Na te słowa Jezusa się nie obraziła, ale całkowicie zawierzyła

0
0
0
/

Medytacje ewangeliczne z dnia 8 grudnia 2018 roku, Mk 7, 24-30. Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, nie mógł jednak pozostać w ukryciu. Zaraz bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. I powiedział do niej Jezus: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach». On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę». Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku; a zły duch wyszedł. Zastanawialiście się, czym jest prawdziwa pokora? Pytanie to jest wbrew pozorom niezmiernie trudne. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam bardzo wyraźnie postawę pokory wobec Boga, pokory, a jednocześnie ogromnego zaufania. Czytając powyższy fragment możemy odnieść wrażenie, że Jezus obraził rzeczoną Syrofenicjankę, przyrównując jej córeczkę do szczenięcia, czyli do zwierzęcia, stojącego niżej w hierarchii dzieła stworzenia niż człowiek. Ilu z nas po usłyszeniu takich słów zwyczajnie by się obraziło? Ale nie ona, mająca wewnętrzne przekonanie, że tylko On jest w stanie ocalić jej dziecko. To była jej próba... Taką próbę przechodzi każdy z nas, wierzących, chociaż rzeczona kobieta była przecież poganką. Jeżeli sięgniemy pamięcią w historię naszego życia, znajdziemy w niej taki moment, kiedy opuszczeni przez wszystkich zostaliśmy sam na sam z Bogiem i nasza postawa właśnie w tej konkretnej sytuacji zaważyła na całym naszym dalszym duchowym życiu, prowadząc albo do dalszego nawrócenia, albo do całkowitego odwrócenia się od Boga. Nie jest trudno mówić o sobie: „jestem wierzący”, kiedy wokół spokój i nie dzieje się nic złego. Zdecydowanie trudniej jest zawalczyć o wiarę w chwilach kryzysu, przełamując bariery, co do których nigdy byśmy nie sądzili, że będziemy w stanie to uczynić. Mogą to być różne bariery: małostkowość, pycha, roszczeniowość – wymieniać można długo. Ale i wówczas nie możemy mieć pewności, że jesteśmy prawdziwie wierzącymi... Jezus nie rzekł do Syrofenicjanki „przez wzgląd na twoją wiarę”, ale „przez wzgląd na te słowa” i to rozróżnienie daje wiele do myślenia. Jakże często mimo że jesteśmy ochrzczeni, zachowujemy się niczym poganie. Oby Jezus Chrystus, spełniając zanoszone do Niego prośby, czynił to „przez wzgląd na twoją wiarę...”

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną