o. Napiórkowski uważa, że święci wypaczyli kult maryjny

0
0
0
/

[caption id="attachment_72797" align="alignleft" width="265"] Fot. Aleksander Paszkowski[/caption] Stanisław C. Napiórkowski OFMConv, znany mariolog i ekumenista w swoich pismach dokonywał daleko posuniętej krytyki myśli świętych znanych ze swojej głębokiej pobożności maryjnej, jak św. Bernard z Clairvaux, św. Alfons Liguori czy św. o. Maksymilian Maria Kolbe. Nie przeszkadzało mu to, że dwa pierwsi autorzy zostali uznani doktorami Kościoła, a więc największymi nauczycielami katolików, którzy wyznaczyli pobożność na stulecia. Może zresztą właśnie dlatego Franciszkanin spróbował podważyć ich nauczanie dotyczące kultu maryjnego.     Żeby to zrobić o. Napiórkowski odwołał się najpierw do tendencyjnej tezy jezuity o. Josefa Jungmanna zaangażowanego w soborową reformę liturgiczną. Jezuita ten stwierdził, że w okresie między V i VII w. w Hiszpanii panowało germańskie plemię wizygotów, którzy byli arianami a więc negowali bóstwo Chrystusa. Hiszpanie przeciwstawiając się im, mówili głównie o tym, że Chrystus jest Bogiem, nie podkreślając Jego człowieczeństwa. Jako, że idea pośrednictwa Pana Jezusa jest związana z Jego człowieczeństwem, temat ten był niepodejmowany. To miało skutkować tym, że w miejsce Jezusa – pośrednika weszli inni pośrednicy: święci i Matka Boża. Przytaczanie tej opinii bez komentarza wydaje się być wyrazem złej woli. Teza ta bowiem nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia i jest wyrazem protestanckiej propagandy. Zakłada bowiem, że kult świętych i Matki Bożej, przynajmniej w kształcie średniowiecznym i późniejszym, jest wynikiem herezji wymierzonej w prawdziwą naturę Chrystusa. Gdybyśmy nawet stwierdzili, że faktycznie idea pośrednictwa Jezusa w Hiszpanii w VII w. nie była należycie podkreślana, to udowodnienie, że ma to jakikolwiek związek z kultem maryjnym w innym kraju, musi być tylko domysłem i to kogoś kto ma złe intencje. Nie da się bowiem tego wykazać, nie istnieją na to żadne dowody, ścisłe powiązania, opisane historycznie odniesienia, a „rewelacje” Jungmanna można stawiać na równi z tezą, że kult świętych jest wynikiem tego, że w IV w. na Islandii panował kult totemów. Napiórkowski określa teologię maryjną św. Bernarda z Clairvaux jako pseudoteologię i psychologię. Uważa, że te same zarzuty, które wobec niego formułuje, można postawić wobec św. Alfonsa Liguoriego, św. Ludwika de Montforta, św. Maksymiliana Kolbego i wielu innych. Stąd w kilku miejscach sugeruje, żeby nie promować przedsoborowych dzieł, nawet pisanych przez świętych, poświęconych czci Maryi. Sprowadzają się one natomiast do tego, że św. Bernard buduje obraz Maryi jako bliskiej i przyjaznej poprzez przeciwstawianie jej groźnemu i surowemu Bogu. Święty ten miał głosić bowiem, że chociaż Jezus Chrystus jest doskonałym pośrednikiem to „w oczach ludzi” ma trzy „wady”: jest Bogiem, Sędzią i mężczyzną. Wszystkie te cechy mają sprawiać, że wierni boją się do Niego uciekać. W tej sytuacji z pomocą przychodzi Maryja, która jest człowiekiem, reprezentuje samo miłosierdzie i jest kobietą. Dla Franciszkanina ta teologia powoduje powstanie fałszywego obrazu Boga jako „surowego ojca”, który jest odległy i nieprzyjazny. W gruncie rzeczy zaś powinno się pokazywać Jego miłość i bliskość (W domyśle jest tu zawarta myśl, że wówczas pośrednictwo Maryi nie byłoby więc potrzebne). O ile trzeci argument św. Bernarda, że Jezus jest mężczyzną dlatego trudno się do Niego uciekać, można faktycznie uznać za wyłącznie psychologiczny, o tyle dwa poprzednie zawierają głębokie prawdy teologiczne. Faktycznie bowiem Bóg jest Bogiem, a więc bytem doskonałym, który nie tylko jest miłością, ale również sprawiedliwością. Jest także sędzią, który „za dobre wynagradza, a za złe karze”. W teologii po Soborze Watykańskim II, zgodnie z protestanckim ujęciem zresztą, zniknął gdzieś Boży Majestat i Jego sprawiedliwość została przysłonięta. Stąd tak wielkie niezrozumienie u o. Napiórkowskiego, który miał zamiar poprawić wszystkich mariologów   Zobacz: o. S. C. Napiórkowski OFMConv, Ja służebnica Pana (problemy – poszukiwania – perspektywy), Lublin 2009. S. Napiórkowski, O Maryi nigdy dość, ale poprawnie, rozmawiała E. Adamiak i M. Waluś, źródło: http://mateusz.pl/ksiazki/dszp/dszp-05-Napiorkowski.htm.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną