Lewicowe preferencje ideowe Amerykańskiej Akademii Filmowej widać w decyzji Amerykańskiej akademii Filmowej o nagrodzeniu Oscarem za najlepszy film animowany filmu „Coco", który doskonale ilustruje to, jak globalna korporacja ruguje z świadomości młodych ludzi chrześcijaństwo i zastępuje je okultyzmem – dziś można podejrzewać, że dzieci ogłupiane promocją okultyzmu w mediach lepiej znają podstawy doktrynalne i rytuały okultyzmu niż podstawy doktrynalne i rytuały katolicyzmu.
Akcja „Coco" filmu rozgrywa się w Meksyku, kraju w którym, według twórców filmu, nie istnieje chrześcijaństwo a ludzie wyznają okultystyczne wierzenia oparte na spirytyzmie i kulcie dusz przodków - mały chłopiec przenosi się do świata duchów. Polskie dzieci z filmu dowiedzą się, że należy czcić przodków i pamiętać o nich, bo inaczej ich dusze żyjące w świecie duchów znikną i ostatecznie umrą.
Akcja filmu rozgrywa się w dniu, kiedy dusze zmarłych przybywają na ziemię do swoich rodzin by razem z nimi świętować. W świecie wykreowanym przez twórców filmu nie ma Boga, kary za grzechy, czy nagrody za dobre czyny. W zaświatach najlepiej żyją, niezależnie od swych czynów, ci, którzy dostają najwięcej ofiar od żyjących. Świat zmarłych przedstawiony jest jako biurokratyczny twór. W filmie wielokrotnie podkreślona jest wartość solidarności rodzinnej i wzajemnej miłości członków rodziny.
Film „Coco" ukazuje proces rugowania z zbiorowej świadomości nie tylko chrześcijaństwa ale i wartości z nim związanych (np. kary lub nagrody po śmierci adekwatnej do naszych czynów). Potrzeby duchowe ludzi ma zastąpić konglomerat zabobonów okultystycznych, podlanych dużą dawką emocji.
Z filmem „Coco" przegrała wybitna animacja Twój Vincent – świetny animowany kryminał retro o śledztwie w sprawie śmierci Vincenta van Gogha.