Dr Mariusz Patey: "Winna temu jest unijna regulacja"

0
0
0
/

Po problemach z unijnym ustawodawstwem uderzającym w polskich przewoźników, niebawem w tarapatach może się znaleźć polska branża drzewna.Winna temu jest unijna regulacja LULCF (Land Use, Land-Use Change and Forestry). W założeniu regulacja ta ma wspierać obniżenie emisji CO2 netto, ale  faktycznie ograniczy możliwość pozyskiwania drewna z obszarów leśnych krajów Unii.Ustalono tzw. czas referencyjny. On będzie stanowić podstawę do określania limitów pozyskiwania drewna w latach następnych. Rada Europy i Parlament Europejski zdecydowały, że podstawą do ustalania limitów będzie pozyskiwanie drewna z lat 2000-2009. Dla naszej gospodarki drzewnej, przemysłu meblowego może to zakończyć się katastrofą. W Polsce mamy coraz lepszą substancję leśną -  rośnie średni wiek drzew. Polskie Lasy Państwowe prowadząc zrównoważoną gospodarkę, umożliwiając nie tylko prostą zastępowalność drzewostanu, ale stopniowo zwiększając powierzchnię areałów leśnych mogły bez szkody zwiększać pozyskiwanie surowca. W latach 2016 było to ponad 38 mln,m 3, rok później 40,5 mln m 3. W roku 2018 r planowano uzysk 43 mln 3 drewna. Natomiast w latach 2000-09, które będą podstawą do obliczenia limitów na lata do 2030 r uzysk wyniósł 29 mln 3. Możemy zatem się obawiać znacznych deficytów surowca dla naszego przemysłu przetwórczego.Polska ma ograniczone możliwości pozyskiwania surowca z zagranicy. Zachodnie koncerny poczyniły wyprzedzająco znaczne inwestycje na Białorusi i w Rosji. W związku z tym kraje te są mniej chętne do sprzedaży surowego drewna. Problemem jest także rozdrobnienie rynku importu drewna. LP - jedyny podmiot obracający dużym wolumenem drewna nie może jednak samodzielnie prowadzić obrót drewnem, który nie pochodzi z ich własnych zasobów leśnych. Polscy producenci z branży drzewnej, meblarskiej mogą zostać wypchnięci z rynku przez większych zachodnioeuropejskich konkurentów. Innym problemem dla naszych producentów mebli jest Jedwabny Szlak i polepszające się możliwości logistyczne producentów chińskich.Wiemy, jak dla polskiej branży tekstylnej skończyła się liberalizacja handlu z CHRL.Nasi producenci mebli, papieru, stolarki muszą myśleć wyprzedzająco jak dostosować się do niekorzystnych dla nich uwarunkowań. Polski rząd, posłowie do Europarlamentu muszą walczyć o branżę dającą Polsce miliardy dolarów i euro przychodów.Pomysłem wartym rozważenia jest zezwolenie LP na obrót drewnem pozyskiwanym z zagranicy. Trzeba także się zastanowić, jak ograniczyć eksport surowego drewna tak, by zapewnić naszej branży przetwórczej możliwości rozwoju. Pomysł, aby UE regulowała gospodarkę leśną jest jeszcze jednym argumentem potwierdzających chęć centralnego sterowania procesami gospodarczymi. Można także tu szukać drugiego dna i roli lobbingu koncernów dużych państw UE w narzuceniu regulacji osłabiających konkurencyjność polskich producentów.Tyle, że bariery administracyjne w końcu uderza także i w tych, którzy je tworzą. Jak to się zakończyło dla gospodarki w krajach realnego socjalizmu - my, Polacy doskonale wiemy.Czy unijne elity zdają sobie sprawę ze skutków swojej polityki? To pytanie retoryczne. Fot.Pixabay

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną