Protestancka teologia i Różokrzyż

0
0
0
/

Doktryna Różokrzyża jest obecna u wielu dawnych i współczesnych protestantów. Warto przytoczyć chociażby kilku najsłynniejszych. George Berkeley (1685-1753) był anglikańskim biskupem, który jest określany jako przedstawiciel subiektywnego idealizmu. Twierdził, że materia nie istnieje, a „istnieć oznacza być postrzeganym”. Inaczej mówiąc, uważał, że kiedy na coś patrzymy, to coś istnieje. Kiedy jednak przestajemy to czynić, to również przestaje istnieć. W ten sposób opisywał człowieka jako niematerialnego boga, który ma władzę nad rzeczywistością.

Emanuel Swedenborg (1688-1772) był z kolei synem protestanckiego „biskupa”. Wprost głosił główną myśl Różokrzyża, twierdząc, że miał wizję Boga, który objawił mu ukryte treści Pisma Świętego. Nauczał także, że człowiek poprzez różne etapy rozwoju m.in. poprzez zmianę w anioła, dochodzi do boskości.

Friedrich Schleiermacher (1768-1834) był ewangelickim teologiem, który uważany jest za twórcę „religii uczuciowej”. Sprowadzał wiarę, podobnie jak zwolennicy pentekostalizmu, do uczucia i do tego, co subiektywne. Określał przy tym religijność jako „uczucie absolutnej zależności od Boga”. Samego Boga utożsamiał z naturą, nadając Mu takie atrybuty, jak wieczność, prostota czy niezmienność, jednocześnie odmawiając Mu osobowego charakteru i takich cech jak miłosierdzie. Jego poglądy zdradzają panteizm, chociaż oficjalnie się do niego nie przyznawał.

Ralph Waldo Emerson (1803-1882) był unitariańskim pastorem i synem pastora. Stał się twórcą transcendentalizmu. Jako panteista uważał, że każdy sam odnajduje boskość w przyrodzie.

Wiliam James (1842-1910) był protestantem, który zasłynął nie tylko z tego, że był twórcą pragmatyzmu, amerykańskiej filozofii, ale także był prekursorem New Age.

Tendencje te są szczególnie zauważalne w XX w. Wystarczy wymienić Carla Gustawa Junga, wnuka masona i syna luterańskiego pastora, „ojca New Age”, czy Paula Tillicha, jednego z najsłynniejszych teologów protestanckich. Ks. Stanisław Kowalczyk przeanalizował koncepcję Boga P. Tillicha i zwrócił uwagę, że wiele wskazuje na to, że jest ona panteistyczna1.

P. Tillich uważał, że Bóg znajduje się poza kategoriami istoty i istnienia. Nie jest też bytem. W związku z tym wszystkie dowody za istnieniem Boga są pozbawione sensu. Nasze poznanie Stwórcy jest jedynie symboliczne. Bóg w tym ujęciu jest realnością absolutną, nieuwarunkowaną, w której partycypują wszystkie byty. Ponadto jest On czymś, co zawiera w sobie negację, potencjalność i bytową transformację. To wszystko sugeruje panteistyczną koncepcję Boga.

Odrzucając definicję Boga jako „Bytu pierwszego”, określał Go jako „Podstawę bytu” i „Moc wszelkiego bytu”. Bóg jest podstawą struktury bytu. W ten sposób Bóg staje się częścią stworzenia, a stworzenie częścią Boga.

P. Tillich interpretował naturę Bożą jako dialektykę sprzeczności: aktu i możności, istoty i istnienia, bytu i nicości, skończoności i nieskończoności. Próbując to uzasadnić niemiecki teolog powoływał się na znanych panteistów, jak Böhme, Schelling i Hegel. Takie podejście prowadziło do przekonania, że stworzenie jest częścią Boga.

Dla P. Tillicha pojęcie „stwarzania” było symbolem. Interpretował moc stwórczą Boga, jako życie Boże. Stwórca nieustannie stwarza siebie i świat. W ten sposób Bóg okazuje się być procesem, czymś zawsze niedokończonym. To nie jest chrześcijańska wizja Boga, lecz wizja przypominająca koncepcje pogańskie i panteistyczne.

Podobny wydźwięk mają takie twierdzenia, jak: „wszechmoc Boga to nic innego niż moc każdego bytu do przeciwdziałania i pokonywania niebytu”; „czas i przestrzeń należą do natury Stwórcy; wszechwiedza to obecność logosu w strukturze bytu”; „wyrażenie osobowy Bóg nie oznacza, że Bóg jest osobą, ale jedynie jest podstawą każdego bytu osobowego oraz zawiera w sobie ontologiczną siłę osobowości”; „umysł i wola Boża to nie władze osobowego Stwórcy, ale symboliczne wyrażenie dynamiki Boskiego życia”; „Bóg nie jest bytem czysto duchowym, ale obejmuje także materię”.

Ks. Kowalczyk podsumowując wizję Boga Paula Tillicha, nazywa ją „umiarkowanym panteizmem” bądź panenteizmem (pogląd ten jest odmianą panteizmu. Zakłada, że chociaż świat jest częścią Boga to Bóg jest jeszcze czymś więcej)2.

P. Tillich w książce pt. „Protestancka era” napisał, że obecnie, w czasie wielkich przemian społecznych, nie widzi większych szans dla tradycyjnych denominacji protestanckich. Wielkość protestantyzmu ma polegać jednak na tym, że przekracza on wszelkie denominacje. Wyraża on bowiem przede wszystkim autonomię człowieka, która jest niezwykle bliska współczesnym dążeniom. Istotne w protestantyzmie jest także to, że konfrontuje człowieka z sytuacjami granicznymi i czyni go nowym stworzeniem. Te ogólne sformułowania zostały uzupełnione uwagami, że generalnie religia kojarzy się ludziom z tym, co opresyjne, nacjonalistyczne i ograniczające człowieka. Przyszłość należy więc do wiary, która w praktyce została przeciwstawiona religii.

George Berkeley, Emanuel Swedenborg, Friedrich Schleiermacher, Ralph Waldo Emerson, Wiliam James, Carl Gustaw Jung i Paul Tillich odeszli, mniej lub bardziej, od tradycyjnego protestantyzmu. Znamienne jest jednak, że wyrośli w środowisku protestanckim. Niektórzy z nich byli pastorami, a niektórzy synami pastorów. Wiele wskazuje na to, że ich poglądy wynikały często nie ze zdrady wyznawanej wiary, ale z wyprowadzenia z niej ostatecznych konsekwencji.

Wielką popularnością poza charyzmatyzmem cieszyła się w XX w. tzw. protestancka teologia liberalna. Głosi się w niej, że każdy może mieć własną koncepcję Boga, wiara jest kwestią osobistą i wewnętrzną, więc zewnętrzne oznaki wiary trzeba sprowadzić do minimum, a także że takie zjawiska jak kapłaństwo kobiet, aborcja czy homoseksualizm są dobre. W teologii tej głosi się wyższość wiary nad religią. Wszystko to jest niezwykle zbliżone do myśli Różokrzyża. Wywodzi się to zaś z myśli wspomnianego Friedricha Schleiermachera. Miał on wpływ na takich teologów protestanckich, jak Rudolf Otto i Albert Ritschl. Ten pierwszy głosił chociażby, że wiara jest czymś irracjonalnym co budzi lęk (mysterium tremendum) i fascynację (mysterium fascinans). Sprowadzał wiarę do uczucia bliżej nieokreślonego sacrum. Jego filozofia nosi wiele cech panteistycznych. Wpływ na to mógł mieć przy tym fakt, że wyjeżdżał do Indii i studiował wschodnie religie panteistyczne, szukając podstaw wszelkiej religijności. Drugi wymieniony autor był zdania, że Jezus Chrystus nie był Bogiem, a zbawienie można uzyskać, w ramach każdej religii. Teza ta przypomina twierdzenia różokrzyżowców, którzy podkreślali, że każda religia nosi w sobie ślady prawdy przedwiecznej. Na koniec trzeba wspomnieć o Karlu Barthie, który był XX-wiecznym teologiem ewangelickim uważanym za największego po Kalwinie. Sprzeciwiał się on teologii liberalnej. Twierdził, że Bóg jest wszystkim, a stworzenia istnieją w Bogu i są tylko Jego atrybutami. Wyznawał w gruncie rzeczy doktrynę panteistyczną.
1S. Kowalczyk, Idea Boga Paula Tillicha, w: Collectanea Theologica 1959 (57/2), 49-61.
2Tamże, 56.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną