Sodoma w Pałacu Kultury a kwestia moralności publicznej

0
0
0
/

Ostatnio informowaliśmy  o Swing United, która odbyła się w sobotę w klubie Mirage,  mieszczącym się we wnętrzach Pałacu Kultury i Nauki. Była to impreza skierowana do swingersów, a więc ludzi, którzy choć pozostają w stałych związkach, uprawiają seks z innymi osobami. Podczas imprezy miało dojść do seksu grupowego. Przewidziany był specjalny PlayRoom, w którym uczestnicy mogli swobodnie uprawiać seks.   Pisaliśmy, że wo wydarzenie, które jest z rodem z Sodomy i Gomory, odbywa się w samym centrum Warszawy, pod okiem władz miasta, które nawet nie zabrały głosu w tej sprawie. Jednocześnie w całym mieście, jak grzyby po deszczu wyrastają kluby nocne go-go, które zajmują eksponowane miejsca w śródmieściu. Pojawiły się głosy, że sam problem rozdmuchujemy, bo nie doszło do naruszenia prawa, wszystko miało miejsce w prywatnym klubie, gdzie każdy może robić co chce, a władze Warszawy nie mają nic do tego. Dotykamy tutaj znacznie bardziej ogólnego zagadnienia, jakim jest moralność publiczna. Składa się ona z dwóch elementów - przepisów prawa i niespisanych norm obyczajowych, które reguluje tzw. poczucie przyzwoitości. Prawo określa więc np. że za chodzenie nago w miejscu publicznym można otrzymać mandat. Jest to zrozumiałe. Większy problem jest z poczuciem przyzwoitości. Coraz bardziej jej istnienie jest niedostrzegane nie tylko przez obywateli, ale także przez same władze. Zawsze natomiast w społeczeństwie były pewne normy przyzwoitości i to zarówno w I RP, w II RP, a nawet w PRL-u (w pewnych okresach były nawet wtedy bardzo wyśrubowane). Każdy człowiek ma jakieś zasady moralne i na ich podstawie wyrabia sobie takie bądź inne poczucie przyzwoitości. Poczucie to, patrząc historycznie, jest zmienne. Inne było w XIX w., a inne jest teraz. O ile przed 200 laty ludzie gorszyli się wystawą przedstawiającą akty, o tyle teraz w nikim nie budzi ona sprzeciwu. Nasza tolerancja na pewne zjawiska znacznie się zwiększyła, na co wpływ miała także powszechna erotyzacja kultury. Tak już jest i pewne rzeczy trzeba zaakceptować: nie żyjemy w czasach, kiedy odsłonięta noga damy robiła furorę. Niemniej i dzisiaj zasady moralne obowiązują a wraz z nim pewne poczucie przyzwoitości (choć oczywiście inne niż kiedyś, nie tak wyczulone). Jego istnienie doprowadza do tego, że jest wiele zachowań, które nie są penalizowane prawnie, ale są nieakceptowalne społecznie, jak rozmowa o seksie przy małych dzieciach, zbytnia swoboda w zachowaniu, nadmierne okazywanie sobie uczuć, seks zbiorowy. Mówimy oczywiście cały czas o miejscach publicznych. Powstaje jednak zasadnicze pytanie: czy klub Mirage w Pałacu Kultury jest miejscem publicznym czy nie? Dla wielu Czytelników może być oczywiste, że nie: jest to prywatny klub, do którego wpuszcza się tylko osoby dorosłe, które dobrze wiedzą, po co przychodzą. Jeśli zaś nie wiedzą, to są i tak odpowiedzialne za własną ignorancję. Zasadniczo jednak jest to miejsce publiczne: nie jest to prywatne mieszkanie, w którym spotykają się znajomi, ale lokal, w którym zbierają się obcy ludzie. Każdy człowiek z ulicy za niewielką opłatą może się tam dostać. Lokal mieści się w Pałacu Kultury, a więc w budynku należącym do miasta, od którego zapewne jest wynajmowany. Skoro według zapewnień samych organizatorów miało dojść tam do swobodnego i zbiorowego seksu, a wiec z pewnością do pogwałcenia społecznego poczucia przyzwoitości, to nawet jeśli nie zostało złamane prawo, władze miasta powinny zaprotestować, a nawet zagrozić, że w przyszłości nie przedłużą umowy z najemcą. Tolerancja dla takich imprez będzie powodować, że słabe już poczucie przyzwoitości w Polsce jeszcze się osłabi, a to doprowadzi w rezultacie do łamania prawa.              

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną