Dlaczego Żydzi nie oskarżą o nawoływanie do nienawiści wyznawców Talmudu?

0
0
0
/

To pytanie rodzi się niejako automatycznie po skandalicznej decyzji Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, która zaskarżyła do KRRiT red. naczelnego tygodnika „Idziemy” ks. Henryka Zielińskiego za jego słowa na temat mentalności Żydów. Uwagi duchownego dotyczące sporu polsko-izraelskiego wokół ustawy o IPN miały rzekomo naruszyć zasady dot. treści w mediach publicznych, w tym zakaz idei, które „podżegają do nienawiści lub dyskryminują ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, religię lub narodowość”. Co tak bardzo uraziło środowiska żydowskie? Zacytujmy za portalem wPolityce: „To zupełnie inny system wartości, inna koncepcja prawdy. Dla nas prawda oznacza zgodność tego, co mówię z faktami. Dla Żyda prawda oznacza zgodność tego, co on mówi z dobrem przez niego pojętym. Jeśli Żyd jest religijny, to prawda oznacza coś czego Bóg chce. Jeśli jest to Żyd niereligijny, to prawda jest czymś subiektywnym, albo prawdą będzie to, co będzie służyło interesom Izraela. Żydzi mają taki swój gatunek literacki – haggada - często te opowieści nie mają nic wspólnego z faktami. Jeśli my zwracamy na to uwagę, że to nieprawda, to mamy takie reakcje, jakie mamy”. Dlaczego słowa te tak bardzo rozsierdziły środowiska żydowskie i gdzie w nich nawoływanie do nienawiści? Otóż podżegania do nienawiści w nich nie ma, jest zatem wiele dobrej woli i wysiłku włożonego w zrozumienie mentalności żydowskiej i wytłumaczenie pewnych zjawisk społecznych, powszechnie zresztą obserwowanych i niestanowiących żadnej tajemnicy. W tym kontekście warto przypomnieć fragment przemówienia ks. prof. Waldemara Chrostowskiego wygłoszonego w 2011 roku do kapelanów wojskowych na Jasnej Górze (całość dostępna pod linkiem: http://solidarni2010.pl/36507-ks-waldemar-chrostowski-dla-zydow-fakty-nie-maja-zadnego-znaczenia.html). Wyjaśniając żydowską mentalność mówił on, co następuje: „My próbujemy w tej, w tym myśleniu o wojnie odtworzyć to, co się wydarzyło. Próbujemy odtworzyć kto, gdzie, kiedy, ile osób, dlaczego, itd. My myślimy na sposób historyczny – chcemy odtworzyć fakty. Proszę księży, dla Żydów fakty nie mają żadnego znaczenia. Proszę to zapamiętać, mówię to z długiego doświadczenia. Żydów nie interesuje historia jako taka. Nie mają pojęcia historii obiektywnej. Co ich interesuje? Żydów interesuje haggada o przeszłości – opowiadanie o przeszłości. A to jest zupełnie co innego. Nie liczy się to, co się wydarzyło. Ważne jest to, jak się to opowiada. Zatem – upraszczając nieco – nie zadaje się pytania, co jest prawdziwe. Zadaje się pytanie, co jest prawdziwe dla Żyda. Nie mówi się, co jest dobre [lecz] co jest dobre dla Żydów? Nie mówi się, co się wydarzyło [ale] co się wydarzyło, żeby to było dobre dla Żydów? Otóż to jest mentalność – sposób myślenia ukształtowany przez tysiąclecia. Spotykają się ze sobą dwie mentalności. My w tym wydarzeniu zagłady Żydów chcemy ustalać fakty. Natomiast Żydzi wyciągają stąd znaczenie, sens, który mógłby być dla nich pożyteczny. Jeżeli fakty temu przeczą, to tym gorzej dla faktów. W związku z tym, dyskusja z nimi na temat faktów mija się w ogóle z celem. I typowy przykład tego mogą księża znaleźć w licznych publikacjach "Gazety Wyborczej". Jest to gazeta – mówię to z pełna odpowiedzialnością – w specyficznym i pełnym tego słowa znaczeniu – żydowska. Od redagowania, od – powiedzmy sobie – sposobu podawania informacji, od sposobu układania informacji itd. itd. jest, ona doskonale odzwierciedla mentalność żydowską. Posuńmy się dalej. Kiedy wchodziliśmy w ten dialog – a w Kościele katolickim w Polsce następowało to w połowie 80. lat – sądziliśmy, że wobec tej zagłady Żydów można wykazać wrażliwość. Upłynęło, co prawda, 40 lat od II wojny, pokolenie, które było świadkiem zagłady już powoli odchodziło, ale wydawało się, że Kościół powinien powiedzieć: "współcierpimy z Wami, rozumiemy Was". Czyli, myśmy pojmowali ten dialog w kategoriach etycznych, moralnych i duchowych. Bardzo szybko żeśmy zobaczyli, że te kategorie zupełnie nie interesują rozmówców. Oni mówili o tych samych rzeczach, ale w kategoriach politycznych, społecznych i ekonomicznych. Kiedy więc myśmy mówili, że współczujemy, to odpowiedź była: "a ile można by z tego zyskać?". Ona nie była wręcz tak podawana, ale do tego się sprowadzała.” mówił ks. prof. Waldemar Chrostowski, autor słynnej pracy „Kościół, Żydzi, Polska”. Można zadać sobie pytanie, dlaczego Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich nie złożył był skargi na ks. prof. Waldemara Chrostowskiego, skoro jego przemówienie było zdecydowanie ostrzejsze niż ks. Zielińskiego? Cóż, najbardziej prawdopodobną przyczyną jest biegłość księdza profesora Chrostowskiego w sprawach żydowskich i fakt, że zapewne bez większego wysiłku wszystko to jest w stanie udowodnić z akademicką precyzją. Skoro jesteśmy już przy księżach katolickich specjalizujących się w tematyce żydowskiej, to warto przypomnieć jeszcze jedną postać – ks. dr. Stanisława Trzeciaka, który dokonał analizy Talmudu pod kątem jego stosunku do nie-żydów, a którego dorobek naukowy został w szerokim zakresie wykorzystany przez prof. Feliksa Konecznego w pracy nad „Cywilizacją żydowską”. Szkalowany przez środowiska żydowskie, tak odnosił się do tych napaści: „Otóż wszystko oparte jest widocznie na etyce żydowskiej, gdzie, jak widzieliśmy, można kłamać i oszukiwać nawet w sądzie, a cóż dopiero w prasie, lub w życiu codziennym”. Powoływał się przy tym na „Kicur Szulchan aruch” (Skrót stołu nakrytego), 182 § 4, czyli wydanie niecenzurowane, wypowiadające otwarcie, w jaki sposób mają postępować żydzi ze wszystkimi nie-żydami: „Nie wolno oszukiwać przyjaciela nawet na drobną sumę, bo powiedziano: <<nie oszukuj bliźniego>>... a ponieważ napisane <<bliźniego>>, to ten zakaz nie stosuje się do akuma”. Dla nikogo, kto kiedykolwiek usiłował zgłębić przyczynę trudności w relacjach między żydami a nie-żydami, nie jest tajemnicą, iż u podstaw wszelkiej niechęci i dwulicowości stoi właśnie Talmud. Dlaczego jednak Żydzi nie oskarżą o nawoływanie do nienawiści wyznawców Talmudu? Być może właśnie z powodów, o których mówił ksiądz Zieliński... Tu koło się zamyka, a kolejny Polak zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za to, iż zdobył się na odwagę i szczerość. Tymczasem na odwagę i szczerość jest w stanie zdobyć się tylko ta osoba, której naprawdę zależy na dobrym ułożeniu wzajemnych relacji w oparciu o solidne i trwałe fundamenty.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną