Nie pozwólmy wikłać Polski w obrzydliwe chucpy

0
0
0
/

Wrogie Polsce siły starają się wykorzystywać naiwność naszych rodaków, wikłając ich w różne obrzydliwe chucpy. Z jednej strony, Polacy wikłani są w akceptację dla gloryfikowania nazistowskich zbrodni banderowców. Z drugiej, w popieranie imperializmu rosyjskiego i gloryfikowania przez Rosję zbrodni komunistycznych.

 

Środowiska pełniące obowiązki „polskich patriotów” wmawiają Polakom, że sprzeciw wobec rosyjskiego imperializmu i gloryfikowania przez Rosję komunizmu należy wyrażać akceptacją dla neo nazistów gloryfikujących zbrodnie UPA. Tak, jakby nie można było okazać solidarności z narodem ukraińskim, przy jednoczesnym potępieniu neonazistowskich resentymentów ukraińskiej ekstremy.


Z kolei środowiska nieporadnie aspirujące do pełnienia obowiązków narodowców wmawiają Polakom, że należy popierać rosyjski imperializm. Co bardziej komiczne, robią to pod szyldem walki z faszyzmem. Tylko czekać jak ogłoszą swój akces do Antify, której członkowie zasilają już oddziały rosyjskich terrorystów działających na Ukrainie.


Ostatnia inicjatywa Rosjan zmusi środowiska nieporadnie aspirujące do pełnienia obowiązków narodowców, do uzasadnienia szaleństwa rosyjskich propagandzistów szkalujących Polskę. Ostatnim pomysłem rosyjskich propagandzistów jest rosyjska zbiórka na pomnik „zabitych w obozach śmierci” - czyli wymyślonych ofiar, które według podłych rosyjskich kłamstw miały zginąć w polskich obozach jenieckich, w których byli izolowani żołnierze sowieccy biorący udział w agresji sowieckiej na Polskę w 1920 roku.


Chucpiarstwo elementu antypolskiego z Rosji jest tym większy, że zawierający kłamliwe oskarżenia wobec Polski obelisk ma plugawić Cmentarz Rakowicki w Krakowie. Na tej zabytkowej nekropoli znajduje się Pomnik Ofiar Komunizmu i pochowani są tacy wybitni Polacy jak: Jan Matejko, prezesa IPN Janusza Kurtykę, piosenkarz Marek Grechuta, Helena Modrzejewska, matka świętego Maksymiliana Kolbe, rodziny Estreicherów, Kossaków rodzice Jana Pawła II, żołnierze AK.


Jak można przeczytać na stronie TVP Info, pieniądze na kłamliwy obelisk zbiera „Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne. Organizacja, którą założono dwa lata temu dekretem Władimira Putina”. Instytucją tą kieruje rosyjski minister kultury Władimir Medinskij.


Wbrew plugawym kłamstwom post sowietów rzekome polskie obozy koncentracyjne nie istniały. Ani w 1920 roku, ani w czasie II wojny światowej. Istniały obozy jenieckie dla sowieckich żołnierzy którzy w ramach Armii Czerwonej napadli na Polskę - celem sowietów była likwidacja Polski i globalna rewolucja komunistyczna.


W swoim artykule w „Rzeczpospolitej” z 2011 roku, Piotr Zychowicz celnie zauważył, że „Związek Sowiecki represjonował 1,8 mln własnych jeńców. Dla Rosjan największym problemem jest jednak los 18 tys. żołnierzy zmarłych w polskiej niewoli”.


Zychowicz przypomniał też, że już od lat ludzie mieniący się „historykami” i politycy, w tym i prezydent Rosji, głoszą coraz to większą liczbę rzekomych ofiar. Zdaniem Zychowicza „Władimir Putin 7 kwietnia 2010 roku na konferencji prasowej w Smoleńsku (...) porównał obie sprawy. Rosyjski premier (...) mówił (...) o śmierci 32 tysięcy bolszewickich jeńców”.


W rzeczywistości zbrodnie na sowieckich jeńcach dokonywali nie Polacy, a sami sowieci, do których dziedzictwa przyznaje się dzisiejsza Rosja. „Podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu Moskwa represjonowała 1,8 miliona własnych jeńców. Żołnierze, którzy uciekali z obozów albo byli z nich „wyzwalani” przez Armię Czerwoną, automatycznie stawali przed trybunałami NKWD. Jeżeli mieli szczęście, dostawali dziesięć lat łagru z paragrafu 58. Jeżeli szczęścia nie mieli, rozstrzeliwano ich na miejscu. Bezpieka prześladowała także rodziny jeńców”.


Represje władz sowieckich wobec żołnierzy Armii Czerwonej nie były niczym nowym. Identycznie Czeka postępowała i po wojnie 1920 roku. Weterani Armii Czerwonej „w latach 30. zostali aresztowani przez NKWD i oskarżeni o to, że w obozach jenieckich zostali zwerbowani przez polski wywiad. Na zlecenie Warszawy mieli szpiegować, szerzyć antykomunistyczną propagandę i dokonywać aktów sabotażu. Część została rozstrzelana, inni trafili na Syberię. Dokumenty te dowodzą więc, że jeńcy, którzy nie umarli w Polsce w wyniku epidemii i wrócili do domów, mieli spore szanse zostać zamordowani przez aparat represji własnego państwa”.


Zakłamanie Rosjan widać też i w tym, że Rosja nie poczuwa się do winy za zbrodnie dokonywane na Polakach podczas wojny 1920 roku i w czasie II wojny światowej. W narracji rosyjskiej nie ma też nic o 3,5 milionie jeńców sowieckich zamordowanych przez Niemców. Ani o zbrodniach sowieckich na jeńcach niemieckich i jeńcach krajów będących w sojuszu z Niemcami.


Jan Bodakowski

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną