Jak werbowało SB

0
0
0
/

Podpisanie współpracy z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa było ukoronowaniem całego etapu werbunku. Swoistą wisienką na torcie, ponieważ wcześniej była cała gra operacyjna wobec „kandydata” na TW. Pierwszym etapem było wytypowanie przez pracownika operacyjnego SB osoby z którą miano nawiązać współpracę. Wytypowany stawał się kandydatem na tajnego współpracownika, często o tym fakcie nic nie wiedząc. Wtedy rozpoczynał się proces przygotowujący kandydata do werbunku, który nazywano opracowaniem. Rozpracowywano sytuację życiową kandydata, jego charakter, predyspozycje do pracy jako tajnego współpracownika, słabości i nałogi (np. skłonność do alkoholu, hazardu, kobiet, skłonności homoseksualne). Na podstawie rozpoznania określano wstępnie motyw do wykorzystania podczas rozmowy werbunkowej. Proces opracowania kandydata na tajnego współpracownika kończył się przygotowaniem miejsca oraz wyborem metody werbunku. Była to rozmowa, w ramach której, używając różnej argumentacji (w zależności od wspomnianego rozpoznania w ramach opracowania i decyzji co do metody werbunku), proponowano lub wymuszano podjęcie współpracy z SB. Jeśli kandydat na tajnego współpracownika wyraził zgodę na współpracę, w zasadzie musiał podpisać zobowiązanie do współpracy. Metody werbunku Jeżeli chodzi o samo werbowanie agentów stosowano kilka metod. Pierwszą był werbunek na podstawie „uczuć patriotycznych”, nazywany od lat 70 metodą zwaną „poczuciem obywatelskiej współodpowiedzialności za bezpieczeństwo i porządek publiczny”. Korzystano ze wszystkich słabości ludzkiego charakteru, takich jak zawiść, względy ambicjonalne (np. dążenie do awansu), antagonizmy, konflikty, czyli do motywów o charakterze emocjonalnym oraz psychologicznym. Drugą metodą werbunku był szantaż. W jego ramach wykorzystywano zarówno materiały kompromitujące, jak i materiały obciążające. Wartość materiałów kompromitujących polegała na możliwości kompromitacji kandydata na tajnego współpracownika np. pod względem etyczno-moralnym w jego środowisku. Obawa przed ujawnieniem kompromitujących – zazwyczaj moralnie – materiałów (zdobywanych najczęściej drogą operacyjną) często skłaniała kandydata do podjęcia współpracy. Równolegle wykorzystywano także szantaż na podstawie tzw. materiałów obciążających. Były nimi „przedmioty, dokumenty i informacje świadczące o wrogiej, przestępczej lub szkodliwej działalności kandydata, dające podstawę do wszczęcia postępowania karnego”. Kandydatowi na TW przedstawiano perspektywę pociągnięcia do odpowiedzialności za dokonane (lub też te będące wynikiem prowokacji) czyny karalne. Do materiałów obciążających należało np. podsuwanie i fotografowanie kontaktów kandydata na Tajnego Współpracownika z kobietami, lub nawet kontaktów homoseksualnych z mężczyznami. Właśnie metoda szantażu została zastosowana w przypadku księdza profesora Michała Czajkowskiego. Którego właśnie pogrążyły grzeszne skłonności homoseksualne. Którym się oddawał. A później dał się zwerbować, donosił i co więcej w swoim donosicielstwie wykazywał się wyjątkowym zaangażowaniem. Zgoła odnajdując przyjemność w swoich działaniach. SB do werbunku tajnego współpracownika wykorzystywała również motyw „korzyści osobistych” określanych także „zainteresowaniem materialnym”. Wchodziło tutaj w grę wynagrodzenie pieniężne zależne od wyników pracy, stypendium w wypadku studentów, ułatwienia w otrzymaniu deficytowych dóbr, wyjazd na zagraniczny kontrakt itp. Stosowano też inne sposoby wynagradzania, takie np. jak ułatwienia w otrzymaniu pracy, lekarstw. „Zainteresowanie materialne” wspierano także działaniami odwrotnymi takimi jak zwolnienie z pracy za sprawą SB. Osoba bez środków do życia, była bardziej skłonna zgodzić się na współpracę, gdy SB proponowała pomoc finansową. Skrajnym przykładem tego jak wygląda „zainteresowanie materialne” jest z kolei były prezydent Lech Wałęsa pseudonim Bolek, któremu Służba Bezpieczeństwa załatwiła wszystko – począwszy od właściwego mieszkania, po jego umeblowanie, a na drobnych „na waciki” do ręki skończywszy. Takie Bolek miał szczęście w losowaniach gier losowych, czyli totolotku.  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną