Groźny Ruch Zielonoświątkowy wyraża istotę protestantyzmu

0
0
0
/

       Przez pierwsze kilkadziesiąt lat swego istnienia Ruch Zielonoświątkowy był zwalczany przez klasyczne denominacje protestanckie jako heretycki. Dopiero z czasem wywalczył sobie pozycję, kiedy skupił wokół siebie miliony wiernych. Jego analiza pokazuje, że wyraża on najpełniej postulaty i doktrynę pierwszych reformatorów protestanckich. Już bowiem u Wiklefa i llolardów, a więc w ruchu przedreformacyjnym, dały o sobie znać dwa przekonania, które legły u podstaw rewolucji protestanckiej: indywidualizm i pojmowanie człowieka jako czystego ducha, który powinien sprawować jedynie wewnętrzny kult. W związku z tym odrzucali oni instytucję Kościoła i większość praktyk religijnych. Opowiadali się natomiast za „czystym kościołem” i „kościołem Ducha”, tak jak pojmował go Joachim z Fiore. Luter postawił na oba twierdzenia duży nacisk, ale sam stworzył kościół instytucjonalny, aby był konkurencją dla Kościoła katolickiego. Dla części następców Lutra było to ustępstwo nie do pomyślenia. Na różne sposoby próbowali oni zwalczać wszelkie przejawy wspólnotowości i zewnętrznych przejawów wiary. Te dwie kwestie ściśle się ze sobą zresztą łączą, bo zewnętrzne przejawy wiary są potrzebne, aby budować wspólnotę. Stąd protestantyzm dzielił się na tysiące grup i zborów często skupionych wokół wyróżniających się jednostek. Prawdopodobnie najbardziej radykalni są kwakrzy (oficjalna nazwa: Religijne Towarzystwo Przyjaciół), wywodzący się z purytanizmu, których spotkania modlitewne polegają na wspólnym milczeniu. Nie mają oni jednego wyznania wiary, klasycznych pastorów, kościelnych instytucji, liturgii. Dzięki temu każdy koncentruje się na ściśle wewnętrznej relacji z Bogiem, którego pojmuje, jak chce. O tym, że nie jest to już chrześcijaństwo, świadczyć może fakt, że dzisiaj kwakrami są m.in. muzułmanie, buddyści, wyznawcy religii uniwersalnej a nawet ateiści(!). Na świecie kwakrów jest obecnie jedynie kilkaset tysięcy. Postulaty Wiklefa zostały jednak zrealizowane na większą skalę wśród zielonoświątkowców, którzy obecnie stanowią największy procent protestantów. Doszło tam do zmarginalizowania roli sakramentów, doktryny i instytucjonalnego kościoła, a więc tego wszystkiego, na co Luter stawiał jeszcze duży nacisk. Ujawnia się to w tym, że cała uwaga koncentruje się często na charyzmatach i uwielbieniu. Nie zważa się przy tym na to, kto do jakiego zboru należy (a nieraz nawet na to, że ktoś jest np. katolikiem). Nieważne jest więc w co się wierzy, byle uznawać, że Chrystus jest Panem i Zbawicielem, którego trzeba wysławiać i który może nas uzdrowić. W ten sposób prawdy wiary chrześcijańskiej zostają bardzo mocno zredukowane. Spontaniczna modlitwa, inspirowana w założeniu przez Ducha Świętego, sprawia, że liturgia przestaje być potrzebna. Barwni liderzy, którzy często tworzą własne zbory, koordynują nabożeństwo w ten sposób jeszcze podkreślając ducha indywidualizmu. Ktoś mógłby jednak zauważyć, że w Ruchu Zielonoświątkowym pobożność skupia się właśnie na tym, co cielesne i wspólnotowe. Nabożeństwa cechuje wielka emocjonalność, wyrażanie wiary i radości dokonuje się przez wspólny taniec i śpiew, a charyzmaty przybierają konkretne, zewnętrzne formy jak mówienie językami. Jest to wszystko prawda, ale cały czas w centrum postawiona jest jednostka, jej przeżycia, jej indywidualna relacja z Bogiem, jej natchnienia, jej uzdrowienia. Dzięki innym ludziom tworzona jest odpowiednia atmosfera i możliwość wyrażenia własnych spontanicznych odczuć. O tym, że pentekostalizm to fałszywa mistyka świadczy także prowadzenie niemoralnego życia przez wielu liderów zielonoświątkowych. Już Charles Parham, który zapoczątkował ten ruch, stanął przed sądem oskarżony o napastowanie młodego chłopaka. Został uniewinniony z powodu braku dowodów, ale wiele źródeł zarzuca mu homoseksualizm. Później wielu charyzmatykom wytykano cudzołóstwo i rozwody (np. Jim Bakker, W. V. Grant (junior), Kathryn Khulman, Jimmy Swaggart, Robert Tilton), chciwość (np. Jack Coe, John A. Dowie, Marjoe Gortner, Bernard Jordan, Peter Popoff), homoseksualizm (np. Lonnie Frisbee), kłamstwo (m.in. Mike Warnke, który zyskał popularność dzięki temu, że twierdził niezgodnie z faktami, że był wysokim kapłanem w kulcie satanistycznym, nim nawrócił się i został pastorem) pijaństwo (choćby A. A. Allen, uzdrowiciel, który zapił się na śmierć) czy plagiat (choćby Kenneth Hagin, któremu udowodniono, że przepisał dużą część książki na temat uzdrawiania).

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną