sprzedażą szczepionek, a także podmiotów medycznych, w których wykonuje się szczepienia w całej Polsce, zawieszenia wszystkich szczepień do czasu wyników tej kontroli oraz monitorowania stanu zdrowia dzieci, którym była podana ta szczepionka nadająca się do utylizacji. Domagają się ponadto wolnego wyboru co do szczepień, ponieważ obligatoryjność obniża jakość usług. Strona społeczna obawia się ponadto, iż przedstawione na jednej z Komisji Zdrowia dane o tym, że w Polsce zużywa się cały zapas szczepionek wynikają z tego, iż podaje się ludziom preparaty, które nadają się jedynie do utylizacji. Co więcej – Stowarzyszenie StopNOP dysponuje danymi z całej Polski dowodzącymi podawania dzieciom przeterminowanych szczepionek. Tymczasem zdaniem ministra zdrowia sprawa została przez Dziennik Gazetę Prawną podkręcona. W jego ocenie nie ma powodu, aby wstrzymywać szczepienia, ponieważ „system działa”. Nie padła przy tym żadna obietnica przeprowadzenia zakrojonej na szeroką skalę kontroli aptek i placówek zdrowia. Co więcej zarzucił stronie społecznej kłamstwo, twierdząc, iż nie dochodzi do żadnych nieprawidłowości w innych województwach, natomiast zarzuty wobec lekarzy to zwykłe pomówienia. Ewa Kucharska (StopNOP) jest jednak w stanie podać konkretny przykład. - Szczepionka z datą ważności do 31 stycznia 2017 roku została dziecku podana 4 października 2017 roku – mówiła, dodając, iż nie jest to przypadek odosobniony. - Jeżeli państwo prowadzicie kontrole, to na jak niskim są one poziomie, skoro nie wykrywacie takich rzeczy? Mamy skany z książeczek dzieci – zaznaczyła. Strona społeczna przypomniała, że w Polsce obowiązuje art. 18 ustawy o chorobach zakaźnych, który mówi, że szczepionki zakupione przez ministra właściwego do spraw zdrowia są transportowane i przechowywane z zachowaniem łańcucha chłodniczego oraz na zasadach określonych w przepisach prawa farmaceutycznego. - Szczepionki, które były przechowywane w granicach (temperatury) innych niż przewiduje producent powyżej godziny, to są szczepionki do zutylizowania i nie ma tu miejsca na żadnych ekspertów WHO – podkreślała jedna z jej przedstawicielek. - Chciałam państwu zacytować komentarz Głównego Inspektora Sanitarnego z czerwca 2014 roku, który mówi o tym, że podmioty lecznicze wykonujące szczepienia ochronne są zobowiązane też do zapewnienia zgodnej z wymaganiami charakterystyki produktu temperatury przechowywania szczepionek - dodała. „Nieodpowiednie warunki przechowywania szczepionek w punkcie szczepień mogą skutkować mniejszą skutecznością uodpornienia oraz pogarszać bezpieczeństwo stosowania szczepionek” stwierdza Główny Inspektor Sanitarny. A Ministerstwo Zdrowia ciągle swoje...

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną